Dzisiaj myślę o Leszku Mądziku jako o wizjonerze teatru, o wybitnym artyście, który właściwie od swoich początków podążał wybraną drogą z dala od rozmaitych mód teatralnych – mówi PAP historyk teatru prof. Barbara Osterloff.
"Bronił swojego widzenia teatru, a w nim dramatu egzystencji człowieka, bo to był główny temat jego przedstawień" - zaznaczyła Barbara Osterloff. "Tak było, kiedy zaczynał swoją pracę jako plastyk, scenograf, jako autor scenariuszy, reżyser w Scenie Plastycznej KUL. I tak było właściwie do końca jego drogi przez teatr, gdzie on z tej wielkiej sprawy w filozoficznym ujęciu, w ontologicznym, dramatu życia ku śmierci, bo to taką formułę zaproponowała pani prof. Irena Sławińska w swoich interpretacjach teatru Leszka Mądzika, robił swój teatr" - wyjaśniła historyk teatru.
Zwróciła uwagę, że w teatrze Mądzika "przenikały się motywy przemijania, śmierci, rzeczywistości najgłębiej ludzkiej, pełnej miłości, ale i przerażenia, walki o siebie, pytania o tożsamość, o to, co istnieje i czy istnieje poza horyzontem realnego życia". "Cała seria jego wczesnych przedstawień, które oglądałam jeszcze jako studentka, podejmowała kolejne motywy, w których on rozwijał tę swoją głęboką refleksję nad dramatem egzystencji człowieka" - oceniła badaczka teatru.
"Od początku to, co było zdumiewające w jego kolejnych próbach teatralnych, przedstawieniach, gdzie jego obecność w spektaklach stawała się coraz bardziej wyrazista, to była formuła teatru bezsłownej prawdy. To jest też określenie, które funkcjonuje w badaniach nad teatrem Mądzika" - powiedziała. "Bo jego przedstawienia odbywały się bez słów, były afabularne. W początkach twórczości Mądzik skupiał się na narracji formami plastycznymi. Aktorzy, których zapraszał do tych pierwszych prac, byli przecież amatorami. To nie byli aktorzy profesjonalni" - podkreśliła prof. Osterloff.
"To, co budziło głęboki podziw i szacunek, że oni godzili się na role aktorów w tle, bo na plan pierwszy wysuwała się narracja znakomitymi, różnymi formami plastycznymi. Tam się pojawiały manekiny, kukły, oryginalne materie formowane przez Mądzika" - przypomniała.
Zwróciła uwagę, że "w tym teatrze bezsłownej prawdy, jak mawiał Mądzik, zawsze myślał obrazami". "Zawsze przejmującymi, zawsze o strukturze głębinowej" - dodała.
"W tym teatrze pojawiały się te wszystkie motywy, rozwijane przez lata przez Mądzika. Co ważne, te przedstawienia były fascynujące wizualnie. Czuło się, że każdy dźwięk, każdy szmer przesuwanego przedmiotu, kroku aktora jest ważnym elementem tej wielkiej partytury teatralnej" - oceniła. "One działały na wszystkie zmysły, ale bez słowa. I to właśnie był fenomen jego teatru" - wyjaśniła historyk teatru.
Przyznała, że "zgadza się z definicją teatru Mądzika jako teatru dążącego do wyrażenia pragnienia człowieka do absolutu". "O teatrze, który starał się być teatrem metafizycznym, ale był też teatrem w dużej mierze religijnym" - powiedziała. "Ja śmiało dziś używam tego określenia, bo to się wiązało z jego światopoglądem, z jego przekonaniami. I gdzieś ten dramat egzystencji człowieka on umieszczał w przestrzeni silnie skierowanej ku temu, co niewypowiedzialne; co da się tylko odczuć, co jest rzeczywistością najgłębiej ludzką, ale niedookreśloną" - podkreśliła prof. Barbara Osterloff.
"Może warto przypomnieć tytuły kilku jego przedstawień, bo one też są sygnałami jego kierunku myślenia. Pierwsze głośne przedstawienie to Ecce Homo w 1970 r., Wieczerza w 1972 r., Ikar z 1974 r. - wszystkie zrealizowane ze Sceną Plastyczną KUL-u. I chyba Ikar to było pierwsze przedstawienie, które wzbudziło większe zainteresowanie krytyków" - powiedziała. "Ono się zwiększało z biegiem lat. W latach 80. zrealizował Wilgoć, Wędrowne, Brzeg, Wrota. To były już spektakle, które umacniały pozycję Leszka Mądzika jako twórcy teatru autorskiego, teatru narracji plastycznej, a jednocześnie teatru bezsłownej prawdy, w którym poprzez poszukiwania bardzo nowatorskie i bardzo osobne on rzeczywiście stale opowiadał o dramacie ludzkiej egzystencji" - wyjaśniła badaczka teatru.
Przyznała, że dla niej "ostatnim ważnym przedstawieniem był spektakl Odchodzi z 2003 r. zainspirowany wspaniałą książką Tadeusza Różewicza Matka odchodzi. "To był spektakl o tym, jak się rozstajemy z osobami bliskimi. Co to znaczy strata, utrata kogoś bliskiego" - zaznaczyła prof. Barbara Osterloff.
Leszek Mądzik, wybitny twórca teatralny, reżyser, scenograf, malarz i fotograf, twórca Sceny Plastycznej KUL, zmarł 18 marca w wieku 80 lat.