EN

30.11.2023, 17:12 Wersja do druku

Taniec i miłość w orientalnej odsłonie

„Bajadera” w chor. Natalii Makarowej w Teatrze Wielkim – Operze Narodowej w Warszawie. Pisze Katarzyna Harłacz w Teatrze dla Wszystkich.

fot. Ewa Krasucka / mat. Archiwum Artystyczne Teatru Wielkiego - Opery Narodowej

Balet „Bajadera” jest barwną historią o miłości świątynnej tancerki Nikiji i wojownika Solora, o niecnej intrydze, w którą kochankowie zostali wciągnięci. To hinduska, baśniowa opowieść zrealizowana z wielkim rozmachem, romantycznym polotem i z pięknymi układami tanecznymi.

Choreografię do tego baletu, do muzyki austriackiego kompozytora Ludwiga Minkusa, stworzył słynny francuski tancerz i choreograf Marius Petipa. Ta pierwotna wersja swoją prapremierę miała w 1877 roku w Teatrze Bolszoj. Od tego czasu struktura baletu była kilkakrotnie zmieniana, najpierw przez samego Petipę, a potem przez innych choreografów. W Teatrze Wielkim – Operze Narodowej w Warszawie „Bajadera” jest wystawiana w interpretacji rosyjskiej primabaleriny i choreografki Natalii Makarowej. Makarowa także dokonała adaptacji tego klasycznego baletu, wprowadzając drobne zmiany, np. pogłębiła interpretacje psychologiczne postaci, ale w niektórych kwestiach powróciła do starych wzorów – przede wszystkim przywróciła pierwotną strukturę trzech aktów. Balet według jej wersji miał premierę w Nowym Jorku w 1980 roku, a w Polsce w 2004 roku.

Treścią „Bajadery” jest niespełniona miłość Nikiji i Solora. Zakochany Solor przysięga wieczną miłość swej ukochanej, ale niedługo po tej deklaracji poznaje księżniczkę Gamzatti (co, jak się okazało, było dobrze ukartowaną intrygą) – zabawnie powalony potęgą urody nowej wybranki serca, zapomina o Nikiji. Jednak ta niemoc nie trwa długo, stara miłość będzie o sobie przypominać, nawet gdy ukochana będzie już w zaświatach, a Solor coraz bardziej będzie cierpiał z powodu straty tej miłości.

Balet sprawia wielkie wrażenie swoim rozmachem – oczarowują kolorowe, orientalne kostiumy i egzotyczne przestrzenie, tajemnicze rytuały, przepych i bogactwo. I zachwyca historia trudnej miłości, bo życie bajadery – hinduskiej świątynnej służącej i boskiej niewolnicy – jest zdeterminowane zasadami służby: ma być kapłanką w świątyni bogom (a jej taniec ma służyć uwolnieniu duszy od ułudy ziemskiej rzeczywistości), nie może się spełnić w związku małżeńskim. Ale jednocześnie nie może się oprzeć miłości do Solora. Ten determinizm oraz ciekawie zawiązana intryga sprawiają, że fabuła baletu jest bardzo ciekawa. A znakomite pokazy tancerzy Teatru Wielkiego – Opery Narodowej (od tańców orientalnych z charakterystycznymi pozycjami ciała i układami dłoni, po klasyczne układy, od popisów solistów, po perfekcyjnie wykonane sceny zespołowe) sprawiły, że balet ogląda się z zapartym tchem.

Uznanie budziła też scenografia – kolorowa, pełna przepychu, a jej realizacji sprzyjała ogromna przestrzeń Teatru Wielkiego. Imitowanie pomieszczeń orientalnych czy natury wyszło efektownie (pomieszczenia rosły aż do samej góry sceny), bez cienia banalności. Scenografii i tańcowi sprzyjało dobre operowanie światłem, poszczególne obrazy były dobrze wydobywane (podczas gdy pewne fragmenty sceny zostawały w głębokim cieniu), a użycie lampionów podkreślało nastrojowość i mistyczną aurę całego widowiska.

Najbardziej znane, wręcz kanoniczne fragmenty baletu, to taniec Nikiji wokół świętego ognia, taniec Nikiji na zaręczynach Solora z Gamzatti, biały akt („Królestwo Cieni”), taniec Gamzatti przed ślubem z Solorem czy widowiskowe popisy Solora. Jednakże były również inne bardzo ciekawe fragmenty, choć mniej znane, na przykład taniec grupy świątynnych kapłanek wokół narzeczonych (w III akcie) – równa, symetryczna praca tancerek, piękne linie rąk, oraz nierozróżniający kolorystycznie ubiór przy równoczesnej pracy całej grupy sprawiały, że tancerki stanowiły jedno spójne ciało. A świecące lampiony, z którymi tańczyły kapłanki, dodawały scenie tajemniczości i magii. Cudowne były też popisy solistek, koryfejek i solistów z I i II aktu (pas d’action z I aktu i solistki-cienie z II aktu) – to był typowy popis taneczny, świadczący o wysokim standardzie ruchu i artyzmie tancerzy, nie było w tych fragmentach nawiązania do fabuły.

Jednak najsłynniejszą sceną „Bajadery” jest tzw. biały akt – tą nazwą opisuje się akt rozgrywający się np. we śnie bohatera, w którym tancerki w jednolitych białych kostiumach reprezentują eteryczną przestrzeń istot nie z tego świata. Biały akt „Bajadery” (słynny „Taniec Cieni”) utrzymany jest w atmosferze halucynacji. Solor pod wpływem haszyszu ma zniekształcone postrzeganie rzeczywistości, sen miesza mu się z realnością, ciemność ze światłem. Podczas halucynacji widzi postać Nikiji, która raz się rozmywa, innym razem zwielokrotnia – to tancerki corps de ballet stopniowo pojawiają się na scenie: jedna po drugiej schodzą z góry, a następnie układają się w równe rzędy. Stojąc w rzędach, wykonują minimalistyczny taniec – delikatna praca rąk, drobne kroki pas de bourrée suivi w miejscu (subtelne przestępowanie z nogi na nogę na czubkach palców) oraz poruszające się zwiewne tkaniny przyczepione do ramion sprawiały, jakby tancerki naprawdę unosiły się w powietrzu.

Balet kończy się widowiskowo. Zgodnie z hinduskim prawem karmy, sprawcy całego zamieszania zostają ukarani. Podczas ceremonii zaślubin Gamzatti i Solora, tuż przed złożeniem przysięgi małżeńskiej, bogowie zsyłają pioruny na całe to występne towarzystwo. Wszyscy giną, a dusze Nikiji i Solora mogą zjednoczyć się w świecie zmarłych i być już na zawsze razem. Zakończenie sentymentalne, jak przystało na tego typu widowisko z romantycznym rodowodem.

W dniu 23 listopada tańczącymi partie głównych bohaterów byli: Mai Kageyama w roli Nikiji, Hannah Cho jako Gamzatti i towarzyszący im Marko Juusela jako Solor. Drobniutka, eteryczna Mai Kageyama (pierwsza solistka TW-ON) była zachwycająca w roli Nikiji. Subtelność jej ruchów, muzyczność i sposób poruszania się, odzwierciedlający jej wysublimowaną naturę, dobrze współgra z rolami delikatnych zjaw, choć potrafi też być świetna w rolach komediowych, czego dała przykład, grając szaloną Katarzynę w „Poskromieniu Złośnicy” (komedia baletowa oparta na tekście Szekspira grana ostatnio w TW-ON w 2016 roku). Mai Kageyama była cudowna w solowych partiach (zwłaszcza podczas przepięknego tańca przy ogniu świątynnym) i w pas de deux, choć czasami podczas partnerowania można było poczuć jej zawahania, jakby nie do końca czuła się bezpiecznie przy wykończeniu ruchu. Zaledwie mikrosekundy dezorientacji, które powodowały drobne napięcie w jej delikatnej naturze. To uświadamia, jak ważna jest współpraca, zaufanie i poleganie na partnerze tanecznym i jak misterną „machiną” jest tancerz: ogromne zdolności techniczne plus siła osobowości i oddanie muzyce mogą dać swój wyraz, gdy ciało i psychika mają poczucie bezpieczeństwa i komfortu (i wtedy tancerz może w pełni wyrazić każde uczucie i każdą postawę).

Marko Juusela to fiński tancerz, występujący w TW-ON drugi rok na stanowisku koryfeja. Bardzo młody, zapewne jeszcze będzie zbierać doświadczenie, ale z takim talentem, jaki pokazał kreując postać Solora miejmy nadzieję, że jeszcze nie raz będzie go można zobaczyć w solowych rolach. Wyróżniał się wspaniałymi i długimi skokami, wytrzymałością, siłą i jednocześnie lekkością i miękkością ruchu.

I Hanah Cho – koryfejka, tańcząca w TW-ON od niedawna. Koreańska tancerka, o medialnej, filmowej urodzie. Wspaniała aktorsko, z dostojeństwem zagrała księżniczkę Gamzatti i tanecznie też była doskonała. Wygląda na to, że to będzie następna wspaniała tancerka o dalekowschodnim pochodzeniu w zespole Polskiego Baletu Narodowego.

Wszyscy tancerze zatańczyli znakomicie, sprawiając, że balet oglądało się z niesłabnącym zaangażowaniem. „Bajadera” to widowiskowe, mocne w wyrazie i dramatyczne dzieło o zróżnicowanej choreografii i pięknej muzyce Ludwiga Minkusa, dobrze wydobywającej walory układów tanecznych. A orientalne klimaty dodatkowo podbijają nastrojowość i tajemniczość przedstawienia.

Źródło:

Teatr dla Wszystkich

Link do źródła