Choć Monika Strzępka w środowisku artystycznym od zawsze postrzegana była jako artystka przełamująca schematy i lubująca się w antynarodowej dekonstrukcji, to awantura o jej szefowanie warszawskiemu Teatrowi Dramatycznemu pokazała szerokiej opinii publicznej coś znacznie ważniejszego - że tą ważną instytucją kierowała osoba skrajnie zideologizowana, podporządkowująca ją swoim fobiom. Pisze Zuzanna Dąbrowska w „Do Rzeczy”.
Tytuł oryginalny
Matrona od dekonstrukcji
Źródło:
„Do Rzeczy” nr 50