EN

17.05.2023, 12:07 Wersja do druku

Skąd jestem

„Mój sztandar zasikał kotek. Kroniki z Donbasu” Leny Laguszonkowej w reż. Aleksandry Popławskiej w TR Warszawa. Pisze Aneta Kyzioł w „Polityce”.

fot. Wojciech Sobolewski/ mat. teatru

Pod tym intrygującym tytułem kryją się trzy dramaty (obok tytułowego także „Pipidówa" i „Matka Gorkiego") Leny Laguszonkowej, urodzonej i wychowanej w Stanicy Ługańskiej na Donbasie, portretujące życie na ukraińsko-rosyjskim pograniczu od końcówki ZSRR, przez pomarańczową rewolucję, rosyjską agresję z 2014 r., aż po zeszłoroczny najazd Rosji i trwającą wojnę. Dziś Laguszonkowa mieszka w Bydgoszczy i jest wystawiana w Europie. Główna bohaterka Lena (Anita Szepelska) jest typową zbuntowaną nastolatką, z poczuciem niepasowania do otoczenia, napastowaną przez starszych sąsiadów i marzącą o ucieczce z „pipidówy" do Kijowa, do Moskwy, do Cannes. Potem studentką w Ługańsku i Kijowie, szukającą nie tylko swojego miejsca, ale przede wszystkim tożsamości - społecznej, narodowej, seksualnej. Pod tym względem spektakl z TR Warszawa wpisuje się w nurt wyznaczony w naszym teatrze przez adaptacje autobiograficznych książek Didiera Eribona i Edouarda Louisa. Różnicę robi tragiczny, wojenny kontekst, ale też fakt, że w centrum tej historii stoją kobiety i przemoc dotykająca całą społeczność jest pokazywana z ich perspektywy. Mocne są zwłaszcza sceny z nauczycielką ukraińskiego Zinaidą (Magdalena Kuta) i finałowa, z matką Leny (Agnieszka Żulewska). Kiepsko za to wypadł pomysł zrównoważenia małego realizmu wschodnią mistyką spod znaku szeptuch, a także wracające jak namolny refren sceny tańców.

Tytuł oryginalny

Skąd jestem

Źródło:

„Polityka” nr 21

Autor:

Aneta Kyzioł

Data publikacji oryginału:

17.05.2023