Logo
Recenzje

Pradawne mity w multimedialnej oprawie

20.05.2025, 12:49 Wersja do druku

„Cicho” Maliny Prześlugi w reż. Punch Mamy w Teatrze Baj Pomorski w Toruniu. Pisze Anita Nowak.

fot. Rafał Pyszka

Tekst Maliny Prześlugi-Delimaty „Cicho” wskrzesza postaci zakodowane w słowiańskiej mitologii, ożywia demony, które zaludniały bajki i baśnie w czasach przedchrześcijańskich ustnie przekazywane z pokolenia na pokolenie. Przedstawia postaci, które do dziś przetrwały tylko w powiedzeniach typu „licho nie śpi”, ale kim jest owo „licho” mało kto już wie.

Dlatego całą plejadą legendarnych stworów sprzed kilku tysięcy lat w minioną sobotę Laura Słabińska- Grzęda zaludniła scenę Baja Pomorskiego. Postaci śpiewając, tańcząc, przekomarzając się i wiodąc z sobą spory, wychwalają przyrodę i życie na łonie natury, przypominając też lecznicze moce lasu i jego owoców, podkreślając znaczenie starych drzew dla istnienia życia na ziemi.

W poszukiwaniu wolnej od odgłosów lasu ciszy Licho, świetnie zagrane przez Mariusza Wójtowicza wraz z znakomicie kreowaną przez wyróżniającą się talentem i pięknym głosem Igę Bancewicz- Chojętę, Rusałką odnajdują drzewo, w pniu którego nieruchomo i bezgłośnie tkwi skulona sylwetka dziewczynki, grana przez nowo zaangażowaną do Baja młodą aktorką, Martynę Bracę . Rusałka, aby nie dopuścić do przeistoczenia się dziecka w Cichą, demona, uosobienie moru dziecięcego, opowiada jej bajki, których bohaterami są postaci z słowiańskich legend. Jak np. płatający złośliwe figle Chowaniec Jakuba Durniata, stworek, którego to Dziad przedstawiany przez Andrzeja Słowika, wyhodował sobie z „wysiadywanego” jeśli można się tak wyrazić, pod własną pachą czarno kurzego jajka. Bo trzeba wiedzieć, że tym edukującym młodych widzów spektaklu aż roi się od komicznych postaci, które nawet zmyślają przed dziećmi przezabawne historie; jak np. ta o pijącej biedronce opowiadana przez rewelacyjną w roli Tęsknicy Martę Parfieniuk- Bialowicz, która także sposobem gry wywołuje na sali salwy śmiechu. Przezabawnie brzmią też sprzeczki Baby Jagodowej (Andrzej Słowik) z Babą Grochową (Grażyna Rutkowska Kus).

Wyjątkowego czaru i urody plastycznej przydali całości scenograf i kostiumolog Dariusz Panas oraz reżyser świateł Zbigniew Lisowski, którzy z szarych materiałów wyczarowali przestrzeń absolutnie magiczną, którą otulili świat przedstawiany. Dzięki operowaniu światłem pradawny las ożył i wyszedł naprzeciw współczesnemu widzowi. Poruszały się nieistniejące naprawdę liście, wśród których migotały promienie słońca. Kostiumy Panasa sygnowały tajemniczość i wieloznaczność postaci.

Multimedia Przemysława Żmiejko podkreślały groteskowość niektórych sytuacji i zdarzeń, jak np. narodziny Chowańca.

Od lat tworzący muzykę dla wielu teatrów lalkowych w Polsce kompozytor Filip Sternal idealnie wyczuł tu dźwięki i tempo w jakim powinny poruszać się postaci, aby porwać dzieci w rytm opowieści. Współpracowało z nim aż troje choreografów Joanna Miś- Fudali, Marta Pańka i Arkadiusz Buszko, dzięki czemu ruch sceniczny był niezwykle urozmaicony w zależności od sytuacji czy nadawanego narracji kierunku, a w dużej mierze też warunków fizycznych postaci.

Źródło:

Materiał nadesłany

Autor:

Anita Nowak

Sprawdź także