Rozpoczęcie sezonu i nieprzyjemna sprawa

Za moich czasów załatwiało się to krótko. Graliśmy najpierw Halkę, zgodnie z wieloletnią, narodową tradycją, a później wszystko, co było w repertuarze, codziennie od wtorku do niedzieli. Teraz te celebracje są bardziej skomplikowane, spektakli jest o wiele mniej, a coraz powszechniejsze koprodukcje powodują, że zanim tytuł osiądzie na scenie, już przechodzi do teatru, skąd przyszedł, często za granicę, i nie zawsze wraca

Recenzje warte lektury

Z ciekawością otworzyłam tom recenzji Stefana Drajewskiego. Postanowiłam, że o nim napiszę, bo pozwala spojrzeć na kulturalny Poznań minionych dekad i zastanowić się nad rolą prasowej publicystyki kulturalnej