Zarząd Województwa ostrzy sobie pazury na Jacka Bonieckiego [na zdjęciu], dyrektora Teatru Muzycznego. Mimo że to właśnie pod jego kierownictwem teatr rozwinął się i zaistniał w Polsce. "Carmen", "Straszny dwór", "Baron cygański" i pełne po brzegi widownie nie przekonują polityków.
Kontrola z Urzędu Marszałkowskiego już się zakończyła. Pracownicy teatru nie mogą się oprzeć wrażeniu, że musieli coś znaleźć. Że taki był rozkaz z góry. - Bo naszego dyrektora nie można tak normalnie zwolnić - mówią. Dyrektor Boniecki jest w Teatrze Muzycznym na kontrakcie. Gdyby zarząd postanowił go odwołać, musiałby mu wypłacić pensję za cały czas trwania kontraktu. Czyli aż do 2008 r. Przed kosztami broni zwolnienie dyscyplinarne. Ale wtedy trzeba dyrektorowi coś udowodnić. Najlepiej rażące nieprawidłowości. Żeby nie zabrali nam dyrektora Tego właśnie obawiają się artyści. Napisali nawet list w obronie swojego dyrektora. "Protestujemy przeciwko arogancji jaką odnajdujemy w postawie niektórych radnych i przedstawicieli władzy w naszym sejmiku, a w szczególności osób, które odpowiadają "ponoć" za wysoki poziom lubelskiej kultury. Słowo "ponoć" jest tu adekwatne, gdyż osoby te kompletnie ignorują sukcesy i osiągnięcia Teatr