Nazywa się ją „pierwszą damą polskiego kina” ze względu na role, jakie zagrała w kostiumowych filmach. Ale w jej żyłach naprawdę płynie niebieska krew – bo wywodzi się arystokracji. Pisze Paweł Gzyl w „Dzienniku Polskim”.
Magazyn
Nazywa się ją „pierwszą damą polskiego kina” ze względu na role, jakie zagrała w kostiumowych filmach. Ale w jej żyłach naprawdę płynie niebieska krew – bo wywodzi się arystokracji. Pisze Paweł Gzyl w „Dzienniku Polskim”.
Mimo upływu lat, Beata Tyszkiewicz ma w sobie wiele radości życia
„Dziennik Polski” online
Link do źródła