Reżyser, aktor i dyrektor teatrów Andrzej Rozhin (ur. 1940) zmarł 17 listopada w Warszawie – poinformowała w piątek jego małżonka Izabela Rozhin. Miał 82 lata.
"To dla Lublina smutna wiadomość" - powiedział PAP dyrektor Ośrodka "Brama Grodzka - Teatr NN" w Lublinie Tomasz Pietrasiewicz, dla którego Rozhin "był legendą". "Ta legenda rodziła się w okresie, kiedy prowadził akademicki Teatr GONG. Bez niego nie byłoby Chatki Żaka, czyli najważniejszego centrum kultury dla młodych ludzi, studentów w Lublinie od jej powstania w latach 60-tych" - wyjaśnił Pietrasiewicz dodając, że dla niego to był najważniejszy okres działalności artystycznej Rozhina.
Jak stwierdził, przedstawienia reżyserowane przez Rozhina za każdym razem były ważnymi wydarzeniami w mieście. "Młodzi buntownicy, którzy przyszli po nim, mieli poważną osobę, wobec której mogli się buntować" - ocenił Pietrasiewicz i zwrócił uwagę na silną osobowość Rozhina.
Dziennikarz, krytyk kulinarny i teatrolog Waldemar Sulisz znał Rozhina z czasów jego pracy w Teatrze im. J. Osterwy w Lublinie. "Znałem go od strony spektakli, ale też jako ostrego i wybuchowego dyrektora. Był człowiekiem płomiennym, zachłannym, nieznoszącym sprzeciwu, to może za ostro powiedziane. Zachłanny na życie był. Na dobre spektakle, na dobry teatr. Tę jego płomienność i zachłanność zapamiętałem" - powiedział PAP Sulisz.
Zdaniem Sulisza, Rozhin miał bardzo dobre wyczucie światła i umiejętność patrzenia na kostium przez pryzmat jego oświetlenia. "Było tak, że oświetleniowiec sterował komputerem, a pan Andrzej sterował oświetleniowcem: +może tu błysnąć, a tu ściemnić+" – wspominał.
Maestrię reżyserską Rozhina porównał do stylu Kazimierza Dejmka. "Jeśli chodzi o maestrię, mistrzostwo i tą tzw. żelazną rękę. On też grał Grotowskiego. Przemycał w tym zawodowym, państwowym teatrze taką świeżość teatru studenckiego. Mówi się, że Lublin jest stolicą alternatywy, a często bardzo ta alternatywa pokazuje ten typ teatru, który tworzył Rozhin" - powiedział.
"Teatr GONG, który stworzył, to był teatr legendarny" – ocenił dodając, że w opozycji do niego powstawały lubelskie teatry alternatywne, Prowizorium i Grupa Chwilowa. "Rozhin był profesjonalistą z krwi i kości. Nie przepuszczał żadnych błędów. Potrafił też +wyciskać+ z aktorów większego czy mniejszego talentu do końca wszystko. On miał takie pragnienie, żeby zawładnąć widzem bez reszty" - powiedział Sulisz.
Wyjaśnił, że spektakle Rozhina charakteryzowały: doskonała forma, mocny temat i maksymalnie wyśrubowane, czasem wręcz agresywne środki. "Te spektakle potrafiły widzem bardzo mocno potrząsnąć" - podkreślił.
Wieloletni aktor Teatru im. J. Osterwy w Lublinie Jerzy Rogalski współpracował z Rozhinem w czasie, kiedy kierował on instytucją na przełomie lat 80-tych i 90-tych. Razem pracowali przy spektaklach takich jak m.in. "Mandat" Erdmana, komedią "Czego nie widać" Frayna, "Opera za trzy grosze" Brechta, "Betlejem polskie" Rydla czy "Gałązka rozmarynu" Nowakowskiego. "Bardzo sobie ceniłem naszą współpracę" – powiedział PAP Rogalski.
Jego zdaniem, za czasów Rozhina Teatr im. Juliusza Osterwy miał znakomite spektakle i bardzo interesujący repertuar. "Poruszający, wychodzący do widza, odpowiadający na rzeczywistość, która nas otaczała" – wyjaśnił.
Aktor dobrze zapamiętał współpracę z Rozhinem przy sztuce "Iwona, księżniczka Burgunda" Gombrowicza, w której miał zagrać główną rolę, ale nie zgodził się z koncepcją Rozhina. "Zbuntowałem się. Zaczęliśmy dyskutować. Parę godzin chyba siedzieliśmy i w końcu Andrzej mówi: + graj to tak jak uważasz, a ja będę realizował spektakl po mojej myśli+. Tak wyglądały z Andrzejem kompromisy" - powiedział dodając, że przy realizacji spektakli Rozhin potrafił być też otwarty na propozycje.
"Czasami się z nim nie zgadzałem, ale bardzo go lubiłem. Różnie bywało w pracy, ale nawet jak się kilka lat temu spotkaliśmy na dworcu w Warszawie to bardzo sympatycznie pogadaliśmy sobie" – przyznał.
Andrzej Rozhin urodził się 4 maja 1940 r. we Lwowie, skąd razem z rodziną wyjechał ostatnimi transportami do Polski - jak wspominał w relacjach zachowanych w Ośrodku "Brama Grodzka – Teatr NN" – "już w bydlęcych wagonach, bez dobytku, z walizami z jakimiś przedmiotami codziennego użytku".
"Jeśli chodzi o mnie, to jedyną rzeczą, którą udało się wtedy wywieźć i potem miałem ją przez kilka lat, to były sanki. Jak wylądowaliśmy w tym bydlęcym wagonie w Krakowie, gdzieś one się zapodziały, ja miałem już wtedy pięć lat, była jakaś awantura, płacze. Pamiętam te sanki dokładnie" - wspominał.
Studiował w PWST w Krakowie. Był absolwentem filologii polskiej UMCS w Lublinie.
W 1961 r. założył Akademicki Teatr UMCS GONG 2 (wcześniej GONG 7.30), z którym w latach 1965-74 zrealizował 30 premier wielokrotnie nagradzanych na najważniejszych festiwalach w kraju i za granicą. W latach 1961-1974 był aktorem w Teatrze Lalki i Aktora w Lublinie, występował w Kabarecie "Czart". Był inicjatorem i dyrektorem dziewięciu festiwali Lubelska Wiosna Teatralna.
Przez 20 lat był dyrektorem i kierownikiem artystycznym: Teatru im. Juliusza Osterwy w Gorzowie Wielkopolskim (1974-77), Teatru im. Stefana Jaracza w Olsztynie (1977-78), Teatru im. Juliusza Słowackiego w Koszalinie (1979-81), Teatru Polskiego w Szczecinie (1981-83) i Teatru im. Juliusza Osterwy w Lublinie (1985–93).
Reżyserował w teatrach warszawskich: Narodowym, Ateneum, Powszechnym, Popularnym, Ochoty, Rampie, Komedii, Kwadrat, a także na wielu scenach polskich i zagranicznych. Zrealizował ponad 180 przedstawień w teatrze, telewizji, operze i estradzie.
Wystąpił w filmach "Jak żyć" Marcela Łozińskiego i "Aktorzy prowincjonalni" Agnieszki Holland. Działał w Zarządzie i Radzie Programowej Związku Artystów Scen Polskich.
Był autorem i wydawcą książek: "Raport o stanie teatru polskiego", "I Forum Teatr Jutra", "Artyści Scen Polskich w ZASP 1918-2008, Suplement do Księgi Jubileuszowej".
Wielokrotnie nagradzany i odznaczany m.in. Złotą Odznaką Zrzeszenia Studentów Polskich, Złotą Odznaką Zasłużony dla UMCS, Złotym Krzyżem Zasługi, Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Srebrnym Medalem Zasłużony Kulturze "Gloria Artis".