„Prawda” Floriana Zellera w reżyserii Wojciecha Malajkata z Adria Art w Bydgoszczy w Garnizonie Sztuki w Warszawie. Pisze Reda Paweł Haddad w Teatrze dla Wszystkich.
On jest żonaty, ale spotyka się z żoną przyjaciela. Ona kocha męża, ale ma romans z jego najlepszym przyjacielem. Powiedzenie prawdy może ranić, dlatego łatwiej prząść sieć iluzji, fałszu i udawania. Bo jeśli prawda sprawi ból i kłamać należy, by chronić spokój innych, to kłammy wszyscy, a ten kto nie wie, że pozostali kłamią, pomimo, że sam też kłamie, może jednak czuć się poszkodowany?
Są trzy prawdy...
Sztuka francuskiego dramatopisarza Floriana Zellera to bardzo dobrze skrojona komedia zadająca wiele ważnych pytań, ale najważniejsi są tu aktorzy. Beata Ścibakówna jest w mistrzowskiej formie, doskonale gubi tropy, tworzy postać nie do przeniknięcia, serdeczną, groźną i niezerojedynkową. Towarzyszy jej na scenie, specjalista od dobrej, współczesnej mądrej komedii, Andrzej Zieliński. Zieliński ma wyjątkowy talent do grania postaci, z którymi sympatyzujemy i jednocześnie wobec których budujemy inteligentny dystans. Intrygujący jest Tomasz Sapryk, którego Paul ukrywa przed nami więcej niż się tego spodziewamy. Alice Marty Żmudy Trzebiatowskiej jest może odrobinę sztywna, ale też niezły z niej charakterek.
Każdy człowiek jest dobry do momentu, kiedy zechce udowodnić, że to nieprawda
Reżyser spektaklu,Wojciech Malajkat, może być zadowolony. Świetny tekst, odpowiednia, realistyczna scenografia (Wojciech Stefaniak), kostiumy (Sylwester Krupiński) plus znakomite aktorstwo i klarowność reżyserii muszą w efekcie dać teatralny przebój. Nieoczywistość tej labiryntowej fabuły zaskakuje i daje do myślenia. Być może naprawdę jest tak, jak pisał Juvenalis: „że gdy pozna się dobrze nature ludzką to trudno nie pisać satyry”.
„Prawda” jest nie tylko satyrą, ale także rewelacyjnie zagraną, niebanalną analizą natury ludzkiej.