„Siedem snów głównych” Zbigniewa Szumskiego z Teatru Cinema na Festiwalu Szekspirowskim w Gdańsku. Pisze Tomasz Domagała na blogu festiwalowym.
A teraz o największym rozczarowaniu 28. Festiwalu Szekspirowskiego w Gdańsku – spektaklu – „Siedem snów głównych” Zbigniewa Szumskiego prezentowanego w konkursie off przez znany i szanowny w Polsce i na świecie Teatr Cinema. A wszystko dlatego, że twórcy w jakiejś swojej arogancji przygotowali spektakl właściwie po angielsku, totalnie go nie tłumacząc. Rama była widoczna: oto William Szekspir opowiadał nam osobiście jakąś historię podzieloną na siedem snów, które zatytułowane były zgodnie z listą siedmiu grzechów głównych. Owe sny używały – tak mniemam – fragmentów sztuk Szekspira, ale na tym moja percepcja przedstawienia się skończyła. Bo artyści, nieświadomi chyba swojej pychy, choć jedna z części spektaklu była jej poświęcona, uznali, że na Festiwalu Szekspirowskim wszyscy świetnie władają szesnastowieczną angielszczyzną. Tymczasem nawet dla współczesnych Brytyjczyków odbiór tekstów szekspirowskich jest nie lada wyzwaniem, wiadomo przecież, że pisane są zupełnie innym językiem, który przez lata w sposób zapierający dech w piersiach dekodował nieodżałowany profesor Jerzy Limon, twórca i pomysłodawca gdańskiego Festiwalu. Poza tym, jeśli choć jedna osoba w tym języku nie mówi, trzeba tłumaczyć, bo teatr ma zapraszać do wspólnoty, nie wykluczać. Taki gest zresztą unieważnia wszelkie próby walki o nowy lepszy świat, którą często artyści w swoich spektaklach toczą.
Osobiście najbardziej rozsierdził mnie moment, w którym na ekranie pojawił się jakiś filmik po polsku i nagle się okazało, że napisy po angielsku się znalazły. Poczułem się po prostu zrobiony w bambuko – oto panowie zrobili sobie spektakl na zagraniczne wojaże, mając krajowego widza w głębokim poważaniu. Niefajne to uczucie, drodzy artyści z Cinemy, długo się nie pojawię na waszych spektaklach, bo też dawno w teatrze nie poczułem się tak zlekceważony. Nie tylko zresztą ja…
Ps. Mówię po angielsku, żeby była jasność…