Teatrem bez słów, teatrem ciemności i światła określane są m.in. spektakle Sceny Plastycznej KUL. Jej twórca Leszek Mądzik obchodził w lutym 80. urodziny. Stworzył uniwersalny język, który rozumiany jest niezależnie od kontynentu i kultury. To teatr o tajemnicy życia i śmierci – mówią teatrolodzy.
Dr hab. Jarosław Cymerman z Katedry Współczesnej Literatury i Kultury Polskiej UMCS zapytany przez PAP o fenomen Sceny Plastycznej KUL zwrócił uwagę, że Leszek Mądzik zaliczany jest – obok Tadeusza Kantora i Józefa Szajny – do przedstawicieli teatru plastycznego, ale jego styl mimo wszystko się odróżnia. „Wystarczy zobaczyć dwie minuty spektaklu Leszka Mądzika i nie da się go pomylić z nikim innym” – ocenił teatrolog wyjaśniając, że twórczość Sceny Plastycznej KUL określana jest jako „teatr bez słów” lub „teatr ciemności i światła”.
Jego zdaniem artysta znalazł sposób, żeby opowiedzieć – właśnie bez słów – o najgłębszych, egzystencjalnych doświadczeniach człowieka, jak np. o przemijaniu, śmierci, naturze, miłości. „Zapraszając widza na swój spektakl, wyłącza go jakby z rzeczywistości na te 30-40 minut po to, żeby w tym czasie - często na granicy widzialności - zmusić go do pomyślenia o tym, co nieuniknione. Nie odwołując się bezpośrednio do konkretnych tekstów literackich, umiał stworzyć uniwersalny język, który rozumiany jest niezależnie od kontynentu i kultury” – zauważył dr hab. Cymerman.
Według niego spektakle Mądzika pozwalają przeżywać widzom to, co Grecy nazywali katharsis, uświadomić sobie podstawowe problemy egzystencjalne, oczyszczając je jednocześnie z codziennych lęków i powierzchownego myślenia. „Dziś w teatrze często tego rodzaju tematy opatrywane są jakimś ironicznym lub groteskowym nawiasem, bo rzeczywiście trudno nam się z nimi zmierzyć bezpośrednio. Mądzik tego nawiasu nie używa i kto wie, czy właśnie nie dlatego pozwala nam dotknąć tego, co najgłębsze” - dodał teatrolog.
W jego ocenie sekret uniwersalności spektakli Leszka Mądzika tkwi też w tym, że potrafi on opowiedzieć wielkie tematy przy pomocy tego, co bliskie - zaczerpnięte z codziennego doświadczenia i świata natury. Jak wyjaśnił, artysta bardzo uważnie obserwuje wokół świat – który filtruje przez swoją wrażliwość i wyobraźnię – „lepiąc” z tego swój teatr.
„Co ważne, w odbiorze dzieł Mądzika nie ma progu wejścia. Nie trzeba przeczytać wielu filozofów i poetów, aby zrozumieć jego sztukę. Wystarczy otworzyć swój umysł, odrobinę otrzepać przytępioną na co dzień wyobraźnię. Na co dzień jesteśmy przebodźcowani, mamy w głowie wiele obrazów, kolorów, dźwięków. A u Mądzika wszystko się wycisza, przyciemnia, a on sam jakby mówi: zobacz to, co najważniejsze, to, co jest na granicy widzialnego” – opisał teatrolog.
Podkreślił, że widzowie wychodzą z jego spektakli, nie wiedząc dokładnie, co ich poruszyło, bo trudno opisać słowami to, co widzieli i przeżyli. Zastrzegł, że to nie jest przegląd slajdów z obrazami, a bardziej teatr obrazu ruchomego, wykorzystujący serie wizji, z których rodzą się kolejne sekwencje. „Nie jest istotne, jaki jest sens poszczególnych elementów spektaklu. Mądzik nie tworzy jakiejś szarady, którą mamy rozwiązać, by poczuć się usatysfakcjonowani. Po wynurzeniu się z tego świata, nosi się dalej te obrazy w pamięci, one +pracują+ jeszcze długo pod powiekami” – wyjaśnił dr hab. Jarosław Cymerman, nazywając je „swego rodzaju egzystencjalnymi kliszami pamięci”.
Nawiązując do roli aktorów w spektaklach Sceny Plastycznej KUL podkreślił, że są oni traktowani jako znak wizualny, wpisujący w świat natury element ludzki, wyraźnie odcinający się na tle czarnych ptaków, drzew, przesypującego się ziarna, kamieni. „Tylko na pierwszy rzut oka może się wydawać, że aktor traktowany jest w tym przypadku jako element scenografii. Aktorzy Sceny Plastycznej KUL, często studenci uczelni, byli jednocześnie współtwórcami i angażowali się w proces realizacji przedstawienia” – zaznaczył ekspert.
Według niego twórczość Mądzika w świecie zdominowanym przez rzeczywistość wirtualną pozwala na dotknięcie czegoś autentycznego. „Dzięki jego spektaklom mamy wrażenie dotykania prawdy, ocierania się o tajemnicę” – podkreślił teatrolog.
Były, wieloletni kierownik Katedry Dramatu i Teatru KUL prof. Wojciech Kaczmarek w rozmowie z PAP podkreślił, że teatr Mądzika to teatr o człowieku, który staje przed „ścianą”, jaką jest śmierć albo cierpienie, i poszukuje jakiegoś rozwiązania. Zauważył jednocześnie, że – w odróżnieniu do Tadeusza Kantora i Józefa Szajny - Leszek Mądzik nie wszedł w turpizm w sztuce lat 70. XX wieku. „Znalazł pewną niszę – próbę wydobycia tego, co brudne, czarne, ale równocześnie piękne. Jego teatr – jak sam mówi – to jest teatr mroku i światła. Mądzik wydobywa z ciemności to, co wartościowe. Na przykład jego postaci czy fragmenty scenografii pojawiają się w ciemnościach, ale wydobywane są dzięki tworzywu, jakim jest właśnie światło. Są to niepowtarzalne rzeczy, których nikt przed, ani teraz nie tworzy” – zaznaczył teatrolog.
Zapytany, jak dzisiaj odbierana jest twórczość Sceny Plastycznej KUL, prof. Kaczmarek zwrócił uwagę, że w świecie sztucznej inteligencji coraz bardziej istotne staje się pytanie – kim jest człowiek. „Według mnie teatr Mądzika ma w tym kontekście ogromną przyszłość. Człowiek współczesny jest kompletnie obezwładniony światem wirtualnym i brakuje mu rozważań o ludzkim istnieniu. Jestem przekonany, że do człowieka nie przemawia technologia, ale trzy najważniejsze rzeczy, czyli piękno, prawda i dobro. W związku z tym widzę wielką szansę w teatrze Leszka Mądzika. To nie jest teatr szybkich rozwiązań, to teatr o tajemnicy życia i śmierci” – podkreślił teatrolog.
W przyszłą środę, 26 lutego o godz. 14 w Galerii Sceny Plastycznej KUL odbędzie się prezentacja nowej książki pod red. prof. Wojciecha Kaczmarka i prof. Leszka Mądzika „Sztuka a cierpienie. Referaty z sesji z okazji 20-lecia Sceny Plastycznej KUL (27-29 IV 1990 r.)”.
Stowarzyszenie na rzecz Sceny Plastycznej KUL wydało niedawno publikację „Przekaz. O teatrze Leszka Mądzika”, której autorem jest Zbigniew Taranienko. „Autor książki ujawnia struktury spektakli, z których Leszek Mądzik buduje swój teatr, oraz szczegółowo opisuje proces ich powstawania. Przez lata prowadził rozmowy z Mądzikiem, dokumentował i rekonstruował spektakle z perspektywy widza, bez uwzględniania aspektów technicznej realizacji. Dogłębnie analizuje budowę formy tego teatru, koncentrując się na czysto plastycznych aspektach pierwszych 20 spektakli Sceny Plastycznej” – czytamy na stronie internetowej Sceny.
Leszek Mądzik (ur. w 1945 r.) - reżyser, scenograf, malarz, fotograf - jest uważany za jednego z najoryginalniejszych polskich twórców teatralnych. W 1966 r. rozpoczął studia z historii sztuki na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Początkowo był scenografem w Teatrze Akademickim, ale już w 1969 r. rozpoczął pracę nad własnym, autorskim teatrem - Sceną Plastyczną KUL. Pierwszy spektakl pt. „Ecce Homo” został wystawiony wiosną 1970 r.
Spektakle Sceny Plastycznej KUL - określanej jako teatr obrazu - są pozbawione słów, tradycyjnego aktorstwa i fabuły, opierają się na scenografii, przestrzeni, grze świateł, ciszy i dźwięków. W swojej twórczości artysta drąży tematykę sacrum, śmierci, erotyki, przemijania. Krytycy teatralni w Polsce i za granicą nazywają teatr Mądzika teatrem filozoficznego egzystencjalizmu. Głównymi środkami artystycznej wypowiedzi Mądzika, który jest reżyserem i scenografem wszystkich spektakli Sceny, są przestrzeń i światło, nieliczne postacie oraz przedmioty zanurzone w głębię i mrok.
W dorobku Sceny Plastycznej KUL jest ponad 20 spektakli. Wiele w nich pokazywane było na różnych festiwalach w kraju i na świecie, gdzie spotykały się uznaniem i zdobywały nagrody. Słynne przedstawienia Mądzika to m.in. „Zielnik”, „Wilgoć”, „Wrota”, „Wędrowne”, „Tchnienie”, „Kir”.