Kocham Kraków. Zwłaszcza w listopadzie, miesiącu opadania liści, a dla niektórych, w tym mnie, opadania wszystkiego. Listopad, niebezpieczna dla Polaków pora, pisał największy bodaj artysta krakoski, tyleż przez Kraków czczony (po śmierci) co (za życia) wyklęty. „O, kocham Kraków — bo nie od kamieni przykrościm doznał — lecz od żywych ludzi" - jak pisał ten sam Wyspiański we wstrząsającym wierszu dedykowanym naszym pradziadkom i prababciom na przełomie poprzednich stuleci. Stare dzieje. Pisze Michał Mizera w „Krakowie i Świecie”
Tytuł oryginalny
Nigdy już tu nie powrócę?
Źródło:
„Kraków i Świat” nr 1/2