Festiwal Warsaw CI Flow jest specyficznym wydarzeniem artystycznym, opiera się na praktykowaniu, nie na oglądaniu. W swoim centrum stawia ludzi, uczestnicy stanowią o tym jak wygląda przebieg tygodniowego wydarzenia. Pisze Michalina Spychała.
Harmonogram skupiony jest na warsztatach a nie pokazach, widownia jest jedynie dodatkiem i ma możliwość podglądania fascynującego, zamkniętego świata wspólnej improwizacji. Uczestnicy zapisują się na jedną z trzech głównych ścieżek warsztatowych – intensive, które odbywają się prawie każdego poranka i są jednym rozbudowanym projektem, dającym możliwość poznania nowych technik od zaproszonych prowadzących. Dodatkowo codziennie popołudniami odbywają się zajęcia poświęcone innym aspektom ruchu a ich nauczyciele zmieniają się codziennie. Oprócz tych otwartych zajęć są też krótsze warsztaty, które trwają dwa/trzy dni i pozwalają uczestnikom łączyć się w inne grupy niż poranne, by pracować nad konkretnymi zadaniami związanymi z poszczególnymi aspektami kontaktu, ruchu i improwizacji. Wieczorami odbywają się jamy, czyli otwarty, nieograniczony zasadami, wspólny czas na improwizację zwieńczony również improwizowaną muzyką na żywo. Zaproszeni muzycy stwarzają podstawę do działania, dźwięki stają się pretekstem dla warsztatowiczów do eksplorowania nowych ruchów, ale również jest to przestrzeń do testowania zagadnień poznawanych na pozostałych zajęciach. Płynne dobieranie się w pary, grupy, solowe oddawanie się muzyce codziennie jest innym doświadczeniem, ponieważ zaproszone są różne osoby z odmiennymi instrumentami, co pobudza do poznawania, jaka muzyka w jaki sposób wpływa na obecne w przestrzeni ciało/ciała.
powtarzalność
Żeby napisać o kontakt improwizacji (CI – contact improvisation), tak by oddać jej istotę trzeba zastanowić się nad samą jej formą, ponieważ enigmatyczność i efemeryczność każdego działania związanego z kontakt improwizacją nie pozwala na jednoznaczne zamknięcie jej w teorii. Dlatego chcę wyjść od podstawy tego doświadczenia, czyli połączenia ruchu z kontaktem. Tylko właśnie –jakim? Wydaje się, że kontakt wymaga drugiej osoby, ale tutaj zaczyna się od jednej istoty zdecydowanej na świadomy ruch, znajdującej się w określonej przestrzeni i wchodzącej z nią w reakcję. Podłoże jest naszym partnerem, ponieważ podłoga lub gleba zmienia sposób poruszania, daje stabilność i podstawę, zależy również od niej jaki powstanie ruch. Czy będziemy walczyć o złapanie równowagi czy może poczujemy lekkość płynącą z uziemienia ciała? Kolejnym elementem partnerstwa jest nasze własne ciało i jego oddziaływanie na przestrzeń, stan w jakim znajduje się danego dnia, czy jest obolałe, elastyczne, gibkie, zmęczone lub wypoczęte. Dopiero po uświadomieniu sobie znaczenia tych zmiennych może pojawić się druga osoba i wtedy zmienia się całkowicie relacja z otoczeniem. Nie możemy być skupieni jedynie na swoich odczuciach, musimy zauważyć i zareagować na drugie ciało. Można poddać się ciężarowi, prowadzeniu przez drugą osobę lub aktywnie wysyłać impulsy i stać się osobą inicjującą zmiany.
Choć powstające sekwencje ruchów zawsze będą inne ze względu na brak określonej choreografii i skupienie na improwizacji, to osoby praktykujące CI już dłuższy czas zdają się mieć wypracowane sposoby reakcji na konkretne ustawienia ciała. Poprzez wielokrotne próbowanie na zajęciach z osobami prowadzącymi czy na swobodnych spotkaniach jam-owych wpajane zostają konkretne sposoby poruszania się, dlatego zaobserwować można powtarzające się sekwencje i sposoby łączenia poszczególnych ruchów. Eksplorowanie wspólne, jak można poruszać się w relacji z innymi ciałami, wpływa na pamięć mięśniową, - odpowiednia ilość powtórzeń zostaje zapisana w naszym ciele. Jeżeli nauczymy się jak ono może reagować na oddawanie i przyjmowanie ciężaru w różnych ustawieniach, to przy kolejnych powtórzeniach nie musimy już zastanawiać się jak przejść z jednej pozycji w drugą, ponieważ już poczuliśmy jakie mamy możliwości ruchu i jego zmiany. Doświadczenie festiwalu pozwala na przyswojenie w krótkim czasie dużej ilości eksperymentów budując prywatną bazę ruchów, która (jak można zauważyć obserwując grupę podczas praktyki) składa się z powielanych elementów, które trzeba na własnym ciele odkryć, by później swobodnie je mieszać, przekształcać, doskonalić, odrzucać.
światło i kurz
Najbardziej efektowny element całego festiwalu, to przeniesienie działań grupy do przestrzeni miejskiej Ogrodu Krasińskich, gdzie odbył się pokaz site-specific finalizujący zajęcia z Iwoną Olszowską. Performans został wypracowany poprzez zbudowanie struktury opartej na krótkich partyturach wyćwiczonych podczas warsztatów. Na podstawie zadań została ustalona baza pokazu, w której każda partia wypełniana jest indywidualną i grupową improwizacją na ustalony wcześniej temat. Olszowska wyczula osoby uczestniczące na doznanie przestrzeni, wejście w relacje z otoczeniem i otwarcie się na bodźce zewnętrzne, tak by poprzez wydłużoną obserwacje lub skupienie się na zmysłowych odczuciach poczuć zmiany w swoim ciele, zainspirować się czy wejść w bezpośrednią interakcję z dźwiękiem, podłożem czy fakturą miejsca.
Wybrany na tło performansu kawałek Ogrodu Krasińskich wygląda jak idylliczna pocztówka. Bije od niego przyjemne wrażenie znajomego uczucia biegania w dzieciństwie po parku i nieprzejmowania się brudem ziemi, czy lejącymi się po czole strużkami potu. Nie jest to jednak tylko tło a pełnoprawna partnerka, ponieważ kamienie, liście, woda a nawet przebijające się snopy promieni słonecznych wciągane są w interakcje lub stają się obiektem pobudzającym nowy sposób poruszania. Dlatego performujący turlają się, szurają, skaczą, mokną i zastygają w bezruchu. Ciepłe, letnie, popołudniowe promienie słońca przebijają się przez liście korony drzew, wiolonczelistka siedzi przy sadzawce z wodą, osoby performujące wtulone są w kamienie otaczające mały wodospad tworząc chwilową konstelacje. Spokój, bezruch, szmer wiatru. Impuls do ruchu zaczyna się od osoby leżącej najbliżej wody, zaczyna ona delikatnie wstawać, uruchamiając kolejne osoby. Każdy eksploruje jak budzi się w ruchu jego ciało, obecna obok woda oddziałuje na płynność i krągłość gestów, inspiruje do miarowego, powolnego falowania. Ułożone wokół wodospadu osoby coraz intensywniej pulsują, rozpierzchają się na wszystkie strony i zaczynają eksploracje przestrzeni, zaczynając od górki, kamienistej ścieżki, sadzawki, drzew oraz tego jak wzrok osób oglądających wpływa na ich ekspresję. Za zbiegającymi z górki performerami wznosi się chmura kurzu z suchej trawy, drobinki ziemi błyszczą się przez moment w powietrzu, wydłużają ślad pozostawiony po ruchu, ciężarze i sile obecnych przed chwilą w tym miejscu ciał. Ostrożne przemieszczanie się po zatopionych w wodzie kamieniach, balansowanie nad taflą wody jest zadaniem odnalezienia spokoju w momencie, gdy przed chwilą grupa buzowała od emocji i ciepłego powietrza truchtając i skacząc po suchej trawie. Odnalezienie w drugiej osobie równowagi, wspomaganie siebie nawzajem do utrzymania skupienia na odczuciu bosych stóp na przyjemnie chłodnych kamieniach i bliskości wtulając się w skórę drugiej osoby. Zatrzymanie, minimalne przesunięcia, próba usłyszenia muzyki miejsca. Nagły chlust wody zrywa zbudowane napięcie i otwiera improwizacje na zabawę. Wzajemne ochlapywanie się, złamanie zasady niedotykania lustra wody wyzwala euforyczny taniec i śmiech, który roznosi się, wplata w delikatny wiatr i korony drzew. Ostatnia faza działania to dynamiczny, nieskoordynowany wybuch radości, który rozrasta się na osoby oglądające, poprzez zaproszenie do wspólnego wbiegnięcia na polanę i odczucie jak na nas oddziałuje to niezwykle zwykłe miejsce. Podział na osoby działające i oglądające w niewymuszony sposób morfuje we wspólnie poruszającą się grupę razem odkrywającą wpływ przestrzeni na doświadczenie.
poranki
Miałam możliwość chwilowego wtopienia się w grupy warsztatowe i doświadczenia na własnej skórze lub bardziej własnym ciele, jak różne mogą być podejścia do praktyki kontakt improwizacji. Mogłam zaobserwować kontrastowe sposoby uruchamiania ciała i samego prowadzenia uczestników przez zaplanowane zadania.
Zajęcia z Rayem Chung, to skupienie się i wzmocnienie podstaw, zagłębienie się w esencję czym może być kontakt. To zasięgnięcie wiedzy ze źródła, poznanie długoletniego doświadczenia jak wykorzystywać i używać swoje ciało, by najefektywniej móc współpracować z innymi i ze sobą samą. Powrót do korzeni oznacza próbę zrozumienia podstawowych pojęć jak przyciąganie, odpychanie, sięganie i jak te pojęcia wpływają na nasze ciało, co się w nim zmienia, gdy zaczynamy świadomie myśleć o tym w jakim kierunku chcemy się poruszyć czy może właśnie wyciągnąć. Możliwość badania jak intencja wpływa na zmianę w sposobie poruszania się i odczuwania jednego ruchu ukazuje jak znaczący wpływ mają subtelne różnice. Delikatne przesunięcia w ustawieniu ciężaru ciała czy kolejności wykonywanych gestów mogą przyczynić się nie tylko do tego jak wygląda pozycja i ustawienie sylwetki, ale przede wszystkim do tego, że nie odczuwamy bólu, odciążamy stawy i jesteśmy stabilni w ruchu, dzięki wykonywaniu drobnych zmian uważnie.
Natomiast zajęcia z Anyą Cloud, to wkroczenie w najnowszy sposób praktykowania kontakt improwizacji z perspektywy queerowej. Unikatowe podejście daje możliwość redefiniowania jak powinna wyglądać kontakt improwizacja i czego od niej oczekujemy. Podstawą teorii Cloud jest poruszanie się w bezpiecznej przestrzeni, czyli wytwarzanie warunków do tego, by przystępując, na przykład do wspólnego jamu, wiedziano jak działać, by ruch i kontakt z drugą osobą nie był dla nas przemocowy. Uświadomienie sobie, że kontakt improwizacja u podstawy jest – high risk practice („praktyką wysokiego ryzyka”), ponieważ każdy z nas w swoim ciele nosi zapisane przeżycia i nagłe zderzenie z innym ciałem może wywołać w nas wspomnienia lub doświadczenia somatyczno-psychiczne, które nie będą przyjemne czy pożądane. Dlatego tak istotna staje się przedstawiana praktyka Cloud, ponieważ kreuje ona narzędziownik dla osób praktykujących, uświadamiający i uczący jak można reagować w niejednoznacznych sytuacjach, ale również jak ich nie stwarzać i ustanowić sferę improwizacji bezpieczną przestrzenią. Zasady, które wprowadza są „miękkimi” drogowskazami, które uzmysławiają nam jak proste, ale ważne są świadome granice. Nazywam je „miękkimi”, ponieważ nie są niczym stałym czy spisanym i niepodważalnym, są radami, pytaniami, pomocą dla siebie i innych. Oczywiście wspominam o samych podstawach pracy Anyii Cloud, które implementuje ona stopniowo i metodycznie w swojej rozbudowanej praktyce.
Najważniejszym punktem, który jest pewną zmianą tradycyjnych praktyk, jest przesunięcie myślenia, że kontakt powinien być swobodny, czyli nieuzależniony przez siłę drugiej osoby. Dokładnie chodzi o kwestię łapania się nawzajem, czyli popularnego podnoszenia drugiej osoby w górę w różnych konfiguracjach. Niestety nie jest to tylko (pozornie) wyzwalające uczucie, ale może uruchomić negatywne odczucia i paraliżować przez co, często przestaje się wtedy reagować racjonalnie i sytuacja może stać się niebezpieczna. Kwestia szanowania własnych granic oznacza tutaj dosłownie mówienie „nie”. Niewchodzenie w improwizację, jeżeli czujemy, że nie chcemy się z kimś poruszać w bliskim kontakcie lub po prostu zmienianie ruchu, czyli na przykład odmawianie siłowych podnoszeń. Cloud udowadnia, że jest wiele różnych dróg ruchu, które przeistaczają to „chwytanie” w znajdowanie, łączenie, dotykanie, wszystko to, co sprawia nam przyjemność w ciele, a nie je paraliżuje. Ważne, co podkreśla artystka, by nie zagubić się w próbie tworzenia skomplikowanych partnerowań, a tworzyć wspólne doświadczenie, które powinno wyzwalać w nas ciekawość i być możliwością do eksplorowania swoich możliwości. Praktyka powinna być przyjemnością, badaniem, zmieniającym się doświadczeniem. Sformułowanie, które mogłoby podsumowywać delikatność i indywidualne podejście Cloud do współpraktykowania to – „let it be something else” (niech będzie to coś innego), czyli zaproszenie do ciągłego zadawania sobie pytań, nie pozostawania w rutynie, tylko do podchodzenia z głodem poznawania do każdego ruchu.
Aktywne kilka dni obfitowało w próbę zrozumienia jak wygląda droga ruchu, skąd wychodzi jego intencja, jak można dzielić ją i przekazywać kolejnej osobie. Dzięki pokazom osób prowadzących, krótkim performansom grupy Niny Martin czy rozwijającym się długim jamom można było nie tylko zaobserwować, ale również odczuć budującą się wspólnotę zrodzoną z impulsu wychodzącego z ciał. Różne doświadczenia mieniące się w sposobie poruszania, odwadze wykonywania kolejnych pozycji i płynnemu przechodzeniu w następne działanie tworzyło podstawę do wzajemnego inspirowania się i czerpania z innych perspektyw na improwizację.
****
15. Międzynarodowy Festiwal Tańca Warsaw CI Flow
4–11 lipca 2024 roku
Dyrektorka festiwalu: Paulina Święcańska
Kuratorki: Klara Łucznik, Zuzanna Bukowski
Koordynator: Tomasz Domański
Organizator: Fundacja Artystyczna PERFORM
Współfinansowanie: Miasto Stołeczne Warszawa
Partnerzy: Mazowiecki Instytut Kultury