Do 30 grudnia do godz. 22.00 zapraszamy na VIMEO Polskiego Teatru Tańca na premierowy spektakl pt. „Kurka wodna albo urojenie", na motywach dramatów Stanisława Ignacego Witkiewicza „Kurka Wodna”, „Matka”, „Tumor Mózgowicz” i „Bellatrix”.
Inne aktualności
- Maryla Zielińska laureatką Nagrody Polskiego Towarzystwa Badań Teatralnych za rok 2023 23.04.2024 22:14
- Poznań. „Straszny dwór” Teatru Wielkiego w Filharmonii Berlińskiej 23.04.2024 21:46
- Poznań. Szczecińskie „Sceny z sufity” gościnnie w Teatrze Animacji 23.04.2024 18:44
- Warszawa. „Przez ścianę” – premiera już jutro 23.04.2024 18:18
- Gdańsk. „Piękna Zośka” w Teatrze Telewizji 23.04.2024 17:26
- Wsola. Literatura według... Kolejne spotkanie w Muzeum Witolda Gombrowicza 23.04.2024 16:44
- Gniezno. „Empuzjon” – premiera w Teatrze im. A. Fredry 23.04.2024 16:40
- Gdańsk. Jubileusz 55-lecia pracy artystycznej Wandy Neumann - aktorki Teatru Wybrzeże 23.04.2024 16:21
- Katowice. 7. Międzynarodowy Festiwal OPEN THE DOOR - w czerwcu 23.04.2024 16:07
- Wrocław. 7. Przegląd Nowego Teatru dla Dzieci 23.04.2024 15:43
- Gdynia. W maju premiera „OFELIAkontraHAMLET" w Teatrze Gdynia Główna 23.04.2024 15:12
- Kraków. Prapremiera „Requiem dla snów” w Teatrze Barakah 23.04.2024 14:36
- Ruda Śląska. Premiera „Wspomnień" w Teatrze Impresaryjnym im. Henryka Bisty 23.04.2024 14:25
- Kraj. Konkurs MKiDN na kandydata na dyrektora Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej 23.04.2024 13:59
Koło jest metaforą ludzkiego losu. Cykliczna powtarzalność zdarzeń determinuje losy jednostek i społeczeństw, stając się niemożliwą do przezwyciężenia pułapką. Spektakl „Kurka wodna albo urojenia” jest próbą znalezienia ekwiwalentu dla tego doświadczenia egzystencjalnego w formie teatru tańca. Odczucie „dziwności istnienia”, absurdalność międzyludzkich sytuacji, brak harmonii, rozpad relacji składa się na dekadencki obraz świata pogrążonego w kryzysie, który zderzając się z rewolucją ostatecznie przestaje istnieć. Motywem przewodnim staje się dramat niespełnionego artysty, który starając się uciec od nieustającej udręki rozchwianych relacji osobistych i rodzinnych nie znajduje nic oprócz opresji i nudy, przerywanej krótkimi chwilami upojenia, i poczucia, że „wszystko to już raz było, tylko trochę inaczej”. Spektakl zatrzymuje się na granicy jawy i snu - i nie wiadomo, czy każda z postaci, które spotyka Edgar, istnieje faktycznie, czy jest jedynie fantazmatem wyobraźni. Jesteśmy jak we śnie, jak w telewizyjnym reality show, w balansie pomiędzy narracją a manifestacją Czystej Formy - nic, co się wydarza, nie jest do końca realne - nawet śmierć, która tej samej postaci może przytrafić się wielokrotnie.