Dwa tygodnie temu zamaskowany napastnik oblał kwasem dyrektora artystycznego Teatru Bolszoj. Teraz zespół postanowiła opuścić jedna z największych gwiazd - Swietłana Lunkina. Jak powiedziała: powodem są groźby, które wraz z mężem otrzymuje.
Lunkina w rozmowie z rosyjską gazetą "Izwiestia" przyznała, że wzięła urlop do końca sezonu i wyjechała do Kanady. Jako powód decyzji podała obawę o swoje życie. Jej podanie o urlop zostało już zaakceptowane przez teatr. Tancerka ujawniła, że wraz z mężem, producentem filmowym Wladislawem Moskaljewem, otrzymują od pewnego czasu groźby pod swoim adresem. Powodem ma być konflikt związany z produkcją filmu o słynnej rosyjskiej baletnicy o polskich korzeniach - Matyldzie Krzesińskiej. Spór o miliony dolarów Jak informuje rosyjska gazeta, Moskaljew wdał się w spór ze swoim wspólnikiem Wladimirem Winokurem, który zażądał od niego odszkodowania w wysokości ponad 3,5 mln dolarów. Lunkina poinformowała gazetę, że otrzymała wiele gróźb od Fundacji Winokura na rzecz Sztuki i Kultury. Adresowane do niej listy z pogróżkami przychodziły także do Teatru Bolszoj. Winokur nie odpowiedział bezpośrednio na zarzuty Lunkiny. Na antenie rosyjski