Jeden z najważniejszych współczesnych polskich reżyserów Wojciech Smarzowski odsłonił w piątek swoją gwiazdę w Łódzkiej Alei Gwiazd na ul. Piotrkowskiej. – Lata spędzone w Łodzi spowodowały, że jestem zawodowo w tym miejscu, w którym jestem – powiedział twórca m.in. „Wesela”, „Domu złego” i „Wołynia”.
Inne aktualności
- Poznań. QueerFest 2025 w październiku w Teatrze Polskim 03.10.2025 16:48
-
Internet. Pomóż ulepszyć Encyklopedię Teatru Polskiego! 03.10.2025 16:31
-
Kraj. Ogólnopolski Dzień Pedagogiki Teatru 2025 – lista wydarzeń w całej Polsce 03.10.2025 16:27
- Kraków. Odyseja Nowohucka 2025 – oprowadzania performatywne z tłumaczeniem PJM i audiodeskrypcją 03.10.2025 14:54
-
Wrocław. „Niepokój przychodzi o zmierzchu” na Międzynarodowym Festiwalu Dialog – Wrocław 03.10.2025 14:48
- Wielka Brytania. Zmarła Patricia Routledge, aktorka znana z serialu „Co ludzie powiedzą” 03.10.2025 14:35
- Poznań. „Toaca” w Rumunii, 99. urodziny Conrada Drzewieckiego i inne wydarzenia. Październik w Polskim Teatrze Tańca 03.10.2025 14:11
- Krosno. Za tydzień odbędzie się Inny Młodzieżowy Festiwal Teatralny w RCKP 03.10.2025 13:59
-
Lublin. Rozpoczynają się 30. Konfrontacje Teatralne 03.10.2025 13:51
- Szczecin. Dziś premiera „Very Ibsen” w Teatrze Współczesnym 03.10.2025 13:08
- Kraków. Spektakl „Frogshop” w Teatrze Figur 03.10.2025 12:54
- Kraków. Opera „Febra Arktyczna. Comedia Harmonica” Alka Nowaka dostępna na najnowszym albumie ANAKLASIS 03.10.2025 12:46
- Kraków. Za tydzień premiera „Pana Tadeusza” w Teatrze Słowackiego 03.10.2025 12:40
- Kraj. Jesień obfita w premiery polskiej muzyki najnowszej 03.10.2025 12:17
To kolejna gwiazda na łódzkiej Walk of Fame, która jest hołdem dla artystycznych osiągnięć ludzi kina. Jak podkreślili organizatorzy środowej uroczystości, w przypadku Smarzowskiego to oddanie hołdu artyście, którego filmy są zawsze wydarzeniem i wywołują dyskusję daleko poza salami kinowymi.
- Chyląc czoła przed pana twórczością bardzo dziękuję, że zechciał pan być dziś z nami. Mam nadzieję, że ta gwiazda spowoduje, że od czasu do czasu Łódź, która żyje filmem, kocha film oraz kocha wielkich twórców naszego kina, będzie mogła cieszyć się pana obecnością w naszym mieście – powiedziała prezydent Łodzi Hanna Zdanowska.
Smarzowski przyznał, że to bardzo duże wyróżnienie i miła chwila w jego zawodowym życiu. Podczas uroczystości wspominał lata spędzone w Łodzi podczas studiów w Szkole Filmowej.
- Spędziłem w Łodzi sześć lat. Mieszkałem na ul. Piotrkowskiej, mieszkałem przy Parku Śledzia, na Dąbrowie i na ul. Radwańskiej. Te lata na pewno spowodowały, że jestem zawodowo w tym miejscu, w którym jestem. Chodzi o Szkołę Filmową, ale jeszcze bardziej o ludzi, z którymi spotkałem się i w szkole, i w Kinie Cytryna, czy w Siódemkach. Oni mieli tak samo narąbane w głowie jak ja i podobnie jak ja postrzegali świat – mówił.
Smarzowski jest absolwentem Wydziału Operatorskiego Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi. Zajął się jednak reżyserią, a swój warsztat filmowy szkolił kręcąc reklamy i teledyski. Jego pierwszym dużym sukcesem było otrzymanie Fryderyka – najważniejszej polskiej nagrody muzycznej – za teledysk do piosenki Myslovitz „To nie był film”.
Jego pierwszym filmem pełnometrażowym była „Małżowina” w 1998 roku. Przełomem okazał się jednak następny film, czyli słynne „Wesele” (2004), będące gorzkim portretem polskiego społeczeństwa.
Następne jego produkcje biły rekordy box office’u, zdobywając uznanie zarówno szerokiej publiczności, jak i krytyków filmowych. Jest autorem takich filmów, jak: „Dom zły” (2009), „Róża” (2011), „Drogówka” (2012), „Pod Mocnym Aniołem” (2014), „Wołyń” (2016) czy „Kler” (2018), za które wielokrotnie otrzymywał najważniejsze polskie nagrody, m.in. na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, Orły – nagrody Polskiej Akademii Filmowej czy Paszport „Polityki”.
W opinii krytyków, kino Smarzowskiego to kino autorskie, bardzo spójne i o charakterystycznym stylu – reżyser konsekwentnie dokonuje wiwisekcji polskiego społeczeństwa, przygląda się jego problemom i wytyka przywary. Nie zawsze jest ono łatwe i przyjemne w odbiorze, bo artysta nie ucieka w nim od ukazywania przemocy, brudu i ludzkich słabości.
- Smarzowski konsekwentnie pokazuje Polskę w lustrze. Czasem jest to obraz bolesny i trudny, ale zawsze prawdziwy. Jego kino nie boi się tematów niewygodnych, dotyka spraw społecznych, historycznych i moralnych. Dzięki tej bezkompromisowości zyskał uznanie krytyków i widzów, a jego filmy są szeroko nagradzane w kraju i za granicą – podkreślono podczas uroczystości.
W listopadzie na ekrany kin wejdzie najnowszy film 62-letniego reżysera – „Dom dobry” o problemie przemocy domowej.
Smarzowski w 2014 r. został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, a także Srebrnym Medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”. Jest członkiem Europejskiej Akademii Filmowej.
Gwiazda reżysera została wmurowana na ul. Piotrkowskiej w okolicach numeru 64 w ramach projektu Łódź Miasto Filmu UNESCO. Po uroczystości jej odsłonięcia zaplanowano spotkanie z filmowcem w kinie NCKF i projekcję filmu „Dom zły”.
Łódzka Aleja Gwiazd wzorowana jest na hollywoodzkiej Walk of Fame. Inicjatorem jej powstania w 1996 r. był Jan Machulski, a projektantem gwiazdy Andrzej Pągowski. Pierwsza mosiężna gwiazda, Andrzeja Seweryna, została wmurowana dwa lata później.
Dotąd odsłonięto ponad sto gwiazd, którymi uhonorowano zasłużonych dla polskiej kinematografii m.in. reżyserów - Krzysztofa Kieślowskiego, Andrzeja Wajdę, Romana Polańskiego, Krzysztofa Zanussiego, Janusza Morgensterna, Stanisława Bareję, Jerzego Antczaka, Wojciecha Jerzego Hasa, Krzysztofa Zanussiego, Jerzego Skolimowskiego; aktorów i aktorki - Tadeusza Łomnickiego, Krystynę Jandę, Janusza Gajosa, Gustawa Holoubka, Maję Komorowską, Cezarego Pazurę, Jana Machulskiego, Wojciecha Pszoniaka, Zbigniewa Cybulskiego, Stefana Jaracza, Leona Niemczyka; twórców muzyki filmowej - Wojciecha Kilara, Zbigniewa Preisnera, Henryka Kuźniaka oraz operatorów m.in. Pawła Edelmana i Jerzego Lipmana, a także producentów - m.in. twórców filmu „Ida” czy autora filmów animowanych Tomasza Bagińskiego.