EN

30.06.2009 Wersja do druku

Teatr nasz mało wyrazisty

Końca dobiega właśnie sezon 2008/2009, kolejny, w którym płocki teatr nie odpowiedział sobie na podstawowe pytania. Co lubi robić najbardziej? Dla kogo właściwie działa? Było dokładnie tak, jak w ciągu kilku lat przed remontem - pisze Milena Orłowska w Gazecie Wyborczej Płock.

Wyobrażacie sobie sytuację, że ktoś pisze sztukę o posądzanym o współpracę z SB byłym biskupem płockim Wielgusie? Albo o tym, jak Orlen rozdawał swoim pracownikom akcje i pewnego dnia pół miasta obudziło się jako finansowi potentaci? Wyobrażacie sobie, że bierze to na warsztat młody, niezwykle zdolny reżyser? Wystawia wspaniałe przedstawienie, gorzkie, niepokojące, chwilami zabawne. Publiczność szturmuje kasy, przedstawienie idzie raz, drugi, dziesiąty, trzydziesty. Całe miasto mówi tylko o tym, a że lokalna historia niesie uniwersalne przesłanie, do Płocka zjeżdża publika z całej Polski, w pierwszych rzędach siedzą najbardziej uznani krajowi recenzenci zwabieni nazwiskiem reżysera i szumem wokół sztuki, piszą tylko o tym... O czymś takim marzyliśmy, kiedy po remoncie za 25 mln zł, na początku roku 2008 płocki teatr wznawiał swą pełnowymiarową działalność. I tak marzymy sobie do tej pory. Końca dobiega właśnie sezon 2008/2009

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Teatr nasz mało wyrazisty

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza Płock nr 151

Autor:

Milena Orłowska

Data:

30.06.2009

Wątki tematyczne