W Teatrze Telewizji 26 maja odbędzie się premiera spektaklu „Biedermann i podpalacze” na podstawie sztuki szwajcarskiego pisarza Maxa Frischa – poinformowała PAP Agnieszka Lenart z biura reklamy i marketingu TVP S.A. Jest to debiut reżyserski Jana Holoubka w Teatrze Telewizji.
Bohater sztuki, Gottlieb Biedermann jest typowym reprezentantem społeczności mieszczańskiej. Poczciwy, trochę naiwny, wiodący spokojny żywot i bardzo majętny, za najwyższy cel w życiu uważa zachowanie tego stanu. Pewnego dnia w jego domu pojawiają się dwaj nieznajomi, którzy z pozoru wyglądają niewinnie. Jeden jest bezrobotnym zapaśnikiem, drugi byłym kelnerem. Biedermann próbuje "zaprzyjaźnić się" z nimi, myśląc, że obłaskawi zło. Wierzy, że kolejne ustępstwa pozwolą mu zachować dotychczasowy status i spokój. W rzeczywistości zaś staje się mimowolnym sprawcą własnej klęski.
Utwór ma charakter komediowy, ale była i jest nadal odbierana jako metafora i satyra polityczno-społeczna. Jednoaktową "sztukę dydaktyczną bez dydaktyki" pt. "Biedermann i podpalacze" Max Frisch napisał pierwotnie jako słuchowisko radiowe (1953), później sam adaptował tekst dla sceny (prapremiera odbyła się w Zurychu w 1957 r.).
Prapremiera polska odbyła się w 1959 r. w Teatrze Współczesnym w Warszawie w reż. Erwina Axera. W 1964 r. Axer przygotował wersję telewizyjną swojego głośnego przedstawienia.
Obecna inscenizacja jest dopiero drugą realizacją telewizyjną sztuki szwajcarskiego dramaturga i jest powrotem do tego tytułu po sześćdziesięciu latach.
"Inscenizacja Jana Holoubka skupia się na ukazaniu wciąż aktualnej kondycji strasznego mieszczanina, który mimo pozycji okazuje się bezradny wobec zachodzących zmian społecznych" - czytamy w przesłanej informacji.
Spektakl zrealizowany w studio metodą filmową rozgrywa się w realistycznej przestrzeni, w którą wkrada się metafizyka. "Ważną funkcję pełni chór, który komentuje, zapowiada i ostrzega – w tej roli sekstet wokalny proMODERN. Śpiewający chór strażaków kontrastuje z gnuśnością Biedermanna, który przygląda się podpalaniu świata" - napisano w zapowiedzi.
"Mimo że sztuka została napisana w połowie XX wieku, nie straciła nic ze swojej aktualności. Pod płaszczykiem czarnej komedii kryje się niezbyt radosne przesłanie. Moim ulubionym jej fragmentem jest ten, w którym jeden z podpalaczy Eisenring tłumaczy Biedermannowi, że najlepszym kamuflażem dla niecnych zamiarów, jest mówienie prawdy. Dlaczego? Ponieważ ludzie w nią nie wierzą. Znajdują setki wytłumaczeń, byle nie dopuścić do siebie absurdu, który im zagraża. (…) Czyż nie stajemy się właśnie świadkami i potencjalnymi ofiarami kolejnego podpalenia świata? Moim zdaniem tak. A komu wręczamy zapałki? To pozostawiam widzom do własnej oceny" – powiedział Jan Holoubek, cytowany w informacji.
Przekładu sztuki dokonała Sława Lisiecka. Scenariusz telewizyjny i reżyseria - Jan Holoubek. Zdjęcia zrealizował Maciej Edelman. Scenografię zaprojektował Marek Warszewski, a kostiumy - Weronika Orlińska. Muzyka - Aleksander Dębicz. Za montaż odpowiada Rafał Listopad.
Występują: Andrzej Seweryn (Gottlieb Biedermann), Iwona Wszołkówna (Babette Biedermann), Mariusz Jakus (Schmitz / Belzebub), Łukasz Simlat (Eisenring), Paweł Paprocki (Dr Fil), Maria Ciunelis (Pani Knechtling), Paulina Gałązka (Anna), Dariusz Wnuk (Policjant), Marcin Januszkiewicz (Koryfeusz)oraz sekstet wokalny proMODERN w składzie: Marta Czarkowska (sopran), Katarzyna Bienias (sopran), Anna Krawczuk (mezzosopran), Aleksander Rewiński (tenor), Krzysztof Chalimoniuk (baryton) i Piotr Pieron (bas).
Premiera "Biedermanna i podpalaczy" - 26 maja o godz. 20.30 w TVP1.