EN

27.02.2021, 10:43 Wersja do druku

“Mazowsze” i Jacek Boniecki – godny następca Sygietyńskiego

Mimo pandemii Państwowy Zespół Ludowy Pieśni i Tańca “Mazowsze” im. Tadeusza Sygietyńskiego w Karolinie działa prężnie, częściowo online, nagrywa widowiska i kolejną płytę, gra też nową bajkę dla dzieci “Kolory”, którą można zobaczyć w Mateczniku “Mazowsza” w Otrębusach w niedzielę 28 lutego o 16.00.

"Kolory", fot. mazowsze.waw.pl

To zabawna, pełna niespodzianek, ale też skłaniająca do refleksji bajka z wpadającą w ucho muzyką Marka Kuczyńskiego, w reżyserii Zbigniewa Kułagowskiego. Dwie gwiazdy spadają z nieba i mają niesamowite przygody. Przedstawienie jest skierowane do dzieci i młodzieży, ale dorośli także nie będą się nudzić.

"Kolory", scena zbiorowa, fot. mazowsze.waw.pl

Natomiast 20 i 21 marca można się wybrać do Matecznika na wspaniały program “Kalejdoskop barw Polski” – koncert, w którym zostaną zaprezentowane najciekawsze choreografie z repertuaru zespołu (dzieła Elwiry Kamińskiej, Eugeniusza Paplińskiego i Witolda Zapały). 

Będą popularne piosenki, cudowne stroje z ponad dwudziestu etnograficznych regionów Polski oraz tańce narodowe (polonez, krakowiak, oberek, mazur, kujawiak) i regionalne z przyśpiewkami.“Mazowsze” przygotowuje także niezwykły koncert, który odbędzie się 27 marca na Jasnej Górze, gdzie wykona “Requiem” Mozarta. To dzieło zabrzmi w wykonaniu zespołu również w warszawskich kościołach. Jest też dostępny w internecie koncert pt. “Mazowsze symfonicznie”, podczas którego orkiestra “Mazowsza” pod dyrekcją Jacka Bonieckiego wykonała uwerturę do “Uprowadzenia z Seraju” i Koncert fortepianowy c-moll Mozarta z solistą Tymoteuszem Biesem oraz V Symfonię B-dur Franciszka Schuberta.Natomiast z okazji Międzynarodowego Dnia Tańca planowany jest koncert poświęcony pamięci wieloletniego choreografa “Mazowsza”, wybitnego artysty, ikony polskiego tańca – Witolda Zapały, zmarłego w ubiegłym roku.Odbudowywanie marki “Mazowsza”

W jubileuszowym 2018 roku i w kolejnym zespół miał po około 170 koncertów. Nawet w ubiegłym roku, zdążył zrealizować około 50 koncertów, zanim zamknięto instytucje artystyczne, oraz grał koncerty i przedstawienia latem i jesienią.


Od 2015 roku dyrektorem “Mazowsza” jest Jacek Boniecki, znakomity dyrygent i świetny menedżer, dzięki któremu udało się odbudować markę najwspanialszego ambasadora polskiej kultury na świecie, jak mawiał o tym zespole Bogusław Kaczyński.

Oprócz tradycyjnych programów z ludowymi utworami chóralnymi i tanecznymi z ponad 40 regionów Polski, w ciągu ostatnich 3 lat do repertuaru zespołu zostały wprowadzone nowe widowiska artystyczne “Betlejem Polskie” według Lucjana Rydla w reżyserii Zbigniewa Kułagowskiego oraz “Pielgrzym” z muzyką Stanisława Moniuszki i słowami Adama Mickiewicza, również w reżyserii Zbigniewa Kułagowskiego.


Wyprodukowano też spektakl dla młodzieży “Romanca à la kujawiak” oraz przedstawienia muzyczne dla dzieci “Fantazja polska” i wspomniane “Kolory”. Wydano też kilka ciekawych płyt na wysokim poziomie wykonawczym i edytorskim: Kolędy, Pieśni ludowe, Pieśni patriotyczne, Muzyka sakralna i Perły muzyki sakralnej. Jest również dostępna płyta DVD z tańcami i fragmentami koncertów. “Mazowsze” wprowadziło do repertuaru bezpłatne koncerty kameralne i symfoniczne z cyklu “Muzyka w Parku”. Udało się zrewitalizować zabytkowy Park Karolin, a obecnie trwa ostatni etap prac w Pałacu Karolin, gdzie jesienią ma być otwarte dla publiczności Centrum Folkloru Polskiego.

W ciągu ostatnich trzech lat “Mazowsze” wystąpiło w wielu miejscach świata: w Irkucku na Syberii, we Francji, we Lwowie na Ukrainie, w Wilnie na Litwie, w Niemczech (dwukrotnie), w Belgii (dwa razy) oraz – po raz pierwszy – na Islandii, gdzie mieszka około 20 tysięcy Polaków (ponad 5 procent ogółu mieszkańców wyspy).

Kalejdoskop dyrektorów z partyjnego nadania


Zespół ma już ponad 70 lat i trzyma się świetnie, ale jeszcze 10 lat temu chodziły słuchy, że może nie przetrwać nowych czasów. Po śmierci Miry Zimińskiej-Sygietyńskiej instytucja od strony artystycznej chyliła się ku upadkowi, wielką orkiestrę zamieniono na kilkunastoosobową kapelę, a potężny chór, który był chlubą “Mazowsza”, zmniejszył się o ponad połowę.

Po śmierci Miry Zimińskiej-Sygietyńskiej (26 stycznia 1997 r.) obowiązki dyrektora przejęła Brygida Linartas. Już wcześniej była prawą ręką Pani Miry, która jednak decydowała o wszystkich ważnych sprawach. Gdy jej zabrakło, wszystko zaczęło się sypać. Linartas nie wytrzymała presji, popadła w konflikt z zespołem i w 2000 roku złożyła rezygnację. Konkurs na dyrektora wygrał Włodzimierz Jakubas, który zupełnie sobie nie poradził,więc po roku i trzech miesiącach został odwołany przez marszałka województwa mazowieckiego Zbigniewa Kuźmiuka (doktora nauk ekonomicznych z PSL-u). Obowiązki dyrektora przejął jego zastępca Janusz Chojecki. Rozpisano konkurs, ale kandydaci nie spodobali się komisji. W związku z tym marszałek powołał na szefa “Mazowsza” Włodzimierza Sandeckiego, w latach 80. dyrektora Polskiej Agencji Artystycznej PAGART, dyrektora Teatru Wielkiego-Opery Narodowej (1994-1995) i radcę ambasady RP w Moskwie.

Kolejnym dyrektorem został – również z nadania PSL-u – Jacek Kalinowski (brat europosła Jarosława Kalinowskiego). Stracił stanowisko w atmosferze skandalu i strajku pracowników, domagających się podwyżek płac i większej dotacji. Mimo drastycznych cięć budżetowych, zarząd województwa mazowieckiego uchwalił wtedy dofinansowanie dla “Mazowsza” w kwocie około 11 milionów zł na pokrycie zobowiązań związanych z budową tzw. Matecznika Mazowsze w Otrębusach – nowej sali widowiskowej. Okazało się, że z powodu zaniedbania utracono dotację na ten cel z Unii Europejskiej.

Po odsunięciu ze stanowiska Kalinowskiego p.o. dyrektora został Włodzimierz Izban, który był równocześnie dyrektorem Mazowieckiego Teatru Muzycznego czyli marszałkowskiej instytucji bez własnej sali i bez artystów. Pojawiały się zarzuty, że MTM zaczął występować w Mateczniku częściej niż “Mazowsze”. (MTM posiada własną – niewielką salę widowiskową dopiero od 2020 roku, dzięki staraniom nowej dyrektorki Iwony Wujastyk, byłej kierowniczki Biura Marki i Wizerunku Urzędu Marszałkowskiego Województwa Mazowieckiego, mającej wysokie notowania u marszałka Adama Struzika).

Kiedy Boniecki został dyrygentem “Mazowsza” w 2012 roku, za dyrekcji Włodzimierza Izbana, orkiestra liczyła kilkanaście osób i przygrywała czasami jak ludowa kapela, nie korzystając z partytur i głosów orkiestrowych, opracowanych precyzyjnie przez Tadeusza Sygietyńskiego. Jacek Boniecki sięgnął do tego imponującego archiwum i odbudował orkiestrę, która teraz może wykonywać utwory symfoniczne na wysokim poziomie artystycznym i nagrywać płyty.


Izban pozwalał Jackowi Bonieckiemu na działania mające na celu poprawę jakości artystycznej i powiększenie zespołu – a to klucz do sukcesu. Izban pożegnał się jednak ze stanowiskiem po kontroli NIK i w wyniku niechęci do niego działaczy związkowych.


Jacek Boniecki, fot. mazowsze.waw.pl

Boniecki, Kaczyński i Sygietyński

Kiedy w 2015 roku Boniecki przejął stery, z roku na rok jest coraz lepiej i można powiedzieć, że wreszcie wracamy do lat świetności “Mazowsza”. Jednak nowy dyrektor poszedł dalej. Bazując na wspaniałej tradycji, pielęgnując artystyczne programy z tańcami i śpiewami ludowymi, rozszerzył repertuar o wspomniane widowiska dla dorosłych i spektakle dla młodych widzów. To jednak nie wszystko: organizuje też koncerty muzyki poważnej, ma w repertuarze między innymi “Requiem” i Mszę Koronacyjną Mozarta.

Mira Zimińska-Sygietyńska, Bogusław Kaczyński, fot. archiwum Fundacji ORFEO

Warto przypomnieć, że Boniecki był dyrektorem Płockiej Orkiestry Symfonicznej i Teatru Muzycznego w Lublinie, a także kierownikiem muzycznym Teatru ROMA za dyrekcji Bogusława Kaczyńskiego. To właśnie wtedy, po udanej premierze “Carmen” Bizeta Mira Zimińska-Sygietyńska i Jerzy Waldorff przyszli na kawę do gabinetu Bogusława Kaczyńskiego i pani Mira chciała zabrać Bonieckiego do “Mazowsza”, jednak wtedy Bogusław Kaczyński na to się nie zgodził. Powiedział: “On jest mój”. Ale w 1997 roku Kaczyński i Boniecki pożegnali Mirę Zimińską-Sygietyńską na warszawskich Powązkach (zespół “Mazowsze” był wtedy na trzymiesięcznym tournée po USA). Natomiast w 1998 roku Bogusław Kaczyński stracił ROMĘ.

Tadeusz Sygietyński, fot. mazowsze.waw.pl

A jednak Los tak chciał, że w końcu Jacek Boniecki trafił do “Mazowsza” po to, by ten zespół ratować i przywrócić mu należne miejsce w polskiej kulturze. I wreszcie udało się doprowadzić do tego, o co zabiegał Bogusław Kaczyński, czyli do współfinansowania zespołu przez Ministerstwo Kultury, a Jacek Boniecki powrócił do najwspanialszej tradycji, kontynuując i rozwijając dzieło Miry Zimińskiej-Sygietyńskiej oraz wybitnego dyrygenta, kompozytora i pedagoga Tadeusza Sygietyńskiego.

Źródło:

Autor:

Krzysztof Korwin-Piotrowski

Data publikacji oryginału:

27.02.2021