- Projekt Czechow Saga miał być eksperymentem dla twórców i dla widzów. W momencie, kiedy jeden twórca mówi drugiemu, że czegoś nie może, a na dodatek mówi to z pozycji władzy i niszczy czyjąś twórczość, to jest to dla mnie koniec tego pluralistycznego projektu. Oczywiście dyrektor ma prawo podjąć decyzję o wstrzymaniu prób, ale w tym kontekście oceniam to jako wprowadzenie cenzury do teatru - mówi Wiktor Rubin, reżyser "Czajki" w Teatrze Polskim w Bydgoszczy, której premiera nie doszła do skutku.
Michalina Łubecka: Trzykrotnie odmówił pan mediom komentarza w sprawie odwołania premiery reżyserowanej przez pana "Czajki". Wiktor Rubin [na zdjęciu]: Unikałem tego, gdyż za dużo było we mnie nieprzetrawionych emocji. Jednak wobec pojawiających się w prasie coraz liczniej anonimowych wypowiedzi, winien jestem kilka wyjaśnień. Teatr Polski podtrzymuje wyjaśnienia, że pokaz sztuki odwołano z powodów technicznych. Jak było naprawdę? - Po pierwsze, nie tylko premiera została odwołana, ale spektaklu "Czajka" w mojej reżyserii w Teatrze Polskim w Bydgoszczy po prostu nie będzie. Po drugie, przyczyną nie były problemy techniczne, ale decyzja dyrektora o tym, że spektakl nie spełnia jego kryteriów estetycznych. - Dyrektor Paweł Łysak podkreślał, że liczy na to, iż projekt Czechow Saga będzie kontynuowany z pana obecnością. - Do dziś nikt nie zaproponował mi nowego terminu premiery. Nie próbowano nawet ustalić, kiedy mógłbym dokończyć