Jerzy Zelnik pożegnał się z Teatrem Nowym. Chciałem na koniec kadencji z nim porozmawiać. Nie zgodził się. Powiedział, że nie ma o czym. Niestety, to prawda - pisze Krzysztof Kowalewicz w Gazecie Wyborczej - Łódź.
Chociaż od nakręcenia "Faraona" przez Jerzego Kawalerowicza minęło ponad 40 lat, wszyscy wciąż kojarzą Jerzego Zelnika z rolą Ramzesa XIII. Mimo że później wystąpił jeszcze w wielu filmach, serialach, a na co dzień gra na deskach stołecznego Powszechnego, w pamięci publiczności na zawsze pozostanie filmowym następcą tronu, który pragnie przeprowadzić reformy. Chociaż ma niemal wszystkich przeciwko sobie, nie poddaje się. Niestety, prawda powieści Bolesława Prusa i prawda ekranu ma się nijak do rzeczywistości. Zelnik przed konkursem na dyrektora Teatru Nowego mówił: - Dobiegam sześćdziesiątki, mógłbym wybrać wygodę i jakoś "dojechać" do emerytury. A ja chcę utrudnić sobie życie, podjąć jakieś zobowiązanie. Mam doświadczenie pedagogiczne, reżyserskie i - przede wszystkim - aktorskie. Zapowiedź niczego sobie. Dyrektor elekt na tym nie poprzestał. Zapowiadał w Nowym pracę wybitnych realizatorów: - Jestem po rozmowie z Waldkiem Śmigasiewi