„Piekło – Niebo” Marii Wojtyszko w reż. Jakuba Krofty w Teatrze Narodowym w Warszawie. Pisze Tomasz Miłkowski w „Przeglądzie”.
Ta baśń o niesfornej nieboszczce mogła się skończyć katastrofą. Pokpiwanie ze śmierci bywa ryzykowne, wymaga smaku. Rodowi Wojtyszków i Kroftów nigdy go jednak nie brakowało, toteż „Piekło-Niebo", opowieść o młodej matce didżejce, która nie chce się pogodzić z odejściem, zwłaszcza że ma pod opieką małoletniego syna, tchnie dobrą energią. Zmarła, ale z niewygasłymi pretensjami do życia, niezły bałagan wszczyna w niebie i piekle. Urąga świętym i potępionym. Trudno jej dotrzymać kroku. Jej sposób bycia odmalowany przez Zuzannę Saporznikow ujmuje autentyzmem.
Cała obsada w tej funeralnej fantazji odnajduje się znakomicie, na czele z Piotrem Grabowskim w roli zaradnego Pana Boga i Robertem Czerwińskim jako zahukanym diabełkiem o poetyckiej duszy, który marzy o ziemskiej karierze pisarza. Ogląda się to z prawdziwą przyjemnością, czasem ze wzruszeniem i uśmiechem.
Rzecz dla widzów od lat 9 do 109. Dla tych starszych twórcy przygotowali kilka smakowitych aluzji do spektakli Teatru Narodowego.
***
Maria Wojtyszko, „Piekło-Niebo", reżyseria Jakub Krofta, Teatr Narodowy, Scena przy Wierzbowej, premiera 22 lutego 2025