W półfinale Gdyńskiej Nagrody Dramaturgicznej znalazło się 40 nowych dramatów. Kilka jest już znanych z polskich scen. To m.in. teksty Martyny Wawrzyniak, Jolanty Janiczak i feministycznej aktywistki Mai Staśko.
Znane są już wyniki pierwszego etapu tegorocznej rywalizacji o Gdyńską Nagrodę Dramaturgiczną i rezultaty prac Komisji Artystycznej. To ciało, w którym zasiadają: Anna Zalewska-Uberman, Mirosław Baran, Wojciech Owczarski, ma za zadanie wyłonienie 40 tekstów, które znajdą się w półfinale konkursu. W tym roku osoby zasiadające w Komisji miały do przeczytania 206 zgłoszonych zgodnie z wymogami formalnymi dramatów.
Dramaty już wystawione
W zestawie półfinałowym znalazło się sporo tekstów autorek i autorów znanych, nagradzanych i wystawianych – niektóre z dramatów zostały już zrealizowane na scenach w różnych miastach.
Tak jest choćby w przypadku „Życie intymne Jarosława”, opowieści o nienormatywnym życiu rodzinnym pisarza Jarosława Iwaszkiewicza, wspólnego dzieła Magdy Kupryjanowicz i Michała Kurkowskiego, które w Teatrze Wybrzeże wystawił Kuba Kowalski.
W Teatrze im. Stefana Żeromskiego w Kielcach już ponad rok temu można było zobaczyć „Schwarzcharakterki” Martyny Wawrzyniak, które wyreżyserował Remigiusz Brzyk – historie zwykłych dziewczyn wściekłych na świat, który nienawidzi ich tylko za to, że są kobietami.
Latem w Teatrze im. Aleksandra Fredry w Gnieźnie można było zobaczyć inny feministyczny spektakl - „I tak nikt mi nie uwierzy” na podstawie dramatu Jolanty Janiczak, w reżyserii Wiktora Rubina. To niemal bolesna wiwisekcja patriarchalnej rzeczywistości, dla której punktem wyjścia były akta z procesu ostatniej spalonej w Polsce na stosie „czarownicy”. Jesienią w krakowskim teatrze Łaźnia Nowa miał z kolei premierę spektakl „Stanisław Lem vs Philip K. Dick” Mateusza Pakuły, żartobliwa i mądra opowieść o dwóch gigantach literatury science fiction.
Aż do Monachium trafił natomiast tekst Beniamina Bukowskiego „Marienplatz” – miał tam premierę w Residenz Theatre. W ostatnich dniach ubiegłego roku, mimo zakazu działalności teatrów, tajną premierę w prywatnej przestrzeni, we wsi na końcu Polski miał najnowszy tekst Przemysława Wojcieszka, „Czas umierania os”, przenikliwa analiza działań polityków, starających się budować popularność za pomocą dzielenia społeczeństwa.
Tajną premierę w pozbawionym stałej siedziby teatrze tworzonym przez Wojcieszka miał też inny tekst z półfinału: „Influencer szuka żony” Mai Staśko, wcześniej znanej jako aktywistka i… lewicowa influencerka.
Jeszcze nieznane dramaty
Obok tekstów wystawionych w półfinale konkursu znalazło się także sporo dramatów, które jeszcze nie doczekały się inscenizacji. Część z nich to nowe dzieła znanych autorek i autorów. Anka Herbut walczyć będzie o nagrodę „Chaszczami”, Magdalena Drab – „Czarownicami”, a Zuzanna Bojda – „Szkubaczkami”, tekstem o umieraniu dawnych zwyczajów. Szkubaczki to śląskie słowo oznaczające darcie pierza, które w dawnej tradycji miało znaczenie nie tylko gospodarcze, ale i towarzyskie.
W kolejnym etapie konkursu znalazły się także teksty: Artura Pałygi, Radosława Paczochy, cenionego satyryka Szymona Jachimka czy Romualda Wiczy-Pokojskiego, wieloletniego dyrektora Teatru Miniatura, a dziś – Opery Bałtyckiej. Jego dramat to historyczna opowieść o skomplikowanej historii Mazur.
Nie zabrakło także propozycji zgłoszonych przez debiutantki i debiutantów – warto zwrócić uwagę choćby na „Alkestis 2.0” Agaty Olszewskiej, która od lat jest dziennikarką kulturalną trójmiejskich mediów.
Finał w maju
Kolejnym etapem konkursu jest wybór pięciu tekstów finałowych, którego dokona Kapituła nagrody w składzie: Justyna Jaworska, Piotr Dobrowolski, Jacek Kopciński, Grzegorz Niziołek i Jerzy Stuhr. Wyniki ich pracy będą znane na przełomie marca i kwietnia.
Ostateczny werdykt ma zostać ogłoszony 23 maja, podczas uroczystej gali, która odbędzie się w siedzibie gospodarza tej rywalizacji, Teatrze Miejskim im. Witolda Gombrowicza w Gdyni. Zwycięzca albo zwyciężczyni wyjadą znad morza ze statuetką i nagrodą pieniężną w wysokości 50 tys. zł.