Jadwiga Barańska znakomicie odegrała rolę Barbary Niechcic na przestrzeni całego jej życia. Chociaż sama nie miała czterdziestu lat, znakomicie wcieliła się w młodziutką Basię, a potem – w złamaną życiem niemal staruszkę uciekającą z płonącego Kalińca.
Barbara Niechcic w filmie „Noce i dnie"
Jadwiga Barańska odniosła sukces jako aktorka filmowa, występując głównie w filmach męża Jerzego Antczaka. Największa sławę przyniosła jej rola Barbary Niechcic w adaptacji powieści „Noce i dnie" Marii Dąbrowskiej. Jadwiga Barańska znakomicie odegrała rolę Barbary Niechcic na przestrzeni całego jej życia. Chociaż sama nie miała czterdziestu lat, znakomicie wcieliła się w młodziutką Basię, a potem – w złamaną życiem niemal staruszkę uciekającą z płonącego Kalińca.
Karierę w teatrze rozpoczęła na deskach Teatru Klasycznego w latach 1959-1966. Następnie grała w Teatrze Polskim w Warszawie do 1972 r. Odniosła sukces jako aktorka filmowa. Naprawdę rzadko zdarza się, że z pozoru niewinne związki z czasów studiów trwają całe życie. A tak było przecież z Jadwigą Barańską i starszym od niej o sześć lat Jerzym Antczakiem. On był już asystentem łódzkiej filmówki, zasiadał w komisji egzaminacyjnej, przed którą – po raz kolejny! – pojawiła się Barańska. Początkowo to on oblał ją na egzaminie, ale przy kolejnym podejściu spojrzał na dwudziestolatkę inaczej:
– To był 1955 rok. Byłem wtedy tak zwanym uczącym asystentem. Pamiętam, że kiedy się pojawiła na egzaminie, sam nie wiem, dlaczego mnie od niej odepchnęło. [...] W następnym roku, kiedy Jadzia zdała śpiewająco, przeżyłem olśnienie – co za piękna dziewczyna z wielkim talentem aktorskim! – wspominał Jerzy Antczak po latach. Olśnienie zaowocowało przyjęciem Jadwigi na studia, które skończyła w 1958 roku. Już dwa lata wcześniej wzięli ślub. Tak zaczęła się historia miłości i małżeństwa, które – zgodnie z przysięgą – trwało przez 68 lat, do śmierci aktorki w 2024 roku.
Kim jest syn Barańskiej i Antczaka?
Przez pierwszych dziesięć lat po studiach kariera Jadwigi Barańskiej toczyła się normalnie, można byłoby wręcz powiedzieć, że leniwie. Grała w Łodzi, potem w warszawskim Teatrze Polskim. Małżeństwo z Antczakiem dawało stabilizację, a w 1964 roku pojawił się na świecie ich syn Mikołaj – pierwszy i jedyny. Zrozumiałam, że to nie kariera jest najważniejsza, ale rodzina – przyznawała Jadwiga Barańska w jednym z wywiadów. Syn Jadwigi Barańskiej i Jerzego Antczaka dekadami nie pojawiał się w mediach, nie występował publicznie. Zmieniło się to w czasie choroby i po śmierci aktorki, gdy wspierał ojca w dniach żałoby. Mikołaj Antczak został programistą, dorobił się w USA własnej firmy, ale jego ojciec wielokrotnie podkreślał, że jest także utalentowany artystycznie – jak mama. Mikołaj nie założył własnej rodziny, wciąż mieszka w Stanach Zjednoczonych.
Role Jadwigi Barańskiej
Gdy Mikołaj miał cztery latka, rodzice przeżywali zawodowy przełom. Jerzy Antczak zaczął realizować powieść Ignacego Kraszewskiego „Hrabina Cosel". W tytułowej roli obsadził żonę – dystyngowaną, o szlachetnej urodzie, którą kamera kochała. Historyczne stroje tylko dodawały Barańskiej uroku. Jak to wtedy było modne, równolegle z filmem powstał serial. Jerzy Antczak bał się obsadzenia żony w tytułowej roli, nie chciał narażać się na przykre komentarze. Talent aktorki obronił się sam. To był początek słynnej przez dekady małżeńskiej współpracy.
– Myślę, że nasze małżeństwo przetrwało nie tylko dzięki temu, że się doskonale uzupełnialiśmy, ale także dlatego, że odnosiliśmy równorzędne sukcesy. Związki artystów pękają, kiedy jedno osiąga wielki sukces, a drugie nie – oceniał po latach reżyser, nawiązując też do kultowych „Nocy i dni".
„Noce i dnie" – kultowa rola
Jednego z najważniejszych polskich filmów (i seriali) mogło w ogóle nie być, bo Antczak długo nie wierzył żonie, że w powieści Marii Dąbrowskiej tkwi filmowy temat. To ona zaczęła namawiać go do adaptacji książki, gdy byli na wakacjach w Bułgarii. – Zepsuła mi urlop, o niczym innym nie mogłem myśleć. Jak przyjechaliśmy do Warszawy, rzuciłem się na książkę Dąbrowskiej i przeczytałem w trzy noce. Po lekturze uznałem, że to jest cud, złote jajo – śmiał się reżyser, ale i on musiał „wychodzić" film, bo naprawdę mało kto wierzył w jego wizję. „Noce i dnie" powstawały z niesamowitym rozmachem: w 1975 roku premierę miała wersja kinowa, dwa lata później – serialowa. Warto pamiętać, że te same sceny kręcono po dwa razy: raz pod film, potem – dłużej – pod serial.
Jadwiga Barańska znakomicie odegrała rolę Barbary Niechcic na przestrzeni całego jej życia. Chociaż sama nie miała czterdziestu lat, znakomicie wcieliła się w młodziutką Basię, a potem – w złamaną życiem niemal staruszkę uciekającą z płonącego Kalińca. – Barbara to jest kawał zołzy, to nie jest święta kobieta. Ja widziałem ją inaczej – męską, z papierosem w zębach. Jadzia powiedziała: „Jureczku, to nie w tym filmie. Pozwól, że ja będę grała" – opisywał Antczak, wprost mówiąc, że żona „uratowała mu życie". O filmie przez pięćdziesiąt lat od jego premiery powstały dziesiątki książek, opracowań oraz kolejnych filmów, już dokumentalnych. Sama Jadwiga Barańska przez całe życie skromnie mówiła, że nie spodziewała się aż takiego sukcesu.
To stało się z dworkiem z „Nocy i dni". Historia łamie serce
W Barbarze Niechcic każdy odnajdzie siebie na każdym etapie życia. Film stał się kultowy także dzięki imponującemu sposobowi realizacji: budżet wyniósł 130 milionów złotych, a ekipa pracowała w dworze wybudowanym od podstaw. Niestety, dziś fani „Nocy i dni" nie mają właściwie dokąd pojechać, by zobaczyć filmowe plenery. Dworek przeszkadzał mieszkańcom PGR-u, więc protestowali tak długo, aż doprowadzili do jego rozbiórki. Z megaprodukcji Polski Ludowej została tylko taśma filmowa. I napawanie się Jadwigą Barańska, która na zawsze została Barbarą.
Pogrzeb Jadwigi Barańskiej będzie w Polsce?
Jeszcze rok temu, po śmierci ukochanej żony, Jerzy Antczak zapowiadał, że chciałby zorganizować jej uroczysty pogrzeb w Polsce. Wtedy byłaby to już trzecia ceremonia, bo aktorkę dwukrotnie żegnano w Ameryce: najpierw na nabożeństwie, a potem na pogrzebie właściwym, ze schowaniem urny do ziemi. 90. rocznica urodzin Jadwigi Barańskiej miała być dla reżysera pięknym domknięciem życia ukochanej żony. – Chcemy z Mikołajem przywieźć do kraju prochy Jadzi, aby spoczęła na zawsze w kraju, który jest jej i moją ojczyzną. Pragniemy, aby pogrzeb w Polsce odbył się 21 października 2025, w dniu urodzin Jadzi. Proszę was, wysyłajcie mi dobre wibracje, abym dotrwał do tego dnia. Kocham was dozgonnie, wasz Jerzy – pisał w 2024 roku na Facebooku. Niestety, wszystko wskazuje na to, że te plany się na razie nie ziściły. Antczak 25 grudnia 2025 roku skończy 96 lat (!). Póki co prochy aktorki wciąż spoczywają na Forest Lawn Memoriał Park na wzgórzach Hollywood. Jerzy Antczak odwiedza ukochaną żonę regularnie, ostatnio złożył jej kwiaty z okazji imienin, które były 15 października. Jadwiga Barańska 21 października 2025 roku skończyłaby 90 lat.