Wiesławowi Rudzkiemu [na zdjęciu] nie przedłużono umowy. - Chodziło o obraną przez niego linię artystyczną. A właściwie jej brak - mów Piotr Zgorzelski, szef płockiej delegatury sprawującej pieczę nad płockim teatrem urzędu marszałkowskiego.
Wiesław Rudzki, zastępcą dyrektora naczelnego do spraw artystycznych, został pod koniec ubiegłego roku. Przepisy nie wymagały ogłoszenia konkursu na to stanowisko. Nie było tajemnicą, że Rudzki jest człowiekiem z nadania, legitymującym się mandatem zaufania urzędu marszałkowskiego. Nowy wicedyrektor podkreślał jednak, że od lat związany jest z Płockiem zawodowo (reżyserował kilka razy w naszym teatrze) i prywatnie. Miał wielkie plany - zapowiadał, że zrobi w Płocku międzynarodowy festiwal, rozkręci wielki program edukacji teatralnej, ściągnie do miasta uznane nazwiska. A na początek pokaże coś własnego - "Operę za trzy grosze" w swojej reżyserii. Wszyscy ostrzyli sobie zęby - płocki teatr miał wtedy wyjątkowo dobry czas. Był już po gruntownej modernizacji i po kilku wyjątkowo udanych premierach. Odżył, widzowie pokochali go na nowo. Do tego wszystkiego doszła jeszcze nowa twarz - nadzieja na nowe pomysły, nowe spojrzenie. Potem były