Aktor, profesor, nauczyciel, mentor. Jerzy Trela jest jedną z ikon polskiego teatru. 14 marca będzie obchodził 80. urodziny!
Wybitny - to określenie pasuje do niego jak rzadko do kogo. Od lat cieszy się sympatią widzów i wielkim szacunkiem współpracowników.
Tragiczne dzieciństwo
Przyszedł na świat w czasie wojny we wsi Leńcze niedaleko Wadowic. Jego ojciec był kolejarzem, matka prowadziła bar na dworcu kolejowym. Ojciec wojnę przeżył, niedługo potem jednak zginął w wypadku. Dziewięcioletni Jerzy tak bardzo przeżył śmierć ojca, że jedynym egzaminem, którego celowo nie zdał, był ten do technikum kolejowego. Nie chciał zostać kolejarzem, choć ten zawód cieszył się w jego rodzinie powszechnym uznaniem. Owdowiała matka ledwo wiązała koniec z końcem, nie była więc zachwycona, że syn nie zdobywa „porządnego" zawodu. Długo też nie mogła mu wybaczyć, że został aktorem. Dopiero po jej śmierci w 1992 roku Jerzy Trela znalazł wycinki prasowe o nim, które gromadziła.
Kwestia zasad
Najpierw było liceum plastyczne w Krakowie, bo Jerzy Trela był wszechstronnie uzdolniony. Umiał rysować, grywał też w młodzieżowym zespole jazzowym na-perkusji i gitarze. Po maturze nie od razu poszedł na studia. Najpierw musiał na nie zarobić, m.in. przy wyrębie lasu w Bieszczadach. Jednak do krakowskiej szkoły teatralnej zdawał już jako etatowy pracownik Teatru Groteska. - Całe życie byłem w teatrze, w filmie bywałem. 1 siłę czerpałem ze sceny- powiedział w jednym z wywiadów; Mimo to zdobył Wielką popularność nie tylko w Krakowie, z którym związał się zawodowo na całe życie. Stało się tak m.in. dzięki ponad 150 rolom w Teatrze Telewizji. Pod Wawelem natomiast jego macierzystą sceną na 45 lat został Teatr Stary. Pracował z legendami: Swinarskim, Jarockim, Wajdą, Holland. Ze Starego odszedł w 2014 roku, kiedy pod szyldem tej sceny wystawiono dwa performance, które w opinii Treli obrażały pamięć jego mistrza i przyjaciela Konrada Swinarskiego. Razem z Trelą scenę opuściła inna jej legenda - Anna Polony.
Polityk i nauczyciel
Kilkadziesiąt lat przeżył z Georgettą. Przyszłą żonę poznał jeszcze w liceum, a przyjaźń stopniowo zamieniała się miłość. Oryginalne imię zawdzięczała francuskiemu pochodzeniu, a mąż mówił do niej „Jerzynko". Małżeństwo doczekało się dwojga dzieci. Pani Trela zmarła siedem lat temu. W życiu Jerzego Treli pojawiła się też polityka. Od lat 60. ubiegłego wieku był członkiem PZPR, a w latach 80. nawet posłem na Sejm PRL. Wszyscy jego współpracownicy podkreślają przy tym, że jest człowiekiem o kryształowym charakterze, a swoje możliwości wykorzystywał wyłącznie po to, by komuś pomóc lub wesprzeć jakąś ideę, której ówczesne władze były niechętne. Osobny, ale bardzo ważny rozdział w życiu Jerzego Treli to praca dydaktyczna. Jest wieloletnim profesorem, a w latach 1984-1990 był rektorem krakowskiej PWST. ' ¦
W kinie i telewizji
Mimo bezgranicznej miłości do teatru pojawia się też na ekranach. Jedną z najbardziej znanych ról zagrał w filmie „Quo vadis". Obecnie gra w serialu „Wielka woda" o powodzi tysiąclecia z 1997 roku.
Na teatralnej scenie
- Jestem uzależniony od teatru - mówi sam o sobie. Mimo-wieku (w marcu skończy 80 lat) wciąż nie schodzi ze sceny, choć ulegając prośbie lekarzy, by się oszczędza!, gra nieco mniej.