EN

7.01.2025, 09:55 Wersja do druku

Śpiewacy eksportowi

W książce napisanej przez Annę Dębowską jest ich dziewiątka. Same gwiazdy doskonale reprezentujące na świecie polską sztukę operową pierwszego ćwierćwiecza XXI wieku, z czego powinniśmy być dumni. 

fot. Krzysztof Bieliński

Otwiera ją Piotr Beczała, ostatnie ogniwo w łańcuchu polskich tenorów światowej sławy, począwszy od Jana Reszkego, poprzez Władysława Mierzwińskiego, Jana Kiepurę, Stefana Belinę-Skupiewskiego, na Wiesławie Ochmanie skończywszy. Zaraz po nim rozmiarami kariery i międzynarodowym rozgłosem szczyci się Aleksandra Kurzak, nieschodząca ze sceny Metropolitan, Covent Garden i innych czołowych teatrów operowych Europy. Obok niej należy wymienić osiągnięcia sceniczne i fonograficzne Mariusza Kwietnia, któremu oficjalnie stan zdrowia nie pozwolił kontynuować kariery, a nieoficjalnie śpiewanie zbyt mocnego, nieodpowiedniego repertuaru.

Pięknie rozwija się droga wokalno-aktorska barytona Artura Rucińskiego, wyśmienitego Oniegina, Don Juana, hrabiego Luny, Germonta, markiza Posy, Marcela w "Cyganerii", Henryka w "Łucji z Lammermooru" oraz w szeregu lżejszych ról verdiowskich, byle „Śpiewacy eksportowi" do uzupełnienia... nie Jagona, Makbeta czy Rigoletta, czym kuszą operatywni, lecz mało profesjonalni impresariowie.

Rzetelną i mocno osadzoną w realiach europejskiego rynku operowego działalność przejawia bas-baryton Tomasz Konieczny, obecnie już renomowany śpiewak wagnerowski (Amfortas, Titurel, Biterolf, Daland, Holender, Telramund, Król Heinrich, Gorwenal, Król Marek, Gunther). Szczególnie ceniony w Wiedniu, Bayreuth, Hamburgu, Amsterdamie i Dortmundzie. Ostatnio pojawił się na afiszach Metropolitan Opera w Nowym Jorku. Nadzwyczajną biografię artystyczną posiada kontratenor Jakub Józef Orliński, idący jak burza przez sale koncertowe i teatry operowe Europy i Ameryki. Poza solidną edukacją wokalną ma również zaawansowane umiejętności taneczne, nagrywa mnóstwo repertuaru wokalnego w wersjach płytowych i filmowych, występując na najbardziej renomowanych scenach świata. Posiada wszystko, co przyciąga uwagę publiczności: piękno głosu, młodość, urodę, talent aktorski i doskonały kontakt z otoczeniem.

Monachium, Zurych, Berlin, Hamburg, Madryt, Moskwa, Petersburg, Bruksela, Tel Awiw, Tokio, Paryż, Londyn - oto miasta, w których występuje regularnie Rafał Siwek - bas słynący z repertuaru verdiowskiego (Don Carlos, Attyla, Nabucco, Luiza Miiier, Moc przeznaczenia, Ernani, Trubadur, Simon Boccanegra, Zbójcy). Ale nie tylko. Wykonuje również szereg ról wagnerowskich i wielkie partie repertuaru rosyjskiego.

Ewa Płonka natomiast po ukończeniu Akademii Muzycznej w Poznaniu znalazła się w Stanach Zjednoczonych, skąd po licznych komplikacjach uczuciowych, zdrowotnych i wokalnych wróciła do Europy, doprowadziła swój głos do poziomu sopranu dramatycznego i stała się po obu stronach oceanu pożądaną Turandot, którą niedawno operowi podróżnicy łódzkiego Grand Touru oglądali w Palermo i wrócili zachwyceni.

Oderwany od piłki nożnej wrocławianin Andrzej Filończyk, wykształciwszy swój wartościowy baryton w klasie prof. Bogdana Makala we wrocławskiej Akademii Muzycznej, mając za sobą Akademię Operową przy Teatrze Wielkim w Warszawie, Studio Operowe w Zurychu, liczne konkursy w kraju i za granicą oraz śpiewanie większych i mniejszych ról w Warszawie, Poznaniu, Zurychu, Turynie i Paryżu, zabłysnął przed siedmiu laty jako Figaro (Rossiniego) i Marcel w "Cyganerii" i na kilku liczących się scenach, a potem kariera nabrała tempa i z powodzeniem trwa. Anna Dębowska nakreśliła sylwetki i drogi artystyczne tej dziewiątki naszych eksportowych solistów z imponującym zaangażowaniem, wiedzą, pracowitością i talentem literackim. Nie zdążyła wszakże uwzględnić szeregu wybitnych młodych śpiewaków, również aspirujących do miana „eksportowych", jako że częściej śpiewają za granicą niż w Polsce.

Myślę tu o Agnieszce Rehlis (mezzosopran), którą coraz częściej spotykam na europejskich scenach, o Łukaszu Załęskim (tenor) z jego niedawnym sukcesem na Bregenzer Festspiele, Aleksandrze Olczyk - świetnej Królowej Nocy, nie zapominając o takiej jeszcze ciągle młodzieży wokalnej jak Tadeusz Szlenkier, Mikołaj Zalasiński, Artur Janda, Aleksandra Kubas-Kruk czy Hubert Zapiór. Autorce tej wartościowej pozycji wydawniczej radzę współpracę z szefową agencji Grand Tour Marzeną Jezierzańską, która od lat ma najlepsze rozeznanie w sukcesach polskiej wokalistyki za granicą. Obecnie przykładem tego jest sylwestrowa podróż do Teatro Real w Madrycie, aby obejrzeć Marię Stuardę Donizettiego z aż trzema polskimi solistami: Szymonem Mechlińskim (Lord Cecil), Krzysztofem Bączykiem (Tal-bot) i Andrzejem Filończykiem (Leicester). U progu nowego roku życzę Annie Dębowskiej napisania następnego tomu „Śpiewaków eksportowych", bo jest o kim, a ma do tego co najmniej lekkie pióro i literacki talent.

Tytuł oryginalny

Wejście dla artystów

Źródło:

„Tygodnik Angora” nr 2

Autor:

Sławomir Pietras

Data publikacji oryginału:

07.01.2025