Stanisław Hebanowski. Niedawno minęła rocznica jego urodzin. I śmierci. Zmarł nagle, 18 stycznia 1983 roku, na dworcu w Gdyni, w drodze do Szczecina, na próbę spektaklu „Czekając na Godota". Pisarz Zbigniew Żakiewicz wspominał później, że tego dnia zwariowała pogoda. Grzmoty przewaliły się przez nieboskłon. Obserwowano złowieszcze światło, błysk i wzmagający się wicher, którego potężne porywy spiętrzyły wody Bałtyku. „Jakby złe moce walczyły o jego duszę, mocując się ze strapionym Aniołem".
Tytuł oryginalny
Motyl
Źródło:
Polska Dziennik Bałtycki nr 35