"Śnieg" Orhana Pamuka w reż. Bartosza Szydłowskiego, koprodukcja Teatru Łaźnia Nowa w Krakowie, Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego, STUDIO teatrgalerii w Warszawie i Teatru Śląskiego im. Stanisława Wyspiańskiego w Katowicach. Pisze Rafał Turowski na stronie rafalturow.ski.
Śnieg jest dowodem na to, że można wystawić piękne, poetyckie przedstawienie o tym, co tu i teraz bez popadania w (najczęściej nieznośną) publicystykę. Reżyser pamukową opowieścią o Turcji sprzed 20 lat kreśli bowiem dojmujący obraz naszego świata. Tak, ten spektakl po prostu boli.
Rozpoczynająca go mocna scena rozmowy czy raczej przesłuchania religijnego wroga przez fanatyka kończy się egzekucją i przecież przywodzi na myśl nie tak dawne tragiczne wydarzenia nie z Turcji a z polskiego Wybrzeża. Uwiera niestety zupełnie niemetaforyczny wątek związany z koniunkturalnym dziennikarzem redagującym gazetę, w której są relacje z wydarzeń… z jutra, poraża strzelanie do publiczności teatralnej, momentów pozostających mocno w pamięci jest więcej, zwróćcie szczególną uwagę na spotkanie Granatowego (Andrzej Szeremeta) z Ka (bardzo dobry jak zawsze Szymon Czacki), ich upiornie spokojna rozmowa jest jedną z najmocniejszych scen tego przedstawienia.
Daniel Dobosz w roli Islamisty jest wprost świetny, ale najlepsze role w tym spektaklu w mojej ocenie zagrali Marta Zięba i Juliusz Chrząstowski, aktorzy przemierzający kraj, i w tej podróży próbujący zachować minimum – coraz mocniej ograniczanej – wolności.