Chociaż zajęta była zaledwie połowa miejsc, a słuchacze byli rozsadzeni na widowni "na szachownicę", Aula UAM przy ul. Wieniawskiego zdawała się wyjątkowo zatłoczona. Zarówno dla publiczności, jak i dla wykonawców była to pierwsza od trzech miesięcy możliwość uczestniczenia w koncercie na żywo, bez dodatkowych mediów pośredniczących w przekazywaniu muzyki.