EN

31.08.2023, 11:29 Wersja do druku

O Szekspirze, kotach i szukaniu szczęścia w zakładach penitencjarnych

„Lepiej już było...” Cat Delaney w reż. Wojciecha Adamczyka w Teatrze Współczesnym w Warszawie. Pisze Katarzyna Harłacz w Teatrze dla Wszystkich.

fot. Marta Ankiersztejn

Teatr Współczesny zaprasza na sztukę „Lepiej już było”, stworzoną na motywach książki „Welfarewell” Pameli (Cat) Delaney — kanadyjskiej dziennikarki, poetki i dramatopisarki. Za tę książkę autorka została wyróżniona przez amerykańskie wydawnictwo publikujące sztuki teatralne, a Teatr Współczesny z Warszawy od kilku lat, przy pełnej widowni, z powodzeniem wystawia żywiołową adaptację tej szalonej publikacji.

Spektakl jest rodzajem wyrafinowanej zabawy, przesyconej finezją i poczuciem humoru, choć niepozbawionej trudnych pytań dotyczących egzystencji człowieka. Jest to pełna niespodziewanych zdarzeń historia emerytowanej, szekspirowskiej aktorki Esmeraldy Quipp. Główna bohaterka, która lata popularności ma już za sobą, musi radzić sobie z przemijającym uznaniem i brakiem bliskich osób, a problemy finansowe i śmierć ukochanego kota, jedynej bliskiej istoty, która jej została, dokładają następnych powodów do zmartwień. Esmeralda, jak większość seniorów, swoją emeryturę przeznacza głównie na lekarstwa, dlatego nie starcza jej finansów na jedzenie i opłaty mieszkaniowe. Próbuje nadal brać udział w castingach aktorskich, ale jej wiek spotyka się z coraz większą nieprzychylnością.

Starość ma niezbyt dobrą konotację w naszym społeczeństwie. Boimy się starości, jakby jej nadejście oznaczało, że w życiu nic dobrego już nas nie spotka. Z drugiej strony, czy można czuć się bezpiecznie finansowo, żyjąc tylko z emerytury i czy państwo jest dobrze przygotowane na taki „balast”, jakim są seniorzy — osoby nie tak produktywne, jak młodzi? Jest to trudny i złożony temat. Co więcej, współczesne społeczeństwo ciągle żyje kultem młodości, parciem na efektywność i wydajność jednostki.

Ale autorka książki i reżyser Wojciech Adamczyk przekonują, że jesień życia ma też wiele zalet i może być pełna fantazji i pogody ducha. Dojrzały człowiek ma wiele do przekazania młodszemu pokoleniu (pod warunkiem, że nie uległ zgorzknieniu i wypaleniu) — swoje doświadczenie życiowe, wyrozumiałość i dojrzałość w rozumieniu procesów życiowych.

Istnieje jeszcze inny lęk powiązany ze starością: lęk przed niesprawnością fizyczną i nieuchronnie zbliżającą się śmiercią (i związaną z tym niepewnością co do dalszej przyszłości). Dobrze przeżyte, spełnione życie daje pogodną starość i zgodę na przemijanie. Esmeralda Quipp jest zdecydowanym tego przykładem. Swoim bogactwem wewnętrznym i bystrością umysłu mogłaby obdzielić kilkoro ludzi. Pogodzona z upływem czasu, nie stała się ciężarem dla innych, ale samodzielnie próbuje radzić sobie w życiu. Tylko jeden problem spędza jej sen z powiek — niska emerytura i brak pieniędzy na podstawowe potrzeby życiowe. Jednak wykorzystuje wrodzony spryt, odwagę i swoje zdolności aktorskie, by sobie z tym tematem poradzić. A to, co wymyśla, nie mieści się w głowie przeciętnego zjadacza chleba.

Brawurowa akcja i niespotykane zdarzenia są niewątpliwymi atutami tego spektaklu. Zabawne dialogi i błyskotliwe komentarze, których przyjemnie się słuchało, co rusz wywoływały salwę śmiechu wśród widzów, ale też dawały wiele do myślenia — szczególnie te odnoszące się do stereotypów społecznych i schematycznego myślenia o innych ludziach.

Główną rolę Esmeraldy Quipp zagrała przeurocza Marta Lipińska — aktorka pełna naturalnej lekkości, ciepła i empatii względem ludzi, doświadczenia życiowe jej bohaterki nie spowodowały zgorzknienia, a wprost przeciwnie — zaowocowały akceptacją życia, wyzwoliły nieszablonowość myślenia i pogodę ducha. Te cechy pozwoliły Lipińskiej fenomenalnie zagrać rolę szalonej Esmeraldy.

Innymi osobami, które bardzo zwracały na siebie uwagę, były fantastyczne Katarzyna Dąbrowska i Joanna Jeżewska — aktorki grające role pań lekkich obyczajów (koleżanek Esmeraldy z celi więziennej, gdyż urocza emerytka regularnie tam trafiała). Były bardzo przekonujące w swoich rolach, a celne riposty w ich wykonaniu kruszyły wszelkie schematy na temat tego, co „takie” kobiety mają w głowie.

W finale nastąpiło pozytywne rozwiązanie, które mimo pewnej naiwności przyjmuje się ze zgodą, gdyż widz podążający za żywą akcją zdążył się głęboko zaangażować i emocjonalnie zżyć z bohaterami.

Spektakl „Lepiej już było” Teatru Współczesnego jest fantastycznym połączeniem subtelnej komedii i gorzkiego dramatu społecznego — dziełem pełnym humoru i lekkości, ale jednocześnie skłaniającym do refleksji nad trudnym tematem przemijania i radzenia sobie z codziennymi problemami egzystencjalnymi. Do tego przedstawienie zostało wspaniale zagrane przez wszystkich aktorów – widać wyraźnie, że bycie na scenie sprawiało im mnóstwo przyjemności. A fantazja życiowa, jaką się wykazała główna bohaterka, może być naprawdę inspirująca — choć lepiej nie powielać wszystkich realizacji tej fantazji.

Tytuł oryginalny

O Szekspirze, kotach i szukaniu szczęścia w zakładach penitencjarnych

Źródło:

Teatr dla Wszystkich

Link do źródła

Autor:

Katarzyna Harłacz

Data publikacji oryginału:

31.08.2023