EN

8.02.2025, 12:05 Wersja do druku

Kurort rozkładu

„Laguna” Anki Herbut w reż. Pawła Sakowicza w TR Warszawa. Pisze Beata Kośmider w Teatrze dla Wszystkich.

fot. Filip Preis

TR Warszawa po raz pierwszy prezentuje na swojej scenie spektakl choreograficzny. Nie spodziewajmy się jednak tańca i ruchu scenicznego, które, na drodze estetycznych wrażeń, wznoszą widza na emocjonalne wyżyny. „Laguna” czerpie bowiem inspirację z ciągnącego w dół body horroru, a i znaczna część choreografii realizowana jest na poziomie podłogi, zatem ani dosłownie, ani w przenośni o uniesieniu nie może tu być mowy.

Fabuła jest szczątkowa. Więcej dowiadujemy się z opisu spektaklu niż z dialogów. Grupa przypadkowych osób znajduje się w Spa Laguna (choć scenografii autorstwa Izy Tarasewicz bliżej do kadru „Piły” Jamesa Wana niż do luksusowego kurortu). Razem oglądają zaćmienie słońca. Ze strzępków toczonych rozmów wynika, że każda z postaci odczuwa niepokój – być może na skutek traumy, a może po prostu jest to lęk przed przyszłością. Charakteryzacja, kostiumy (Milena Liebe) i sposób poruszania się sprawiają, że bohaterowie spektaklu od początku wydają się okaleczeni, skrzywdzeni, na granicy życia i śmierci niczym zombie.

Poddanie się wspólnie zabiegowi (którego cel nie do końca jest jasny), sprawia, że – niczym w transie relaksacji – mięśnie uczestników seansu stają się rozluźnione. Od tej chwili dialogi ustępują miejsca choreografii. Rażona światłami stroboskopowymi przeplatanymi z chwilami ciemności, patrzę na postacie: pełzające i toczące się po scenie, niejednokrotnie splatające się ze sobą w duecie, poddające się drgawkom, potrząsające ciałami – każda w swoim własnym stylu – w rytm muzyki i w sposób, który niejednemu ciału sprawiłby ból, by na końcu wypełznąć razem ze sceny, niczym ciała spojone w bezkształtną masę. Widok pocących się w konwulsjach i samookaleczających się postaci… to mnie jakoś triggeruje (przytaczając słowa Normana – jednego z bohaterów spektaklu). Niemniej jednak mam uznanie dla aktorek i aktorów za plastyczność ciał (obsada: Dobromir Dymecki, Mateusz Górski, Natalia Kalita, Rafał Maćkowiak, Sebastian Pawlak i Agnieszka Żulewska).

Paweł Sakowicz zapowiadał, że w spektaklu „Laguna” doświadczymy rozpadu narracji, postaci i struktury przedstawienia. Ten cel został zrealizowany. Zamierzeniem było również stworzenie atmosfery, która sprawi, że poprzez choreografię wyrażony zostanie lęk. Ten zaś miał się przełożyć na empatyczne doświadczenie przez widza strachu. Ów cel, przynajmniej w moim przypadku, nie został osiągnięty. Być może wynika to z faktu, że horrory częściej wzbudzają moją odrazę, niż wywołują lęk.

„Lagunę” postrzegam jako eksperymentalny spektakl, łączący ruch sceniczny ze światłem i dźwiękiem (sound design: Justyna Stasiowska, reżyseria światła: Jacqueline Sobiszewski). Z pewnością przedstawienie stanowi również eksperyment dla teatru TR Warszawa. Czy taka forma spektaklu przyjmie się na tyle dobrze, by pojawiać się częściej w repertuarze?

Tytuł oryginalny

Kurort rozkładu

Źródło:

Teatr dla Wszystkich

Link do źródła

Autor:

Beata Kośmider

Data publikacji oryginału:

08.02.2025