Logo
Recenzje

Skiba kulturalnie: Molier wiecznie aktualny!

3.06.2025, 08:46 Wersja do druku

„Świętoszek" Moliera w reż. Magdaleny Piekorz wTeatrze im. Stefana Jaracza w Łodzi. Pisze Krzysztof Skiba w Tygodniku Angora.

Molier wiecznie aktualny! Chciałoby się krzyknąć po obejrzeniu spektaklu w łódzkim Teatrze im. Stefana Jaracza. Najnowsza premiera klasycznego „Świętoszka" przypomina nam starą prawdę, że w świecie od zawsze nie brakuje narwnych głupców wykorzystywanych przez cwanych oszustów. Sztuka Moliera o bogobojnym cwaniaku S ma ponad trzysta lat, ale gdyby nie historyczne kostiumy, te wszystkie śmieszne żaboty, faceci w podkolanówkach, kobiece zdobne suknie, w które reżyserka Magdalena Piekorz kazała kostiumologom ubrać aktorów, można by ją potraktować jako dramat absolutnie współczesny. Szczególnie że premiera miała miejsce przed drugą turą wyborów prezydenckich. I myślę, że nie tylko mnie popisy bogobojnego Tartuffe' a kojarzyły się z obłudą jednego z kandydatów, którego przedstawiano jako wielkiego patriotę, a okazał się kumplem gangsterów i alfonsem.

Szczerze mówiąc, wolałbym scenografię i kostiumy z naszej epoki, bo te żaboty robią z aktorów trochę kukły z jakiegoś barokowego pałacu. Skoro w „Zemście" Fredry u Michała Zadary aktorzy chodzą w garniturach, kurtkach skórzanych, mają telefony komórkowe i pistolety, to w „Świętoszku" tym bardziej taki koncept by się sprawdził. Ale rozumiem, że pani reżyser miała dość eksperymentów i inną koncepcję, czyli chciała wystawić Moliera „po bożemu", co, niestety, tylko szkodzi sztuce, bo podkreśla, że mamy do czynienia z ramotą z odległej epoki. To tak, jakby przyjść na wizytę do starej ciotki, która jest przekonana, że pachnąca naftaliną spódnica z krempliny jest ciągle na topie. Ale na szczęście broni się tekst Moliera i liczne bon moty, które dostały się już na stałe do kultury europejskiej i wbiły się w nią jak tatuaż zrobiony na czole. Podziwiamy zatem zdolności Tartuffe' a (w tej roli świetny Łukasz Stawowczyk}, który udając osobę głęboko wierzącą, pragnie jedynie własnego zysku. Z jednej strony każe służącej Dorynie zakryć zbyt wydatny biust (dynamiczna jak pociąg ekspresowy Iwona Drożdż), bo to razi jego uczucia religijne, a z drugiej niecnie podrywa żonę swego dobroczyńcy Orgona. Ach, iluż to już mieliśmy w Polsce takich hochsztaplerów, którzy rzucali się na kolana w kościołach, usta mieli pełne moralnych frazesów, a na końcu okazywali się uczestnikami orgii na plebanii.

Świetnym pomysłem pani reżyser okazało się obsadzenie Pawia Tucholskiego w roli pani Pernelle. Dzięki temu ta drugoplanowa postać zyskała błysku i podkreśliła komediowy walor przedstawienia. Ofiara matactw Świętoszka, dobrotliwy, ale naiwny i porywczy Orgon (przekonujący Bronisław Suszka}, jest, niestety, zbiorowym portretem naszych rodaków, którzy zbyt często łatwowiernie ulegają tanim gestom aktorów sceny politycznej. I tak, niestety, dzieje się od czasów Moliera.

„Tartuffe, czyli Świętoszek". Przedstawienie komediowe Teatru im. S. Jaracza w Łodzi. Autor: Molier. Tłumaczenie: Tadeusz Boy-Żeleński. Reżyseria: Magdalena Piekorz. Scenografia: Jan Głąb. Kostiumy: Anna Drobczyk. Premiera 24.05.25. Występują m.in.: Łukasz Stawowczyk, Bogusław Suszka, Matylda Paszczenko, Marek Nędza, Sara Lityńska. Iwona Drożdż, Paweł Tucholski.

Ocena: Na fali wzrostu.

Skala ocen: Sztorm, Wysoka fala, Na fali wzrostu, Średnia lala. Płycizna. Dno

Tytuł oryginalny

Molier wiecznie aktualny!

Źródło:

„Tygodnik Angora” nr 23

Autor:

Krzysztof Skiba

Data publikacji oryginału:

03.06.2025

Sprawdź także