Jacek Bury wycofuje się z oskarżeń skierowanych pod adresem urzędników marszałka, że podczas konkursu na fotel dyrektora Teatru Osterwy dopuścili się kłamstwa. - Doszło do manipulacji faktami przez stronę zwracającą się z prośbą o interwencję - tłumaczy senator.
Senator KO Jacek Bury ujawnił w środę na Facebooku dokumenty dotyczące wyboru dyrektora Teatru Osterwy. Miało z nich wynikać, że według urzędników dotychczasowa szefowa Dorota Ignatjew, która kieruje teatrem od 2016 roku, nie spełnia wymogu 3-letniego stażu na stanowisku kierowniczym.
"Pojawiły się wątpliwości"
W rozmowie z Burym zwracaliśmy uwagę na fakt, że skan nie wskazuje jednoznacznie, że chodzi o obecną dyrektor, ale otrzymaliśmy zapewnienie, że odnosi się właśnie do niej. Okazało się jednak, że senator Bury został wprowadzony w błąd.
"Pani Dorota Ignatjew za pośrednictwem aktorów i pracowników Teatru zwróciła się z prośbą o interwencję ws. konkursu uważając, że zostały przekroczone wszystkie zasady, a ona sama padła ofiarą politycznej czystki w lubelskiej kulturze. (...) Po publikacji dokumentów w mediach pojawiły się wątpliwości co do wiarygodności wydarzeń relacjonowanych przez osobę zainteresowaną, czyli Panią Ignatjew" - pisze w oświadczeniu senator KO.
Dalej czytamy: "Pomimo naszych wcześniejszych potwierdzeń, o jakie prosiliśmy osoby, które przekazywały nam informację oraz dokumenty, dziś możemy z przykrością stwierdzić, że doszło do manipulacji faktami przez stronę zwracającą się z prośbą o interwencje. Jako biuro senatorskie zawsze działamy w dobrej wierze, a szczególnie w tym przypadku, jeśli pokrzywdzonym jest osoba publiczna, jaką jest dyrektor teatru, nie podejrzewamy żadnych prób przeinaczania rzeczywistości. Dlatego mając na uwadze dobro debaty publicznej i szanując prawdę, wycofujemy zarzut kłamstwa, jakiego mieli dopuścić się urzędnicy".