Instytucja, i ja również, potrzebujemy świeżego impulsu, nowych wartości. Zmiany budzą lęk i poczucie niepewności, ale niemal zawsze wychodzą na dobre - powiedział PAP dyrektor Nowego Teatru w Słupsku Dominik Nowak. W tym roku, po dziewięciu latach pracy, zamierza opuścić słupską scenę.
Polska Agencja Prasowa: Rozpoczął pan pracę w Nowym Teatrze im. Witkacego w Słupsku w 2016 roku. Dlaczego teraz postanowił pan opuścić to miejsce?
Dominik Nowak: W swojej koncepcji z konkursu na słupską scenę deklarowałem, że chcę prowadzić Nowy Teatr przez dwie kadencje – około siedmiu lat. Pandemia trochę wydłużyła ten okres, ale chciałbym dotrzymać słowa. Uważam, że jak w mitologicznej przypowieści o latach tłustych i chudych, energia, umiejętność patrzenia z dystansem, zdolność podejmowania trafnych decyzji, kreowania nowych wartości – to wszystko z czasem się zaciera, zatraca. Instytucja, i ja również, potrzebujemy świeżego impulsu, nowych wartości. Zmiany budzą lęk i poczucie niepewności, ale niemal zawsze wychodzą na dobre.
PAP: Jaki teatr zastał pan po wygraniu konkursu w 2016 roku?
D.N.: Pracę w Słupsku rozpocząłem 1 stycznia 2016 roku. Był to trudny czas dla Nowego Teatru, los tej niedawno powołanej instytucji (w tym roku obchodzimy 20-lecie naszej sceny) był bardzo niepewny. Od czterech miesięcy teatr nie miał dyrektora, nowy rok budżetowy zaczynaliśmy z zadłużeniem. Nie mieliśmy również swojej siedziby, funkcjonowaliśmy w wynajmowanej i współdzielonej z filharmonią przestrzeni. Połowę aktywności instytucji pochłaniały spektakle lekturowe grane objazdowo po całej Polsce. Wystawiane spektakle pełniły głównie funkcję użytkową, instytucja nie prowadziła praktycznie żadnej aktywności edukacyjnej ani pozarepertuarowej. Rozpoznawalność teatru była Słupskiem była znikoma.
PAP: Jakie zmiany wprowadził pan w funkcjonowaniu słupskiej sceny?
D.N.: Od początku swojej działalności w Słupsku kierowałem się dewizą "ewolucja, nie rewolucja", zmiany starałem się wprowadzać stopniowo i organicznie. Bardzo wyraźnie określiłem misję instytucji i cały czas przypominałem o niej zespołowi, organizatorowi i mieszkańcom miasta. Zbudowaliśmy w Słupsku nowoczesny teatr środka spełniający i stwarzający potrzeby lokalnej społeczności, obecny w mieście i na kulturalnej mapie Polski, eksplorujący lokalną tożsamość kulturową, realizujący swoje działania repertuarowe, edukacyjne i społeczne poprzez szereg projektów okołoteatralnych. Ta pozasceniczna aktywność przypomina nowoczesny kombinat kultury, w którym działalność repertuarowa wyznacza kierunek instytucji, uzupełnia się i wzajemnie oddziałuje z pozostałymi przedsięwzięciami. Ogromną część naszej aktywności stanowią projekty grantowe realizowane we współpracy i w oparciu o szereg programów, konkursów i dotacji.
PAP: Co zyskał słupski teatr w ostatnich latach?
D.N.: Dzisiaj na pewno jesteśmy rozpoznawalną marką – zarówno w regionie, jak i całym kraju. Nowy Teatr gra 200 razy w roku dla kilkudziesięciu tysięcy widzów. Swoją aktywność budujemy wokół trzech dużych imprez. Wiosną, pomiędzy 21 a 27 marca (Międzynarodowy Dzień Lalkarstwa i Międzynarodowy Dzień Teatru) organizujemy ze słupskimi Teatrami Tęcza i Rondo przegląd z plebiscytem na najpopularniejszego artystę/zjawisko roku. W wakacje na podwórku teatru organizujemy plenerową scenę Lato z Dobrą Energią. Jesienią natomiast odbywa się nasz flagowy projekt – przegląd festiwalowy Scena Wolności, podczas którego pokazujemy najważniejsze wydarzenia teatralne z Polski i zagranicy. Jesteśmy obecni na najważniejszych festiwalach, dostajemy nagrody, wygrywamy konkursy, staliśmy się rozpoznawalną jednostką na rynku kultury. O słupskim teatrze się mówi, staliśmy się przykładem sukcesu niewielkich instytucji z małych miast.
Na pewno historycznym dla naszego teatru była budowa własnej siedziby. W 2020 roku udało nam się oddać do użytku obiekt z kameralną sceną, zapleczem technicznym i administracyjnym. Nowy Teatr w końcu ma własny budynek. Dzięki tej inwestycji jakość pracy i prestiż instytucji diametralnie się zmieniły.
Wszystko to składa się jednak na najważniejszą zmianę jaka się w słupskim teatrze dokonała. Jest to zmiana w ludziach – pracujących tu, odwiedzających teatr, szukających informacji o naszej instytucji. Wydaje mi się, że Nowy Teatr jest postrzegany jako prężna i nowoczesna organizacja, którą można się chwalić. Słupski teatr jest „trendy”.
PAP: Czego nie udało się zrobić?
D.N.: Popełniliśmy wiele błędów, zaliczyliśmy kilka porażek artystycznych – nieuniknionych w repertuarze nieoczywistym. Słupska scena jest najniżej dotowanym teatrem dramatycznym w kraju. I są to różnice drastyczne – kolejne instytucje mają dotację podmiotową kilku, a czasem kilkunastokrotnie większą. Tak było kiedy przeprowadzałem się do Słupska i tak samo jest dzisiaj. Tego nie udało mi się zmienić.
PAP: Powiedział pan, że o "słupskim teatrze się mówi" i że "staliście się przykładem sukcesu niewielkich instytucji", czy może pan wskazać największe sukcesy artystyczne Nowego Teatru.
D.N.: Teatr jest obecny na festiwalach, zdobywa nagrody, wygrywa konkursy. Pierwszym "przełomowym" sukcesem teatru był Złoty Yorick Festiwalu Szekspirowskiego dla naszego "Kupca weneckiego" w reżyserii Szymona Kaczmarka w 2019 roku. Spektakl ten otrzymał również nagrodę Marszałka dla najlepszego przedstawienia województwa pomorskiego oraz szereg nagród indywidualnych na festiwalach w Polsce. Świetną passę spektaklu i Nowego Teatru przerwał covid. Kolejnym tytułem, który stał się naszym flagowym okrętem, jest "Mała Piętnastka" autorstwa i w reżyserii Tomasza Mana z 2022 roku. Spektakl został obsypany nagrodami Ogólnopolskiego Konkursu na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej, zdobywa laury na festiwalach, w rankingach, a Polskie Radio przygotowało z nami słuchowisko na jego podstawie. Na pewno jesteśmy też dumni z konkursu "Dramatopisanie" organizowanego przez Instytut Teatralny, który Nowy Teatr wygrał cztery razy z rzędu. Cieszę się, z każdej nagrody otrzymywanej przez teatr, szczególnie z tych przyznawanych poszczególnym twórcom. To buduje poczucie satysfakcji i wspólnoty, jaką jest Nowy Teatr.
PAP: Kto poprowadzi słupską scenę po panu? I jakim teatrem będzie pan zarządzał po opuszczeniu Słupska?
D.N.: Nie wiem, kto poprowadzi Nowy Teatr, ani co ja będę robił po pierwszym września, jestem jednak przekonany, że stojąc w miejscu skazani jesteśmy na regres.
***
Dominik Nowak jest aktorem, reżyserem, współzałożycielem Teatru Nowego w Krakowie, autorem projektów teatralnych, pedagogiem i scenarzystą. Zagrał kilkadziesiąt ról w teatrze, filmie, serialach i programach telewizyjnych, występuje również jako prezenter na estradzie. Od 2016 roku jest dyrektorem naczelnym i artystycznym Nowego Teatru im. Witkacego w Słupsku.
Konkurs na nowego dyrektora Nowego Teatr w Słupsku - wg informacji podanych na stronie słupskiego ratusza - rozpocznie się w lutym i potrwa do maja br.