Ludzie w Rosji są przyzwyczajeni do dokonywania wyborów niezgodnych z własnym sumieniem. Dziś żądają wydalenia mnie, jutro będą żądać pisania donosów. Mówi dramaturg Michaił Durnienkow w rozmowie z Antonem Chitrowem. Tekst z wolnego rosyjskiego portalu Meduza publikuje „Gazeta Wyborcza”.
Rankiem 19 kwietnia dramaturg Michaił Durnienkow na swoim Facebooku życzył armii rosyjskiej "całkowitej i miażdżącej klęski", a Ukraińcom "siły i odwagi". W odpowiedzi Aleksander Kałagin, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Teatru, zażądał usunięcia dramaturga ze związku. Od ubiegłego roku Durnienkow był tam sekretarzem ds. dramaturgii, czyli odpowiadał za wszystkie projekty związane ze wsparciem autorów teatralnych.
Aktor i deputowany Dumy Państwowej Nikołaj Burłajew zareagował jeszcze ostrzej – wezwał do "postawienia Durnienkowa przed sądem". Moskiewska Szkoła Teatralna, w której dramaturg wykładał, zerwała z nim umowę.
Na początku marca dramaturg i jego żona, znana artystka teatralna Ksenia Peretrukhina, wyjechali do Helsinek, gdzie przygotowują spektakl dla teatru Klockrike.