"Szklana menażeria" Tennessee Williamsa w reż. Tomasza Zadróżnego w Studio Teatralnym przy Teatr BAZA w Warszawie. Pisze Rafał Turowski na rafalturow.ski.
Znów widziałem dobry spektakl w Bazie. Tym razem aktorzy wzięli na warsztat klasykę amerykańską, kameralny spektakl Williamsa idealnie nadaje się także na maleńką scenę Bazy, mamy oto mieszkanie Amandy, w którym mieszka z dwojgiem dorosłych dzieci, do trójki naszych bohaterów dołącza przyjaciel Toma – Jerry.
Może nie będę streszczał tekstu dramatu, pozwolę sobie tylko zauważyć, że chociaż dramaty Williamsa są przecież arcydziełami, to jednak na afiszach polskich teatrów jakoś ich brak, w Warszawie ostatnio oglądaliśmy zdaje się Kotkę w Narodowym, Menażeria pojawiła się kilka lat temu w Bagateli, poza tym chyba nic. Czyżby dlatego, że teraz moda na Czechowa?
Oglądało się ten spektakl naprawdę dobrze (to gdzieś tam decydująca kwestia, prawda?), Laury z jej kruchością naprawdę było żal, a heroiczne wręcz wysiłki Amandy - żeby córkę ożenić, żeby – w ogóle zmienić życie swoich dzieci były momentami cudownie zabawne - (świetna w tej roli, niekiedy zbliżająca się do granicy przerysowania postaci mamusi, ale... jednak jej nie przekraczająca Magdalena Dudek) - a momentami poruszające.
Fajny pomysł z wystawieniem tryptyku TW, zaintrygowany czekam na pozostałe tytuły!