- Kiedy w kinie albo teatrze gaśnie światło, znów stajemy się dziećmi, których zabiera się w nieznane - mówi Maria Dębska. Aktorka, która zachwyciła w filmie „Bo we mnie jest seks”, wystąpi w nowym spektaklu Teatru Polonia - „Mężu i żonie” Aleksandra Fredry w reżyserii Krystyny Jandy. Rozmawiał Łukasz Kamiński w „Gazecie Wyborczej”.
O "Mężu i żonie" Antoni Słonimski pisał w latach 30. ubiegłego wieku, że ta "śliczna" komedia Fredry zbudowana jest "z lekkością i wdziękiem mozartowskiej muzyki czy francuskiego mebla". W najnowszym spektaklu Krystyna Janda postanowiła tę lekkość zachować, potraktować sztukę jak inteligentnie podaną, pełną różnych smaków bombonierkę; zabawną, ale jednocześnie bardzo precyzyjną. W roli Justysi zobaczymy Marię Dębską, aktorkę znaną z takich filmów jak "Moje córki krowy" Kingi Dębskiej czy „Bo we mnie jest seks" Katarzyny Klimkiewicz. Rola Kaliny Jędrusik w tym drugim przyniosła jej nagrodę na festiwalu w Gdyni.