Zanurzamy się w rzeczywistość polskich teatrów, kabaretów i kina II Rzeczpospolitej. Rozdającymi karty homoseksualistami w polskim teatrze międzywojnia byli Juliusz Osterwa i Karol Frycz, ale nie o nich tu mowa, chociaż rzecz oczywista ich postaci i poczynania też znalazły się w tej monografii.
Krzysztof Tomasik w w swojej książce „Homolobby. Aktorzy II Rzeczpospolitej” wydobywa z zapomnienia losy sześciu homoseksualnych aktorów (bywali też reżyserami i dyrektorami teatrów). To Karol Spitzbarth, znany pod pseudonimem artystycznym Karol Benda; Karol Kunstler, znany pod pseudonimem Karol Hanusz; Leopold Trzebuchowski występujący pod nazwiskiem matki Brodziński, młodszy brat Stefana Jaracza, Józef, który przyjął pseudonim Poremba; Witold Zdzitowiecki i Stanisław Hołyst występujący pod pseudonimem Stanisław Milski.
Karol Benda jako dwudziestodwulatek został w 1915 r. w współdyrektorem Teatru Polskiego we Lwowie, potem dyrektorował teatrom Toruniu i Paryżu, w Warszawie grał i reżyserował. Benda i Zdzitowiecki przez kilkadziesiąt lat byli parą. Byli m.in. aktorami Reduty. Ich związek był tajemnicą poliszynela. Nawet zagościli w Szopce Noworocznej z 1922 r. W passusie: „Benda także dobrze gra, Z Zdzitowieckim dziecko ma”.
Józef Poremba, aktor i sekretarz Reduty, był szaleńczo zakochany w Juliuszu Osterwie, kiedy ten ostatni znalazł sobie nowego kochanka, Poremba rzucił się z czwartego piętra ginąc na miejscu.
Leopold Brodziński, zaprzyjaźniony z Polą Negri, został jej sekretarzem w Hollywood, potem usilnie promował Witolda Konrada Kozikowskiego występującego pod pseudonimem Witolda Conti.
Karol Hanusz poświęcił się scenie kabaretowej, ostentacyjnie elegancki, na scenie szokował, zaskarbił sobie przezwisko „męskiej kokoty”. Nie zabrakło w tej monografii jego związku czy też przyjaźni z Eugeniuszem Bodo, jak wolał tę relację określać ten ostatni.
Z kolei Stanisław Milski związał się z innym aktorem Władysławem Surzyńskim.
W monografii nie mogło zabraknąć obszernych wzmianek o innych artystach o orientacji homoseksualnej: Karolu Fryczu, Konstantym Tatarkiewiczu, Julianie Krzewińskim, Stanisławie Szybko, Romanie Zawistowskim, Włodzimierzu Łozińskim, Jerzym Olgierdzie, Zbigniewie Rakowickim, Michale Waszyńskim, Leszku Pośpiełowskim, Tadeuszu Andrzejewskim, Harrym Corcie, Janie Kucharskim w parze z Joshuą Keanem. Niektórzy z nich mieli żony i dzieci, ale cechowała ich słabość do młodych adeptów Melpomeny. Niektórzy nie przyznawali się do swoich skłonności, jak np. Eugeniusz Bodo czy Ramon Nowarro. Obaj obawiali się o swoje kariery w filmie. Takich mężczyzn zwano wówczas „klubbistami”.
Tomasik nie ogranicza się tylko do polskiego środowiska aktorskiego. Podaje też przykłady hollywoodzkich aktorów o orientacji homoseksualnej. Przytacza dzieje amerykańskiego komika Williama Hainesa, który zrezygnował z aktorstwa, byleby pozostać ze swym partnerem.
Tomasik tropi wszelkie wątki homoseksualne w wystawianych sztukach. M.in. przytacza aferę z wystawieniem sztuki Antoniego Słonimskiego „Murzyn warszawski” z drugoplanową postacią homoseksualnego mężczyzny. Protestowało wówczas krakowskie środowisko endeckie.
Trzeba pamiętać, że osoby homoseksualne były wówczas pod pręgierzem, czynności seksualne między mężczyznami zdekryminalizowano dopiero w 1932 r. Nie raz odbywały się naloty na lokale, w których zabierały się „cioty”, jak sami o sobie mówili. Tomasik także notuje takie fakty. W swojej monografii zebrał imponujący materiał dotyczący karier zawodowych i prywatnych poczynań homoseksualnych artystów II Rzeczpospolitej. Dowiadujemy się z niej nie tylko kto z kim, ale jakie były drogi artystyczne homoseksualnych artystów międzywojnia. Monografia jest bardzo bogato ilustrowana.