„Ojcowie” w reż. Błażeja Biegasiewicza z Akademii Sztuk Teatralnych im. St. Wyspiańskiego w Krakowie w Domu Społecznym Wolskiego Centrum Kultury w Warszawie. Pisze Beata Kośmider w Teatrze dla Wszystkich.
Młodzi mężczyźni, póki co bezdzietni, podejmują próbę przygotowania się do ojcostwa. Metodycznie i analitycznie. Punktem wyjścia jest obraz ojca z perspektywy wspomnień syna. Jakie wzorce zachować, co definitywnie wymazać i które aktualne zalecenia wdrożyć, by stać się ojcem najlepszym dla swojego dziecka? Czy do ojcostwa w ogóle można się przygotować? „Ojcowie” to spektakl o mężczyznach na progu tacierzyństwa, w procesie dojrzewania do ojcostwa i opracowywania wizji siebie jako możliwie najlepszej wersji ojca.
Udane dziecko pięciu chłopaków
Reżyserując w 2021 roku spektakl „Ojcowie”, Błażej Biegasiewicz był studentem trzeciego roku Wydziału Reżyserii Dramatu Akademii Sztuk Teatralnych w Krakowie, a spektakl powstawał pod opieką artystyczną i pedagogiczną Marcina Wierzchowskiego.
Wraz z czterema dwudziestoparoletnimi aktorami Błażej Biegasiewicz tworzy spektakl oparty na osobistych przekonaniach i intuicji każdego z młodych uczestników projektu. Wszyscy należą do tego samego pokolenia, każdy doświadczył relacji z ojcem, żaden nie ma jeszcze dzieci, ale do roli ojca może już powoli się przymierzać. W sposób naturalny więc nieodzownym elementem pracy nad spektaklem staje się wymiana doświadczeń młodych twórców, co owocuje realizacją pełną szczerości i emocji.
Spektakl „Ojcowie” został doceniony. Błażej Biegasiewicz otrzymał Nagrodę Główną Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego na 11. Forum Młodej Reżyserii oraz zaproszenie do TR Warszawa na staż artystyczny w sezonie 2022/2023. Spektakl był dotychczas wystawiany gościnnie na Scenie Pod Ratuszem Teatru Ludowego w Krakowie oraz prezentowany na festiwalach teatralnych w różnych polskich miastach, w domach kultury i centrach artystycznych. 1 grudnia „Ojcowie” po raz kolejny zawitali w Warszawie – w kameralnym kadrze Domu Społecznego Wolskiego Centrum Kultury.
W stadium poczwarki
Spektakl ukazuje młodych mężczyzn w procesie dojrzewania do roli ojca. Poprzez dotknięcie wspomnień z własnego dzieciństwa dotyczących relacji ojciec – syn, każdy z bohaterów po kolei podejmuje próbę wyciągnięcia z doświadczeń wniosków, by nakreślić możliwie najbardziej doskonały szkic swego przyszłego ojcostwa. W tym procesie każdemu towarzyszą pozostali młodzi mężczyźni, bardziej lub mniej aktywnie, jednak zawsze z pełną uwagą i empatią.
Celem nie jest ani bezkrytyczne przejmowanie znanych wzorców, ani odcięcie się od wizerunku własnego ojca. Choć o żadnym z bohaterów nie powiemy „jaki ojciec, taki syn”, to niezaprzeczalne jest znaczenie cech i postawy ojca dla procesu dojrzewania syna do ostatecznej postaci, jaką młody mężczyzna przyjmie w finale – gdy przyjdzie czas, by rozwinąć skrzydła w nowej roli – roli taty.
Zdecydowanie mocną stroną spektaklu są bijące od aktorów autentyzm i wiarygodność. Widzimy przed sobą mężczyzn na tyle młodych, by ich wspomnienia na temat ojców i siebie jako synów były świeże, a jednocześnie mężczyzn na tyle dojrzałych, by potrafili na podstawie doświadczeń przedstawić własne zdanie na temat ojcostwa i stworzyć wizję siebie jako ojca. Dzięki temu otrzymujemy obraz pełen refleksji i pozbawiony naiwności. Rozważania dotykają też szerszego kontekstu roli ojca w społeczeństwie – traktowania z przymrużeniem oka kompetencji mężczyzny do zajmowania się dzieckiem, spychania ojca na drugi plan.
Elementy puzzle
Spektakl „Ojcowie” jest jak dobrze spasowane puzzle. To nie tylko połączenie różnorodnych doświadczeń. To także zespół aktorów młodego pokolenia, których rozwój z pewnością z zaciekawieniem będę obserwować. Każdy wprowadza na scenę inne emocje i energię. Mateusz Grodecki swobodnie przechodzi z jednej kreacji w kolejną: od ojca tyrana, przez niepewnego siebie syna, do mężczyzny dojrzałego do roli ciepłego taty. Filip Lipiecki raz ukazuje pewność siebie i luz, by po chwili kurczyć się i zapętlać w braku umiejętności komunikacji. Maciej Karczewski to niewyczarpane źródło zaangażowania i uważności, empatii i wrażliwości. Marcin Piotrowiak nakreśla przed widzami sinusoidę emocjonalnych stanów – od euforii po zadumę na granicy smutku, z różnorodnością emocji pomiędzy.
Aktorzy płynnie przechodzą od stwarzania ról ojców i synów do roli siebie jako młodego mężczyzny i w tym wypadku tak naturalnie się zachowują, że można by się zastanawiać, czy mowa tu jeszcze o kreowaniu roli, czy obserwujemy raczej pogawędki grona kolegów, a chwilami jesteśmy nawet włączani do dyskusji. Bo kolejnym udanym elementem spektaklu jest, czasem nawet dość odważna, interakcja z widzami.
Spektakl wzbogacają elementy muzyczne, energiczna choreografia, materiały wideo oraz maski wykonane przez Ninę Janiak.