Krzysztof Orzechowski należy do tych ludzi teatru, którzy bardzo cenią sobie słowo pisane i lubią roztrząsać na piśmie wszystko, co związane z zawodem. Nie tylko dzieli się z czytelnikami zestawem felietonów, ale również – wywiadami-rzekami pisze Izabela Mikrut na blogu tu-czytam.
Krzysztof Orzechowski należy do tych ludzi teatru, którzy bardzo cenią sobie słowo pisane i lubią roztrząsać na piśmie wszystko, co związane z zawodem. Nie tylko dzieli się z czytelnikami zestawem felietonów, ale również – wywiadami-rzekami.
Teraz zaprasza do rozmowy Łukasza Maciejewskiego, filmoznawcę i – jak stwierdza – przedstawiciela młodszego pokolenia. A także autora ciekawych publikacji popularyzujących wiedzę o twórcach filmowych i teatralnych. Obecność Maciejewskiego gwarantuje ciekawe moderowanie rozmów i dodatkowe spojrzenie na to, co dzieje się w życiu kulturalnym. Orzechowskiego i Maciejewskiego interesuje teatr – a chociaż na wiele spraw mają identyczne poglądy, udaje im się zainteresować czytelników i sprawić, że ci na nowo przyjrzą się pomysłom reżyserów czy sytuacjom, które mają charakter pozaartystyczny, a jednak zwracają uwagę na aktorów czy artystów. Wydaje się, że tom „Wpadnij, to pogadamy” ma kilka początków – poza tym zaplanowanym, który otworzy jedną z części książki, jest tu najbardziej aktualny komentarz, odnoszący się do zarzutów o molestowanie seksualne aktorek z Bagateli. Tego nie można przemilczeć, zwłaszcza że Krzysztof Orzechowski swoje zawodowe losy z tym teatrem wiązał. Łukasz Maciejewski wychodzi zatem od tego spojrzenia i oceny wydarzeń, które w swojej wymowie odwracają uwagę od wyborów artystycznych. Fakt, że tym razem rozmówcy nie uderzają w zbyt wiele aktualności – pomijają sprawy związane z zarządzaniem, raz Krzysztof Orzechowski opowiada o tym, jak znalazł się na szczycie – żeby pokazać, że nie było w tym ani znajomości, ani tajemnic, ani zakulisowych umów. Może za to poopowiadać o reżyserach – modnych nie tak dawno, dzisiaj już odrobinę odchodzących w cień. Może zastanowić się nad tym, co w teatrze jest warte ocalenia, może też poruszyć kwestie metateatralne, pofilozofować delikatnie w sprawie zawodu aktora czy reżysera (a nawet dyrektora teatru, na którym spoczywa odpowiedzialność za repertuar – o rozdzielaniu i łączeniu ról dyrektora i dyrektora literackiego oraz artystycznego też Krzysztof Orzechowski coś powie).
Czyta się zatem tę książkę, żeby dowiedzieć się, co takiego autorzy chcą w związku z teatrem zakomunikować. Dla samej satysfakcji odkrywania ich przemyśleń i ocen. Do rozmów w pewnym momencie wtrąca się Anna Dymna, dodaje swoje opinie na temat teatru i powinności aktorów czy wychowywania młodych adeptów zawodu: zmienia przez to klimat rozmowy i rodzaj uwag – Krzysztof Orzechowski i Łukasz Maciejewski nie nudzą się ze sobą. Wydaje się też, że nie trzymają się ściśle jednego, określonego scenariusza: pozwalają sobie na dygresje i na kierunki rozmów wytyczane przez okoliczności. W pewnym momencie w opowieści wkracza przecież pandemia, jedna z części książki to dyskusja prowadzona przez internet – i tu zmienia się nie tylko atmosfera, ale również zestaw zagadnień. Książka jest idealna dla wszystkich, którzy lubią niespieszne rozważania, refleksje na temat zawodu, bardziej uniwersalne niż aktualne. A że i Orzechowskiego, i Maciejewskiego warto czytać – lektura satysfakcjonuje.
Krzysztof Orzechowski, Łukasz Maciejewski: Wpadnij, to pogadamy