EN

3.10.2023, 13:05 Wersja do druku

Poznań. Gala Musicalowa na Festiwalu „Czas na teatr". Wojciech Kościelniak z Nagrodą im. M. Miklaszewskiej

Tego wieczoru Poznań stał się centrum polskiego musicalu. W poniedziałek 2 października na scenie Teatru Muzycznego w Poznaniu spotkały się gwiazdy scen z całego kraju. Podczas Gali Musicalowej zorganizowanej w ramach festiwalu CZAS NA TEATR rozstrzygnięty został Ogólnopolski Plebiscyt Musicalowych Premier Sezonu 2022/2023. Ponadto po raz pierwszy w historii wręczona została nagroda imienia Maryny Miklaszewskiej za całokształt pracy artystycznej w dziedzinie musicalu i teatru muzycznego, którą otrzymał reżyser Wojciech Kościelniak.

fot. Fotostube

Tę specjalną nagrodę przyznały Centrum Badań nad Teatrem Muzycznym UAM oraz Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego. W kapitule konkursu znaleźli się Wojciech Bernatowicz, Rafał Koschany, Joanna Maleszyńska, Elżbieta Nowicka, Joanna Roszak, Piotr Sobierski, Elżbieta Wrotnowska-Gmyz oraz Marcin Zawada. W laudacji kapituły usłyszeliśmy m.in.: Spoglądając na trwającą już ćwierć wieku karierę musicalową, z całą pewnością można stwierdzić, że Wojciech Kościelniak jest profesorem teatru muzycznego w Polsce. Widzowie, niczym jego uczniowie, odbierają lekcję profesjonalizmu. Obcują ze spektaklami zrodzonymi z pasji i pokory wobec sceny, a także aktora. Spotykają artystę, którego wyobraźnia łączy się z matematyczną precyzją, tak istotną w muzyce oraz tak przydatną do uruchomienia wielkiej machiny, jaką jest produkcja musicalu*.

Chciałbym w imieniu wszystkich nagrodzonych powiedzieć, że dziękujemy za te nagrody. Ogromnie miło, że jest święto teatru musicalowego, który jest wciąż młody w Polsce. Mam wrażenie, że wreszcie mamy swoje miejsce, że nie jesteśmy przyklejeni do innych gatunków, tylko musical jest tutaj na pierwszym miejscu – mówił odbierając nagrodę Wojciech Kościelniak. – Kiedy zaczynałem, na palcach jednej ręki można było policzyć teatry, które zajmowały się musicalem i i tych premier było naprawdę niewiele. Natomiast dzisiaj musical prężnie działa i rozwija się, zajmuje swoje należne, ważne miejsce w polskim teatrze.

Również po raz pierwszy odbył się w tym roku Ogólnopolski Plebiscyt Musicalowych Premier Sezonu 2022/2023, który przeprowadziły trzy pasjonatki teatru: Maria Zysiak, Kinga Chwiałkowska i Sandra Duraj. Wzięły w nim udział blisko 4 tysiące widzów z całej Polski, a dodatkowo głosowanie przeprowadzone zostało wśród twórców internetowych, którzy zajmują się popularyzowaniem musicalu. W wyniku przeprowadzonego plebiscytu w ośmiu kategoriach wyłoniono zwycięzców.

Nagrodę dla najlepszej aktorki odebrała Natalia Piotrowska-Paciorek („We Will Rock You”), dla najlepszego aktora – Marcin Franc („West Side Story” i „Złap mnie, jeśli potrafisz”), najlepszą premierą wybrana została „Piękna i Bestia” (Teatr Muzyczny w Poznaniu), a piosenką „Ten tłum robi bum” („1989” Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie i Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego). Doceniono także realizatorów: najlepszym reżyserem została Magdalena Piekorz („Tootsie”), najlepszym choreografem Agnieszka Brańska („We Will Rock You”), scenografem Anna Chadaj („Piękna i Bestia”) , a kostiumografem Agata Uchman („Piękna i Bestia”).

W Gali Musicalowej wyreżyserowanej przez Ewelinę Adamską-Porczyk udział wzięło 33 solistów, 10 tancerzy i 24-osobowa orkiestra pod kierownictwem muzycznym Radosława Matei. Na scenie, obok artystów związanych z Teatrem Muzycznym w Poznaniu, usłyszeć można było m.in. Małgorzatę Chruściel, Macieja Dybowskiego, Marcina Franca, Natalię Kujawę, Macieja Maciejewskiego, Agnieszkę Rose, Gudrun Schade, Annę Terpiłowską, Marię Tyszkiewicz i Małgorzatę Walendę.

Ze sceny wybrzmiały utwory z „SIX”, „Pilotów”, „West Side Story”, „Something Rotten”, „Pretty Woman”, „Złap mnie, jeśli potrafisz” czy „Next to normal”. Nie zabrakło także piosenek ze spektakli znanych z poznańskiej sceny: „Deszczowej piosenki”, „Kombinatu”, „Virtuoso” i „Ireny”. Na finał wszyscy artyści zaśpiewali wspólnie „Wieżę Babel” z legendarnego polskiego musicalu „Metro”.

Artyści musicalowi, twórcy i realizatorzy zasługują na swoje święto, na docenienie ogromu ich pracy –mówi dyrektor Teatru Muzycznego w Poznaniu Przemysław Kieliszewski. – Podczas tegorocznej edycji festiwalu CZAS NA TEATR zrobiliśmy pierwszy krok, a nagroda Instytutu Teatralnego i Centrum Badań nad Teatrem Muzycznym UAM jest znakomitym kamieniem węgielnym w budowie tego święta. Tę formułę pragniemy w kolejnych latach rozwijać, uwzględniając głos widzów i ekspertów. Tworząc w Poznaniu czas i przestrzeń dla nagrodzenia w sposób obiektywny i profesjonalny tych, którzy budują polską scenę musicalową.

Gala Musicalowa, już bez części z wręczeniem nagród, powtórzona zostanie jeszcze dzisiaj w Teatrze Muzycznym w Poznaniu o godz. 19:00. W ramach festiwalu CZAS NA TEATR w Auli Artis zobaczyć będzie dziś można także obsypany znakomitymi recenzjami spektakl „1989” o godz. 15:00 i 20:00. Jutro natomiast można wziąć udział w spotkaniu autorskim z Januszem Krucińskim oraz koncercie „W tonacji życia… Piosenki Johna Bucchino” (Teatr Muzyczny w Poznaniu). Na czwartek zaplanowano spektakle „5:00. UA” (w Polskim Teatrze Tańca) i „Wyspę” (Aula Artis), a na piątek w ramach głównego nurtu festiwalu zobaczyć można berliński spektakl „Marlene und die Dietrich” (Polski Teatr Tańca). Wydarzenia CZASU NA TEATR potrwają do poniedziałku. Szczegóły na www.teatr-muzyczny.pl/czas-na-teatr.

* Laudacja Piotra Sobierskiego, członka kapituły Nagrody im. Maryny Miklaszewskiej:

Profesor Wojciech Kościelniak.

Jakże rzadko w musicalu posługujemy się naukową terminologią. Nie bez powodu jednak przywołuję ten tytuł, który bohater wieczoru otrzymał w 2015 roku w dziedzinie sztuk teatralnych. Ma on bowiem w jego przypadku szersze znaczenie. Wykraczające poza mury macierzystej uczelni, a więc Akademii Sztuk Teatralnych im. Stanisława Wyspiańskiego w Krakowie, filia we Wrocławiu, której jest absolwentem i w której pracuje na co dzień jako pedagog przedmiotu: piosenka aktorska. Spoglądając na trwającą już ćwierć wieku karierę musicalową, z całą pewnością można stwierdzić, że Wojciech Kościelniak jest profesorem teatru muzycznego w Polsce.

Widzowie, niczym jego uczniowie, odbierają lekcję profesjonalizmu. Obcują ze spektaklami zrodzonymi z pasji i pokory wobec sceny, a także aktora. Spotykają artystę, którego wyobraźnia łączy się z matematyczną precyzją, tak istotną w muzyce oraz tak przydatną do uruchomienia wielkiej machiny, jaką jest produkcja musicalu. Podobnie, patrząc z perspektywy teatralnych kulis, Kościelniak to perfekcjonista. Profesor, który w każdym kolejnym teatrze i z każdym kolejnym zespołem, tworzy porywające widowisko. Doceniają ten fakt jego aktorzy i widzowie. W Gdyni, Wrocławiu, Warszawie, Poznaniu, Łodzi, Słupsku czy Krakowie.

Ten wypełniony musicalem statek płynie już 25 lat.

Aktor, adaptator, tłumacz, dyrektor, ale przede wszystkim reżyser. Zaczynał jak najwięksi - od rewolucji. Wdarł się na największą musicalową scenę kraju, ale co ważne - bez użycia siły - na zaproszenie. W 1999 roku w Teatrze Muzycznym im. Danuty Baduszkowej w Gdyni zadebiutował spektaklem „Hair”, który stał się pierwszym krokiem niezwykłej kariery. Krajowy musical nabrał wiatru w żagle, a sam Kościelniak, wówczas młody i bezczelnie odważny, bo jeszcze niedoświadczony, szedł za ciosem. Wraz ze skrupulatnie dobranym gronem twórców, nierzadko przyjaciół, odsłaniał przed widzami kolejne zakamarki nowej, bo własnej wizji teatru muzycznego. Chciał odejść od kanonu, mówić ze sceny innym językiem, o ważnych sprawach. I od razu osiągnął te cele. „Sen nocy letniej” z muzyką Leszka Możdżera w gdyńskim Teatrze Muzycznym w 2001 roku, „Opera za trzy grosze” Kurta Weilla w Teatrze Muzycznym-Operetce Wrocławskiej w 2002 roku czy niezapomniane gale i koncerty Przeglądu Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu, na czele z „Kombinatem” z piosenkami Grzegorza Ciechowskiego w 2002 roku, to najlepsze tego przykłady.

Z każdym następnym sezonem Kościelniak dojrzewał jako artysta, krystalizował się jego styl i wizja teatru. Sukcesy go uskrzydlały, a porażki stawały się wyzwaniami, które w jego przypadku tylko przyspieszały rozwój. Bez Kościelniaka-dyrektora nie byłoby dzisiaj Teatru Muzycznego Capitol we Wrocławiu oraz kolejnego pokolenia twórców, którzy świadomie wkroczyli na drogę poszukiwań w ramach gatunku. Bez tego trudnego etapu pracy zawodowej, przypadającego na lata 2002-2006, nie byłoby zapewne zwrotu w artystycznych poszukiwaniach.

Sukcesy i porażki celebruje na górskich szlakach, tam zamyka się w swoim świecie. Sam mówi, że odpoczywa, ale w jego przypadku to raczej ciągłe myślenie, przetwarzanie i tworzenie. W końcu uspokojony, dojrzalszy i świadomy obranej drogi, stworzył wraz z kompozytorem Piotrem Dziubkiem swoje największe spektakle - „Lalkę” w 2010 roku i „Chłopów” w 2013 roku w Teatrze Muzycznym w Gdyni oraz „Mistrza i Małgorzatę” w 2013 roku w Teatrze Muzycznym Capitol we Wrocławiu. W ten sposób, dzięki adaptacjom polskiej i światowej literatury, Wojciech Kościelniak wprowadził musical na teatralne i kulturalne salony. Tytuły te zapisały się na trwałe w historii teatru, sam musical jako gatunek zaczął zdobywać uznanie, a reżyser stał się gwiazdą afiszy, niczym na nowojorskim Broadwayu.

Ze stolicą światowego musicalu, pomimo początkowego zerwania z klasyką i kanonem gatunku, łączy go wiele. Nie tylko wspomniany profesjonalizm, ale ciągłe poszerzanie swoich zawodowych, artystycznych aktywności. Dzisiaj nie tylko reżyseruje, coraz częściej pisze scenariusze i teksty piosenek, zdarza mu się tłumaczyć literaturę. Kościelniak to bowiem profesor, ale też wieczny uczeń. Powiedział kilka lat temu: „Wciąż jest we mnie potrzeba nauki. Gdy to się skończy i przestanę się uczyć, to przestanę również robić spektakle”.

Czy więc Nagroda im. Maryny Miklaszewskiej za całokształt dokonań artystycznych jest okazją do podsumowań? Może raczej początkiem nowego?

W każdym sezonie Wojciech Kościelniak nabiera wiatru w żagle. Bywa, że zatrzymuje się w małym porcie, częściej jednak w tych największych. Odpoczywa na środku morza. Wolny, skupiony, poszukujący i wciąż precyzyjnie planujący każde słowo, każdy ruch, każdy kolejny takt muzyki. Robi to po mistrzowsku. I znowu szczęśliwie dobija do portu. Za moment z ukochanym Federico Fellinim w rodzinnym Wrocławiu, gdzie reżyseruje w Teatrze Muzycznym Capitol „A statek płynie” z muzyką Mariusza Obijalskiego. Odda spektakl widzom i ruszy w następny rejs. W głowie ma zapewne już kolejne pomysły. Bo jak sam mówi: „teatr to moje całe życie”.

Na szczęście nie tylko Twoje Profesorze, drogi Wojciechu.

Piotr Sobierski
27.09.2023, Gdynia

Źródło:

Materiał nadesłany