„Mykwa” Hadar Galron w reż. Katarzyny Kirsz w Teatrze Żydowskim w Warszawie. Pisze Rafał Turowski na swoim blogu.
Nie dałoby się tego tak precyzyjnie wyreżyserować – chwilę po zakończeniu premierowego spektaklu, tuż obok siedziby teatru, placem Bankowym przeszedł pierwszy marsz protestacyjny przeciw orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. I ta nieprawdopodobna zbieżność obu wydarzeń była bez wątpienia dziewiątą bohaterką tego przedstawienia.
Mykwa – zbyt skrótowo określana jako spektakl o przemocy wobec kobiet - wydała mi się przede wszystkim głosem sprzeciwu wobec oportunizmowi, koniunkturalizmowi i tchórzostwu. „To nie nasza sprawa” - powtarza jak mantrę Szoszana (znakomita Ernestyna Winnicka) – wiedząc, że ślady na ciele Hadwy nie są efektem wypadku, zresztą wszyscy wiedzą, że mąż ją katuje, radzą jednak pogodzić się z losem, a bunt przeciw wpływowemu mężowi nazywają idiotycznym.
Ale pojawia się nowa pracownica, która bezczelnie wtrąca się w życie przychodzących do mykwy kobiet. Szira (Ewa Tucholska) nie dość, że miala „jakieś” kłopoty w poprzednim miejscu pracy, to jeszcze nie wraca do domu na noce, cóż, najpewniej i ona ma swoje za uszami – domyślają się Szoszana i Hindi (świetna Alina Świdowska). Jednak i one mają coś do ukrycia. Czego się tak bardzo boją i czego wstydzą? A czego w mykwie szuka Michal (świetna Monika Chrząstowska), wyzwolona gwiazda muzyki, wydawałoby się – będąca ponad nakazami tradycji?
Bo i ona, w końcu zmywszy lakier z paznokci – zanurza się w wodzie i oczyszcza. A – czy Tehili dane będzie zaznać szczęścia w małżeństwie z człowiekiem, którego nie kocha, czy też posłucha przewrotnej rady Michal? Obejrzyjcie, bo - Mykwa to świetnie zagrane, mądre i wciągające (oraz – naturalnie - aktualne)przedstawienie o cenie, jaką się płaci za nieposłuszeństwo.
Hadar Galron
reż. Katarzyna Kirsz
premiera 23 października 2020