EN

5.10.2023, 17:35 Wersja do druku

Prof. Lech Sokół: trzeba długo poczekać, by bohater Fossego zbudował zdanie

Jego bohater, człowiek, patrzy na świat, obserwuje naturę, mówi coś albo nie mówi nic, ale przecież Norwegowie bardzo oszczędnie używają słów. Trzeba długo poczekać, żeby jego bohater zbudował zdanie - powiedział PAP ambasador RP w Norwegii (1991-96) historyk dramatu i teatru prof. dr hab. Lech Sokół.

fot. Andrzej Rybczyński/PAP

W czwartek Akademia Szwedzka przyznała norweskiemu pisarzowi i dramatopisarzowi Jonowi Fossemu Literacką Nagrodę Nobla 2023.

"Bardzo ucieszyłem się na wieść o literackim Noblu dla Jona Fossego. Poznałem go dosyć wcześnie, już na początku lat 90., gdy jego dramaty niekoniecznie były dobrze przyjmowane i wysoko oceniane, opinie były różne. Należałem do grupy odbiorców, która szybko zainteresowała jego twórczością. Ta twórczość zrobiła na mnie duże wrażenie. Ceniłem go od samego początku" - powiedział PAP ambasador RP w Norwegii (1991-96), profesor emeritus Instytutu Sztuki PAN, historyk dramatu i teatru prof. dr hab. Lech Sokół.

"To, co mu zarzucano, dla mnie akurat było atutem, walorem jego dramatów. Jego bohater - człowiek, patrzy na świat, siedzi nad fiordem, obserwuje naturę, mówi coś albo nie mówi nic, ale przecież Norwegowie naprawdę bardzo oszczędnie używają słów. Często trzeba długo poczekać, żeby jego bohater zbudował zdanie - i mnie to bardzo odpowiadało. W norweskiej kulturze liczy się wartość słowa, oni mniej mówią i mniej kłamią od innych narodów. U Fossego każde słowo jest zawsze powiedziane na serio, ale nie jest to tylko tępy dźwięk" - wskazał.

"Ostatni raz spotkałem się z Jonem Fossem, gdy kilkanaście lat temu był w Warszawie. Jest miłym, choć nieco zdystansowanym, jak przystało na Norwega, człowiekiem. Uśmiechał się, mało mówił, ale rozpoznał mnie, bo poznaliśmy się wiele lat wcześniej w Oslo. Pisałem o nim na łamach czasopisma +Dialog+, a wtedy bardzo niewiele osób w Polsce zajmowało się norweską literaturą i teatrem" - wskazał.

Źródło:

PAP