- Przez trzy najbliższe lata nie planujemy już Idiomów, tylko swoiste "portrety" twórców ważnych dla współczesnego teatru, muzyki, literatury - mówi Michał Merczyński, dyrektor festiwalu Malta.
W ubiegłym roku Malta miała świętować hucznie 30. urodziny. Nie udało się – przez pandemię, która sparaliżowała działania wielu festiwali. Malta została rozciągnięta w czasie aż do jesieni i podzielona na tematyczne kroki. Wydarzenia odbywały się w większości w plenerze.
– Cała poprzednia edycja była dla nas lekcją, jak się poruszać w tej covidowej sytuacji – wspomina Michał Merczyński. – Jej złożoność świetnie opisuje dokument Agnieszki Nawrockiej, który powstał podczas minionej edycji festiwalu – dodaje.
– Myślę, że taka Malta jak w zeszłym roku już się nie powtórzy. Wierzę, że te szczepienia, które już trwają, sprawią, że będziemy w stanie – wciąż przy dużej uważności – zaprosić widzów na festiwal, jaki zawsze robiliśmy. Czyli na całe 10 kolejnych następujących po sobie dni, zaplanowanych między 18 a 27 czerwca – zapowiada Michał Merczyński.
Jak dziś robić teatr? Pokaże nam Milo Rau
Przez trzy najbliższe lata twórcy festiwalu nie planują już Idiomów, tylko swoiste „portrety” twórców ważnych dla współczesnego teatru, muzyki i literatury. Każda kolejna odsłona poświęcona ma być innemu artyście i jego dziełom.
– W tym roku do Poznania przyjedzie szwajcarski reżyser Milo Rau – zdradza dyrektor festiwalu Malta. – To jedna z najważniejszych postaci, która wyznacza kierunki i pokazuje, jak dziś robić teatr. Pomysły rodzą się u niego podczas prób, ze zderzania różnych historii i osobowości na scenie – opowiada.
Podczas festiwalu zobaczymy na żywo jeden ze spektakli Milo Raua – „La Reprise – Histoire(s) du théâtre (I)”. Będą też rejestracje kilku innych realizacji, film dokumentujący sposób pracy reżysera, niejako wpuszczający widzów do teatralnej kuchni. A także konferencja poświęcona jego twórczości.
Festiwal planowany na 2022 rok to wizyta kolejnego reżysera. Ale jego nazwisko jest na razie tajemnicą.
Tradycja, nowoczesność i siła emancypacji
W 2023 r. bohaterem Malty będzie Orhan Pamuk. – Przygotowujemy na tę edycję dwie premiery, m.in. operę na podstawie powieści „Nazywam się Czerwień". Nad librettem pracuje Małgorzata Sikorska-Miszczuk, muzykę pisze Aleksander Nowak. Powstanie też koprodukcja Malty na podstawie powieści „Śnieg” Pamuka. Wyreżyseruje ją Anna Smolar – wymienia dyrektor festiwalu.
Skąd wybór tych tytułów? – „Nazywam się Czerwień” to jedna z najważniejszych powieści przełomu XX i XXI wieku. Są tam miłość, zbrodnia, spojrzenie na XVI-wieczną Turcję i Europę. Na świat konserwatywny, dosyć zachowawczy i taki, który szuka nowych rozwiązań. Pamuk opisuje spór między Wschodem a Zachodem, tradycją a nowoczesnością. To jest spór, który dotyczy też naszego społeczeństwa. „Śnieg” opowiada z kolei m.in. o tym, co mogą kobiety we współczesnym świecie, i o sile emancypacji w bardzo tradycyjnym społeczeństwie Anatolii – wyjaśnia dyrektor Malty.
Podczas najbliższych edycji festiwal ma też wrócić do swoich korzeni – działań plenerowych, w tym ulicznych. – Chcemy pokazać w tej formule trzy-cztery przedstawienia, które być może będą premierami z Poznania. Mam też nadzieję, że wreszcie uda się zrobić koncert finałowy, jubileuszowy, który się nie udał w ubiegłym roku. Będzie też projekt muzyczno-poetycki poświęcony Ryszardowi Krynickiemu – mówi Michał Merczyński.
Szczegółowy program wszystkich nurtów Malta Festival Poznań zostanie przedstawiony na konferencji prasowej w maju.
Twierdza z ziemi
Już teraz artyści mogą się zgłaszać do udziału w projekcie „Zaklepane/Ground Rules” w ramach Generatora Malta. Finał tych działań odbędzie się w czerwcu w parku Wieniawskiego. – Zbudujemy z ziemi obiekt architektoniczny, który projektują Iwo Borkowicz i Ola Korbańska. Nazywamy to niepodległą „twierdzą” – opowiada Agnieszka Kopiewska, rzeczniczka festiwalu. – Artyści i artystki na 48 godzin będą mogli „panować” czy „rządzić” na tym terenie ze swoją sztuką – opisuje.
– Od 2020 r. eksplorujemy temat czterech żywiołów. W tym roku zajmuje nas ziemia, a szczególnie kwestie związane z prawem własności gruntów, zawłaszczaniem ziemi, eksploatacją zasobów, grodzeniem, ruchami walczącymi o prawo do ziemi – mówi Joanna Pańczak, kuratorka Generatora Malta. – Interesują nas zarówno lokalne historie, jak i ogólnoświatowe strategie polityczne, decyzje gospodarcze czy oddolne ruchy działające na rzecz planetarnej zmiany – dodaje.
Prace z obszaru sztuki i aktywizmu można zgłaszać twórcom festiwalu do 9 kwietnia. Budżet na jeden projekt to 4,5 tys. zł.
Więcej: malta-festival.pl.