Trudno mówić o nim w czasie przeszłym, bo wydaje się, że jest cały czas wśród nas, w naszej pamięci, w naszych sercach – powiedział w poniedziałek o Krzysztofie Pendereckim wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego prof. Piotr Gliński.
W poniedziałek w Europejskim Centrum Muzyki Krzysztofa Pendereckiego w Lusławicach odbył się wieczór wspomnień sławnego kompozytora. Wydarzenie, w programie którego znalazł się pokaz dokumentu o artyście i koncert, zorganizowano w przeddzień drugiej rocznicy śmierci Pendereckiego.
"Trudno mówić o nim w czasie przeszłym, bo wydaje się, że jest cały czas wśród nas, w naszej pamięci, w naszych sercach" - powiedział o Krzysztofie Pendereckim wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego prof. Piotr Gliński. Jak wymieniał, Penderecki jest obecny poprzez to, co zrobił dla świata, a zwłaszcza dla młodych ludzi tworząc z małżonką Elżbietą centrum w Lusławicach. Jest przede wszystkim obecny – zauważył minister – poprzez "swoją wielką muzykę, w której dźwiękach najsilniej rozbrzmiewa echo słów łacińskiego poety +Nie wszystek umrę+".
Wspominając kompozytora minister mówił, że wydawał się "zdystansowany i zamknięty, onieśmielający i nieprzystępny". Gliński określił też artystę "autorytetem, geniuszem, człowiekiem żyjącym w świecie niedostępnym dla innych". "A w bliskich kontaktach, co potwierdzić może każdy, kto miał szczęście takich kontaktów doświadczyć, okazywał się człowiekiem ciepłym i serdecznym" – wspominał wicepremier podczas spotkania "Wymiary Czasu i Ciszy". W jego ocenie Penderecki był też "uważnym słuchaczem, który mówił mało, ale bardzo celnie" i który wiedział, jak ważna jest cisza. Kompozytor był, jak mówił minister, "patriotą, takim normalnym, bez wielkich słów kochającym ojczyznę".
"Kochał polską kulturę, a w sposób szczególny rozumiał chyba jej kod chrześcijański, o czym świadczą najlepiej tematy i tytuły jego największych dzieł” – zwrócił uwagę Gliński.
Minister mówił także o Pendereckim jako o człowieku dbającym o rodzinę, nierozłącznym z żoną Elżbietą, towarzyszącą mu w podróżach.
"Żałujemy, że nie napisze już kolejnych utworów. Mówił wielokrotnie, że ma ich tyle, iż potrzebowałby kilkudziesięciu lat, by wszystkie zanotować" – opisywał szef resortu kultury podkreślając, że brakuje "ciepła i dyskretnego uroku" artysty.
"Choć pełni smutku, w przyszłość patrzymy z nadzieją pamiętając, że w przyszłości tej będą nam już zawsze towarzyszyć wspaniałe dzieła Krzysztofa Pendereckiego, ów niezrównany muzyczny dialog z pięknem i prawdą" – powiedział Gliński, podkreślając znacznie spuścizny kompozytora.
Uczestnikom poniedziałkowej wieczornicy w Lusławicach minister Gliński przekazał także pozdrowienia od ministra kultury Ukrainy Ołeksandra Tkaczenki. Wicepremier podkreślił, że teraz ważne jest wspieranie Ukrainy w walce o niepodległość.
We wtorek w Krakowie nastąpi uroczyste przeniesienie prochów kompozytora z bazyliki św. Floriana, gdzie tymczasowo została złożona urna, do Panteonu Narodowego w kościele świętych Piotra i Pawła. W uroczystości weźmie udział m.in. prezydent RP Andrzej Duda.
Penderecki zmarł w swoim krakowskim domu 29 marca 2020 r., w wieku 86 lat. Światowy rozgłos przyniosły mu utwory awangardowe z lat 60., takie jak "Tren Ofiarom Hiroszimy" czy "Pasja według św. Łukasza". W latach 70. stanął za pulpitem dyrygenckim, prowadząc od tego czasu czołowe orkiestry symfoniczne w Europie, Stanach Zjednoczonych i Azji. Kawaler Orderu Orła Białego.
Z jego inicjatywy powstało Europejskiego Centrum Muzyki w Lusławicach dedykowane młodym artystom. Był również wielkim miłośnikiem drzew – architektem liczącego ponad 2 tys. gatunków drzew ogrodu i parku w Lusławicach.