Tradycyjnie już Wiesław Kowalski, po obejrzeniu ponad 120 spektakli, przygotował zestawienie trzynastu najlepszych – jego zdaniem – przedstawień sezonu 2023/2024, tym razem z aneksem najciekawszych dokonań aktorskich ostatnich dwunastu miesięcy.
„A statek płynie” w reż. Wojciecha Kościelniaka w Teatrze Muzycznym Capitol we Wrocławiu
Znalezienie teatralnych ekwiwalentów dla filmowych obrazów Federico Felliniego wydawać by się mogło zadaniem karkołomnym, a jednak Wojciech Kościelniak znalazł sposób, by przy udziale muzyki Mariusza Obijalskiego wykreować na scenie pełne rozmachu widowisko, w którym dramaturgia niczym w operze spaja wielość wątków, a ich niemal oniryczny, mistyczno-magiczny charakter potęgują dźwięki towarzyszące morskiej podróży. Kościelniak wykorzystuje scenariusz filmu do opowiedzenia swojej własnej, autorskiej historii, momentami dowcipnej, ale przede wszystkim przenikliwej w konfrontacji tego, co odchodzi, z tym, co ma nadejść i budzi największy niepokój. Na scenie oglądamy cały wachlarz ludzkich emocji w wizualnie wysmakowanych sekwencjach sugerujących również w choreograficznych rozwiązaniach Mateusza Pietrzaka i przestrzennych Mariusza Napierały czas wielkich oczekiwań i niepewności, towarzyszących czasom przełomowym i nie zawsze przynoszącym ocalenie.
„Cosi fan tutte” Wolfganga Amadeusza Mozarta w reż. Wojciecha Farugi w Teatrze Wielkim – Operze Narodowej w Warszawie
„Cosi van tutte” stara się z poszczególnych elementów inscenizacyjnych środków wyrazu stworzyć spójną i jednorodną całość. Wszystko, co widzimy na scenie, silnie z sobą skorelowane w warstwie zastosowanej estetyki, jest konsekwencją przeniesienia akcji dzieła Mozarta do Ameryki lat siedemdziesiątych XX wieku, a więc czasów gdzie zdrada i niewierność zostają skonfrontowane z dokonującą się wtedy rewolucją seksualną, trwającą wojną w Wietnamie i rządami Richarda Nixona. Wprowadzone do treści modyfikacje pomagają twórcom spektaklu w stworzeniu mimo wszystko widowiska lekkiego, iskrzącego dowcipem i humorem, jednocześnie intrygującego psychologią zagadkowych relacji damsko-męskich. Do tego dającego szansę na wybrzmienie prawdziwych uczuć, niezależnie od elementów pastiszowych czy zabawy konwencją. Zawarte w komediowo-tragicznej strukturze aspekty wierności i zdrady nie zostały sprowadzone do tezy uznającej wiarołomność płci pięknej, a dotknęły również naszej zwyczajnej ludzkiej bezsilności wobec siły żądzy i namiętności.
„Czekając na Godota” Samuela Becketta w reż. Piotra Cieplaka w Teatrze Narodowym w Warszawie
Przedstawienie Cieplaka zdaje się być przemyślane w każdym dźwięku, w każdej słownej frazie, w każdym milczeniu, a jego muzyczność i melodyka są bardzo dokładnie zakomponowane w świadomości użytego gestu czy nawet kroku. Bardzo dobrze takiej wykoncypowanej strukturze i ściśle sprecyzowanej formie, będącej nośnikiem wszystkich sensów, motywów przewodnich a nawet nastroju, opartej na wspomnianej już muzyczności z bardzo istotnym pauzowaniem i repetycjami, ale i takich przeciwieństwach jak cisza i dźwięk, podporządkowali się wszyscy aktorzy, którzy grają w tym spektaklu na innych instrumentach, niż grali dotychczas.
„Elizabeth Costello” wg tekstów Johna Maxwella Coetzeego w reż. Krzysztofa Warlikowskiego w Nowym Teatrze w Warszawie
Bardzo precyzyjnie utkane w konstrukcji przedstawienia wypisy z motywów, tematów i estetyk, które już wcześniej pojawiały w twórczości Krzysztofa Warlikowskiego. Tym razem wiele w nich odniesień do upływającego czasu, który osobiście dotyka każdego człowieka i prowokuje do rozrachunkowych konstatacji i rozważań z natury ostatecznych. W pamięci pozostaje wiele scen, zwłaszcza że w postać Costello wcielają się wybitne aktorki Nowego Teatru i… Andrzej Chyra. I nie tylko Maja Komorowska, zjawiskowo kończąca spektakl, wywołuje poruszenie i na długo pozostaje w pamięci.
„Handlarze gumek” Hanocha Levina w reż. Adama Sajnuka w Teatr 6.piętro w Warszawie
Sajnuk z aktorami bardzo dobrze przepracował i wczytał się w oryginalny język dramatu Levina, co zaowocowało spektaklem, w którym liryzm został zestawiony z brutalnością, a realizm z poezją w sposób nie gubiący tego wszystkiego, co stanowi zarówno o absurdalności i groteskowym wymiarze ludzkich poczynań, kontrapunktowanych w twórczości izraelskiego dramaturga sugestywnie burleskowo-wodewilowym humorem.
„Jednego serca” w reż. Anny Sroki-Hryń w Teatrze Muzycznym Roma w Warszawie
Anna Sroka-Hryń w spektaklu powstałym z fascynacji utworami skomponowanymi przez Czesława Niemena i z szacunku dla jego wokalnej twórczości, dzięki niesamowitej energii i nieokiełznanemu temperamentowi młodych wykonawców, tworzących rzadko dzisiaj spotykaną w teatrze muzycznym kreację zbiorową, można powiedzieć, że osiąga poziom emocji doprowadzony do apogeum. Pasja i autentyzm z jaką interpretowane są poszczególne piosenki i pieśni została w tym przedstawieniu idealnie zespolona z fantastyczną choreografią i ruchem scenicznym Barbary Olech, a także z mistrzostwem wokalnym, które najpełniej obrazuje intonacyjna czystość w harmonii dźwięków opracowanych tym razem przez Mateusza Dębskiego
„Kiedy stopnieje śnieg” Katarzyny Minkowskiej i Tomasza Walesiaka w reż. Katarzyny Minkowskiej w TR Warszawa
Minkowska z Walesiakiem podejmuje trudny temat relacji rodzinnych i domowych problemów, które często są zamiatane pod dywan i nie zostają przepracowane na tyle, by uniknąć nieporozumień i narastających wcześniej czy później konfliktów. Stworzony tekst, dotykający również aspektu śmierci i żałoby po niej, imitujący proste, zwykłe życie, wybrzmiewa na scenie TR-u przejmująco głównie dzięki wyjątkowemu autentyzmowi i naturalności aktorów.
„Kotka na gorącym blaszanym dachu” Tennessee Williamsa w reżyserii Radosława Stępnia w Teatrze im. J. Kochanowskiego w Opolu
Radosław Stępięń, dokonując z Konradem Hetelem sporych skrótów, jednocześnie bardzo dobrze odnajduje niewątpliwy nerw teatralny, jaki tkwi w tekście Williamsa. Reżyser w opolskim przedstawieniu nie poprzestał tylko na jednowymiarowym i powierzchownym ustawieniu relacji między bohaterami dramatu oraz tego, w jakie zależności wchodzą, nie zatrzymuje się na samym konfrontowaniu seksu z alkoholizmem czy pragnienia bogactwa z porywami dobroduszności. Już sama scenografia (Konrad Hetel) sugeruje inne spojrzenie, albowiem zmierza do pełnego ukazania całej symboliki i jej związku z naturalizmem. Reżyser dzięki bardzo uważnemu i wnikliwemu, niekiedy dość zaskakującemu (zwłaszcza w kontekście dotychczasowej tradycji grania postaci dramatu) prowadzeniu aktorów udanie omija sferę czysto zewnętrznej i płytkiej retoryki, umiejętnie zestawiając okrutną i brutalną prawdę z bezkrytyczną wiarą w to, co wciąż pozostaje w przestrzeni ludzkich złudzeń czy urojeń.
„Na pierwszy rzut oka” Suzie Miller w reż. Adama Sajnuka w Teatrze Polonia w Warszawie
To bardzo mocny monodram nie tylko o przemocy seksualnej, ale przede wszystkim o tym, jak działa prawo i jak w zależności od okoliczności toczącego się postępowania zastosowane procedury stają się coraz bardziej agresywne, bezlitosne, małoduszne i ostatecznie bezwzględne. Adam Sajnuk z Marią Seweryn nie dają widzowi chwili oddechu, trzymają w napięciu od początku do końca i to przez bite dwie godziny bez przerwy
„Pinokio” wg libretta, w choreografii i w reżyserii Anny Hop w Teatrze Wielkim – Operze Narodowej w Warszawie
„Pinokio” jest typowym baletem fabularno-narracyjnym, w którym najważniejsza jest dramatyczna esencjonalność i spójność wielobarwnej opowieści; tym razem to przede wszystkim historia o dochodzeniu do dojrzałości, o zdobywaniu doświadczeń, nie zawsze o zabarwieniu pozytywnym, które będą budowały naszą tożsamość i nasze człowieczeństwo jako człowieka dorosłego. W samej choreografii, która rewelacyjnie i z inwencją uruchamia Pinokia do postaci żywego i pełnego temperamentu chłopca, Hop czerpie pełnymi garściami z techniki tańca klasycznego, który jest inkrustowany różnorodnymi elementami pochodzącymi z tańca współczesnego. Udało się jej znakomicie, wręcz błyskotliwie zsynchronizować każdy ruch i każde działanie z treścią, która dopełnienie znajduje w bardzo precyzyjnie planowanym gospodarowaniu całą sceniczną przestrzenią.
„Ślepy tor” Krzysztofa Meyera w reż. Marka Weissa w Teatrze Wielkim – Operze Narodowej w Warszawie
Marek Weiss stworzył dzieło, które imponuje zarówno rozwiązaniami reżysersko-inscenizacyjnymi, jak i siłą przekazu zawartego w libretcie Libery i znakomitej muzyce Krzysztofa Meyera. Sytuacje sceniczne bardzo dobrze wpisują się sposobem prowadzenia narracji w przestrzeń (wspaniała scenografia Jagny Janickiej), która pomaga również solistom w budowaniu wyrazistych i ekspresyjnych w emocjach i zachowaniach postaci. Podróż jaką odbywamy wraz z bohaterami, pośród kolejowych rozjazdów i dworcowych poczekalni, zdaje się prowadzić ku otchłaniom śmierci, nikt bowiem – ani z aktywistów, ani z konserwatystów, czy w końcu terrorystów – nie potrafi jako człowiek odnaleźć się we współczesnym świecie tak, by zachować prawowierność, odpowiedzialność, poczucie bezstronności i zdolność przewidywania. W tym kontekście bardzo mocnym kontrapunktem staje się dopisana przez reżysera postać Oczekującej, która przez cały spektakl jako personifikacja śmierci snuje nić ludzkiego losu, a w przewrotnym finale przystanie tylko na chwilę, by znów ruszyć w dalszą, bezkresną drogę.
„tik, tik… BUM!” Jonathana Larsona w reż. Wojciecha Kępczyńskiego w Teatrze Muzycznym Roma w Warszawie
Kameralna forma warszawskiego widowiska, podobnie jak wcześniej „Once”, pokazuje, że musical to dzisiaj nie tylko monumentalne inscenizacje pełne rozmachu i efektów specjalnych; można nawet odnieść wrażenie, że właśnie te małoobsadowe („tik, tik…” to zaledwie trójka protagonistów, Jon jest – można powiedzieć – narratorem tej historii, pozostali muszą w oka mgnieniu przeistaczać się w kolejne postaci, pojawiające się niekiedy tylko na ułamek sekundy) przedstawienia są bliżej człowieka i problemów z jakimi się mierzy w codziennym życiu zawodowym czy uczuciowym.
„w.a.s.o.w.s.k.i. | FOTOPLASTYKON” wg scen. i w reżyserii Ewy Konstancji Bułhak w Teatrze Collegium Nobilium w Warszawie
Ten muzyczny spektakl urzeka nie tylko samą twórczością kompozytorską Jerzego Wasowskiego, ale przede wszystkim sposobem eksponowania na scenie jej wszystkich walorów i niewymownego wdzięku. Jest to tym bardziej godne zauważenia, albowiem Olga Lisiecka rozpisała nuty Starszego Pana A na sześć głosów a’capella, a Ewa Konstancja Bułhak z Patrycją Grzywińską (choreografia) ubrały tę całą gamę perfekcyjnie zharmonizowanych dźwięków w momentami mocno żartobliwą i satyryczną formę, nie zapominając jednocześnie o liryzmie, który w twórczości Wasowskiego objawiał się w szczególnie niepowtarzalny i nastrojowy sposób. Wszystkie emocje eksponowane są za pomocą możliwości aparatu głosowego, którym wszyscy aktorzy, również kiedy naśladują instrumenty, posługują się perfekcyjnie, osiągając tym samym nieprawdopodobną czystość intonacyjną i klarowność samej struktury interpretowanych utworów.
AKTORZY
Mariusz Benoit w „Czekając na Godota” Samuela Becketta w reż. Piotra Cieplaka w Teatrze Narodowym w Warszawie
Mariusz Bonaszewski w „Elizabeth Costello” wg tekstów Johna Maxwella Coetzeego w reż. Krzysztofa Warlikowskiego w Nowym Teatrze w Warszawie
Andrzej Chyra w „Elizabeth Costello” wg tekstów Johna Maxwella Coetzeego w reż. Krzysztofa Warlikowskiego w Nowym Teatrze w Warszawie
Adam Cywka w „Matce” Witkacego w reż. Anny Augustynowicz w Teatrze Ateneum w Warszawie
Krzysztof Dracz w „Czułych słówkach” w adaptacji Dana Gordona w reż. Pawła Paszty w Och-Teatrze w Warszawie
Łukasz Lewandowski w „Historii Jakuba” Tadeusza Słobodzianka w reż. Aldony Figury w Teatrze Ateneum w Warszawie
Grzegorz Małecki w „Handlarzach gumek” Hanocha Levina w reż. Adama Sajnuka w Teatrze 6. Piętro
Antoni Milancej w „Szymborskiej. Kropkach, przecinkach, papierosach” Piotra Rowickiego w reż. Anny Gryszkówny w Teatrze Słowackiego w Krakowie
Maciej Pawlak w „tik, tik… BUM!” Jonathana Larsona w reż. Wojciecha Kępczyńskiego w Teatrze Muzycznym Roma w Warszawie
Jerzy Radziwiłowicz w „Czekając na Godota” Samuela Becketta w reż. Piotra Cieplaka w Teatrze Narodowym w Warszawie
Borys Szyc w „Handlarzach gumek” Hanocha Levina w reż. Adama Sajnuka w Teatrze 6. piętro
Krzysztof Tyniec w „Wariacjach enigmatycznych” Érica-Emmanuela Schmitta w reż. Artura Tyszkiewicza w Teatrze Ateneum w Warszawie
Bartosz Woźny w „Kotce na gorącym blaszanym dachu” Tennessee Williamsa w reżyserii Radosława Stępnia w Teatrze im. J. Kochanowskiego w Opolu
AKTORKI
Kamilla Baar w „Matce i dziecku” Jona Fossego w reż. Adama Sajnuka z Teatru WARSawy
Magdalena Cielecka w „Elizabeth Costello” wg tekstów Johna Maxwella Coetzeego w reż. Krzysztofa Warlikowskiego w Nowym Teatrze w Warszawie
Katarzyna Dąbrowska w „Handlarzach gumek” Hanocha Levina w reż. Adama Sajnuka w Teatrze 6. Piętro w Warszawie
Maja Komorowska w „Elizabeth Costello” wg tekstów Johna Maxwella Coetzeego w reż. Krzysztofa Warlikowskiego w Nowym Teatrze w Warszawie
Natalia Kujawa w „Six” Toby’ego Marlowa i Lucy Moss w reż. Eweliny Adamskiej-Porczyk i „Wypiorze” wg Grzegorza Uzdańskiego w reż. Jacka Jabrzyka w Teatrze Syrena w Warszawie
Agata Kulesza w „Matce” Witkacego w reż. Anny Augustynowicz w Teatrze Ateneum w Warszawie
Magdalena Maścianica w „Kotce na gorącym blaszanym dachu” Tennessee Williamsa w reżyserii Radosława Stępnia w Teatrze im. J. Kochanowskiego w Opolu
Aleksandra Popławska w „Czułych słówkach” w adaptacji Dana Gordona w reż. Pawła Paszty w Och-Teatrze w Warszawie
Maja Ostaszewska w „Elizabeth Costello” wg tekstów Johna Maxwella Coetzeego w reż. Krzysztofa Warlikowskiego w Nowym Teatrze w Warszawie
Maria Seweryn w „Na pierwszy rzut oka”Suzie Miller w reż. Adama Sajnuka w Teatrze Polonia w Warszawie
Justyna Szafran w „A statek płynie” w reż. Wojciecha Kościelniaka w Teatrze Muzycznym Capitol we Wrocławiu
Małgorzata Witkowska w „Ostatnich dniach Eleny i Nicolae Ceaușescu” w reż. Wojciecha Farugi w Teatrze Polskim w Bydgoszczy
Marta Zięba w „Balkonach – pieśniach miłosnych” na motywach „Lata” Johna Maxwella Coetzee’ego i „Domu Bernardy Alby” Federica Garcíi Lorki w reż. Krystiana Lupy w Teatrze Polskim w Podziemiu we Wrocławiu