EN

24.06.2024, 11:21 Wersja do druku

Okiem Widza: Nocny portier. Doświadczenie

„Nocny portier. Doświadczenie” w reż. Sebastiana Majewskiego z Teatru Dramatycznego w Wałbrzychu na 44. Warszawskich Spotkaniach Teatralnych. Pisze Ewa Bąk na blogu Okiem Widza. 

fot. Tobiasz Papuczys / mat. teatru

Wydawać by się mgło, że podejmowanie dziś tematu drugiej wojny światowej wobec gorących relacji agresji Rosji w Ukrainie czy Izraela w Gazie jest mało interesujące. Przecież motywacje jej sprawców i skutki dla ich ofiar są już dobrze przepracowane, a okrucieństwo obozów koncentracyjnych przenicowane do granic poznania. A jednak spektakl „Nocny portier. Doświadczenie” Teatru Dramatycznego w Wałbrzychu odsłania mniej znane oblicze zła, które funduje człowiek człowiekowi w czasie wojny. Wypierane, bo wstydliwe. Ukrywane, bo niejednoznaczne. Kontrowersyjne, bo drastyczne. Opowiada o losie Żydów, homoseksualistów oraz kobiet wykorzystywanych seksualnie w obozach koncentracyjnych. Przede wszystkim jednak mówi o tym, że wojna przyzwala na wyłączeniu wszelkich  kulturowych, moralnych, poprawnościowych hamulców, obnaża najgorsze oblicze natury ludzkiej, redukuje człowieka do formy życia, którym kieruje wyłącznie instynkt i fizjologia. Wyzwala wszystko co najgorsze. Gwarantuje bezkarność, bo wyklucza winę i karę oprawców.  Spektakl mówi o potędze zła, które raz wyzwolone działa zawsze niszczycielsko. Upadla, upokarza ofiary, czyni je bezbronnymi zarówno w czasie wojny, jak i po jej zakończeniu. 

Spektakl składa się z trzech części: nakreślenia kontekstu w przedwojennych Niemczech(patos kultury klasycznej), okresu wojny w obozie koncentracyjnym (redukcja człowieczeństwa do zera)i egzystencji po hekatombie wojny tych, którzy ją przeżyli(milczenie ofiar, jak gdyby nic się nie stało). Mamy więc ideologiczny, kulturowy, polityczny stan mentalny Niemców, który umożliwił czynienie zła na niespotykaną skalę z premedytacją, ze szczególnym okrucieństwem, z psychopatycznym zacietrzewieniem  i ich ofiar, które czują się zmiażdżone bestialstwem faszystowskiego reżimu;  nie są w stanie a nawet nie chcą o tym mówić, nie mogą upominać się o zadośćuczynienie, walczyć o współczucie, zrozumienie, bo byłoby to ich kolejnym upokorzeniem. Z biegiem czasu ich trauma się pogłębia, cierpienie nie ustępuje a radzić sobie z tym muszą same(monolog podczas szydełkowania). Spektakl jest dowodem na to, że doświadczenie granicznej agresji,  perwersji, wyuzdania, nienawiści jest nie do wyrugowania- nie da się oswoić, zneutralizować, zagłuszyć. Zapomnieć. Poczucie wstydu nie znika, poczucie własnej wartości maleje. Jedynie strach w byłych więźniach rośnie, potężnieje. Paraliżuje. Uniemożliwia odwet, zemstę. Walkę o swoje. Jeszcze bardziej osłabia. Uświadamia, że nic nie można zrobić. Winni nie zostali ukarani a oni pozbawieni statusu poszkodowanego biedują. Nie zaznają spokoju. Nie mają żadnej szansy na normalne życie. 

Spektakl potwierdza, że raz wzniecona wojna, uruchomione zło, nigdy nie umiera. Ciągle żywi się niesprawiedliwością, podłością, niepamięcią. Rośnie w siłę gdy się przemilcza, blokuje, wypacza o nim prawdę. Sztuka to potwierdza. Oszczędna, symboliczna scenografia z trapem dla pokazu mody Seba Majewskiego, kostiumy jak z kolekcji podprogowo sugerujące obozowe pasiaki, mundury, stylizacje autorstwa Agaty Bartos, budują dyskretny, uniwersalny, ponadczasowy kontekst. Aktorstwo, szczególnie Angeliki Cegielskiej i Dariusza Skowrońskiego, tworzące postaci bezbronne, kruche, delikatne głęboko porusza. Wstrząsają losy Hanny Renowickiej i Żyda Stolpersteina, zdumiewa ich stan zniewolenia uniemożliwiający samoobronę, wzrusza mentalne splątanie skutkujące dezorientacją. Zasmuca ich złamane życie. Niezawiniony ból bez końca. Przeraża temat przyzwolenia na niszczenie człowieczeństwa w ekstremalnie wynaturzony, perfidny sposób. Na masową skalę. W gruncie rzeczy możliwy w innej formie, w każdym miejscu, każdym czasie. Czy to w warunkach wojny, czy pokoju. Szerzenie zła (wykluczanie, eksterminacja, selekcja, eksperymenty medyczne)w imię dobra(retoryka wielkości, słuszności, siły systemu) jest szczególnie wyrafinowanie pokrętna. Bo bestialstwo nieskompromitowane, nienazwane, nieukarane -staje się coraz bardziej pomysłowe, sadystyczne, barbarzyńskie- ewoluuje, udoskonala się, zyskuje status nietykalności i jeśli nie zabija, to udziwnia, bardzo udziwnia przede wszystkim ofiary ale też ich katów. I proceder ten wydaje się nie mieć końca. 

Tytuł oryginalny

44.WST:NOCNY PORTIER. DOŚWIADCZENIE TEATR DRAMATYCZNY IM. J.SZANIAWSKIEGO W WAŁBRZYCHU

Źródło:

Okiem Widza
Link do źródła

Autor:

Ewa Bąk

Data publikacji oryginału:

24.06.2024