„Il trionfo del Tempo e del Disinganno” Georga Friedricha Haendla w reż. Waldemara Raźniaka w Polskiej Operze Królewskiej w Warszawie. Pisze Wiesław Kowalski w Teatrze dla Wszystkich.
Spektakl „Il trionfo del Tempo e del Disinganno” Friedricha Händla, zaprezentowany w Polskiej Operze Królewskiej, to wydarzenie, które zgrabnie łączy barokową wirtuozerię z nowoczesnym podejściem scenicznym. Reżyser Waldemar Raźniak stworzył niezwykle subtelną opowieść, pełną filozoficznych alegorii dotyczących przemijania, wartości doczesnych i duchowych. Spektakl nie daje łatwych odpowiedzi, ale prowokuje do refleksji nad kondycją człowieka, zderzając piękno, przyjemność, czas i rozczarowanie.
„Il trionfo del Tempo e del Disinganno” opowiada o walce między czterema postaciami – Pięknem (Bellezza), Przyjemnością (Piacere), Czasem (Tempo) i Rozczarowaniem (Disinganno) – których losy są alegoriami ludzkich pragnień i iluzji. Reżyser, choć trzyma się esencji oryginału, zdecydował się na nowoczesną koncepcję, w której kostiumy, światło i przestrzeń stają się metaforami wewnętrznych stanów bohaterów. Zamiast tradycyjnej inscenizacji, Raźniak postawił na minimalizm, który pozwolił w pełni wyeksponować muzykę i jej emocjonalny ładunek.
Pierwsza część spektaklu wprowadza widza w temat zmieniającego się piękna i ulotności przyjemności, które ostatecznie prowadzą do rozczarowania. Obraz Piękna jako lustrzanego odbicia, które znika, a Przyjemność jako mroczna, chwilowa iluzja, zderza się z głębokimi refleksjami o przemijaniu i nieuchronności czasu. Te kontrasty tworzą centralny temat spektaklu: życie to nieustanne ścieranie się skrajnych emocji, które wywołują pytania o sens i wartość ludzkiej egzystencji.
Druga część spektaklu rozwija te tematy, pogłębiając refleksję nad upływem czasu i utratą młodości. Słowa o „niejasnych promieniach” i o „nadziei poszukującej prawdy” przeplatają się z obrazami pełnymi sprzeczności. Widoczna w grze światła i cienia, prawdy i kłamstwa, pełni i pustki, konstrukcja spektaklu wywołuje uczucie nieustannego eksplorowania sensu życia i naszych pragnień. Scenografia, autorstwa Barbary Guzik, w połączeniu z pracą nad światłem Ady Bystrzyckiej, wprowadza atmosferę refleksyjnej melancholii, stwarzając przestrzeń do medytacji nad przemijaniem.
Raźniak wprowadza współczesne techniki teatralne, tworząc wizualny dialog z przeszłością. Projekcje i wyraziste działania aktorskie nadają tej inscenizacji nowy wymiar. W tym kontekście aktorzy i tancerze (Patrycja Grzywińska, Vova Makovskyi, Jolanta Lichorowicz-Greś, Wojciech Wereśniak) stają się istotnym elementem, wzmacniającym wymowę poszczególnych scen.
Wspaniałe są wykonania solistek: Anety Łukaszewicz (Piacere), Iwony Lubowicz (Bellezza) oraz Anny Radziejewskiej (Disinganno). Łukaszewicz zaskakuje ekspresją i wirtuozerią, Lubowicz oczarowuje subtelnością i lekkością głosu, a Radziejewska – mistrzyni w oddaniu dramatyzmu roli – ukazuje ciemniejszą stronę ludzkiej natury.
Muzyka Händla, wykonana przez Zespół Instrumentów Dawnych pod dyrekcją Krzysztofa Garstki, urzeka bogactwem barw i dynamiki. Wykonanie orkiestry pozwala wydobyć z dzieła pełnię jego muzycznego piękna, równocześnie wpisując się w refleksyjny nastrój spektaklu.